TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 21 Lipca 2025, 11:43
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Jeśli się nie nawrócicie - III Niedziela Wielkiego Postu

III Niedziela Wielkiego Postu

Jeśli się nie nawrócicie

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

W tym czasie przyszli niektórzy i donieśli Jezusowi o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im odpowiedział: „Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie. Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloe i zabiła ich, było większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie”. I opowiedział im następującą przypowieść: „Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. Rzekł więc do ogrodnika: »Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia?«. Lecz on mu odpowiedział: »Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem; może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć«”.

Czytanie z Księgi Wyjścia

Mojżesz pasł owce teścia swego Jetry, kapłana Madianitów; zawiódł pewnego razu owce w głąb pustyni i przyszedł do góry Bożej Horeb. Wtedy ukazał mu się anioł Pana w płomieniu ognia w środku krzewu. Mojżesz widział, jak krzew płonął ogniem, a nie spłonął od niego.

Rzekł wtedy Mojżesz: „Zbliżę się, aby ujrzeć lepiej to niezwykłe zjawisko, dlaczego krzew się nie spala”. Gdy zaś Pan ujrzał, że Mojżesz się zbliżał, aby lepiej mógł ujrzeć, zawołał doń Bóg: „Mojżeszu, Mojżeszu!”. On zaś odpowiedział: „Oto jestem”. Rzekł mu: „Nie zbliżaj się tu. Zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą”. Powiedział jeszcze Pan: „Jestem Bogiem ojca twego. Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba”. Mojżesz zasłonił twarz, bał się bowiem ujrzeć Boga.

Pan mówił: „Dosyć napatrzyłem się na udrękę ludu mego w Egipcie i nasłuchałem się narzekań jego na ciemiężców, znam tedy dobrze jego uciemiężenie. Zstąpiłem, aby go wyrwać z jarzma egipskiego i wyprowadzić z tej ziemi do ziemi żyznej i przestronnej, do ziemi, która opływa w mleko i miód”.

Mojżesz zaś rzekł Bogu: „Oto pójdę do synów Izraela i powiem im: »Bóg ojców naszych posłał mię do was«. Lecz gdy oni mnie zapytają, jakie jest Jego imię, to cóż im mam powiedzieć?”. Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: „Ja jestem, który jestem”. I dodał: „Tak powiesz synom Izraela: »Ja jestem posłał mię do was«”. Mówił dalej Bóg do Mojżesza: „Tak powiesz synom Izraela: Pan, Bóg ojców waszych, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba przysłał mnie do was. To jest imię moje na wieki i to jest moje zawołanie na najdalsze pokolenia”.

Czytanie z Pierwszego Listu św. Pawła Apostoła do Koryntian

Nie chciałbym, bracia, żebyście nie wiedzieli, że nasi ojcowie wszyscy co prawda zostawali pod obłokiem, wszyscy przeszli przez morze i wszyscy byli ochrzczeni w imię Mojżesza, w obłoku i w morzu; wszyscy też spożywali ten sam pokarm duchowy i pili ten sam duchowy napój. Pili zaś z towarzyszącej im duchowej skały, a skałą był Chrystus. Lecz w większości z nich nie upodobał sobie Bóg; polegli bowiem na pustyni.

Stało się zaś to wszystko, by mogło posłużyć za przykład dla nas, iżbyśmy nie byli skłonni do złego, jak oni zła pragnęli. Nie szemrajcie, jak niektórzy z nich szemrali i zostali wytraceni przez dokonującego zagłady.

A wszystko to przydarzyło się im jako zapowiedź rzeczy przyszłych, spisane zaś zostało ku pouczeniu nas, których dosięga kres czasów. Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.

 

Czyż myślicie...

„Moje myśli nie są waszymi myślami, a wasze drogi nie są moimi drogami - wyrocznia Pana. Bo jak niebo góruje nad ziemią, tak drogi moje górują nad waszymi, a moje myśli nad waszymi myślami!” (Iz 55, 8-9). Jakże często chcielibyśmy dopasować Pana Boga do naszego sposobu myślenia i pojmowania rzeczywistości. Ale nic z tego! Bóg zawsze pozostanie Bogiem! A jako Bóg myśli po swojemu, po Bożemu. Na nic zdadzą się nasze pomysły i wymysły, nasze pokrętne konstrukcje myślowe, nasze życzenia w stylu: „Bóg mógłby to zmienić...”, „dzisiaj są inne czasy, więc trzeba się dostosować...”.  A Bóg ciągle swoje. I kiedy popatrzymy na to trochę z boku, to przekonamy się, że ma to sens. Dlaczego? Bóg widzi więcej, patrzy dalej niż my. My - niejednokrotnie - widzimy tylko czubek własnego nosa. Bóg dobrze wie, że człowiek potrzebuje stałych zasad, stałych praw, na których będzie mógł polegać, których będzie mógł się trzymać. Te ludzkie zasady, ludzkie prawa, człowiek chce ciągle zmieniać, dopasowywać. I kiedy patrzymy wokół, to widzimy to bardzo wyraźnie. To, co wczoraj było jeszcze złe, dzisiaj ludzie zmienili i nagle stało się dobre. Odzywa się tu szatańska pokusa, o której mówi Księga Rodzaju: to wy ludzie będziecie ustalać, co jest dobre, a co jest złe (por. Rdz 3, 5-6). Pamiętamy, jak to się skończyło: pierwsi ludzie zaczęli bać się swoich spojrzeń („uczynili przepaski z liści”) i zaczęli bać się spojrzenia Boga, przed którym się schowali (zob. Rdz 3, 7-8). A przecież miało być tak dobrze! U Boga tak nie jest! Zło pozostaje złem, a dobro dobrem. I to się nie zmieni. Niektórzy pewnie chodzili po górach i wiedzą, że są miejsca, w których dla bezpieczeństwa umocowano łańcuchy. Na tych łańcuchach można polegać: są mocno przytwierdzone do skały. Są potrzebne, aby dojść na szczyt. Bóg chce, abyśmy dobrze i sensownie to swoje życie przeżyli, byśmy osiągnęli szczyty naszych możliwości, byśmy osiągnęli niebo. Dlatego daje nam łańcuchy swoich stałych praw i zasad. Nie są to łańcuchy niewoli, ale łańcuchy pozwalające iść do przodu. Nie muszę rezygnować i zawracać, bo dalej nie da się iść. Są przecież Boże łańcuchy, więc dam radę. Ale nam brakuje zaufania do Boga: nie zawsze chcemy chwycić się tych Bożych łańcuchów. Przecież ja sam dam radę, nie potrzebuję Boga. Ja wiem lepiej... Pewnego razu podszedł do mnie młody, dwudziestokilkuletni człowiek. Miał ogoloną głowę, na której widać było szwy, siniaki. Podszedł i powiedział: „Proszę księdza, jaki człowiek jest głupi!”. Zapytałem: „Co się stało? O co chodzi?”. Odpowiedział: „Proszę księdza, mam dla kogo żyć. Mam żonę, dziecko. Pracuję na ich utrzymanie. Ale pojechałem do kolegi, popiliśmy, wracałem samochodem i miałem wypadek. Ledwie mnie uratowali. Proszę księdza, jaki człowiek jest głupi!”. No właśnie. Ile razy chciałoby się tak powiedzieć: „Jaki człowiek jest głupi!”. Bóg dał łańcuchy, a człowiek z uporem maniaka myśli, że one są niepotrzebne. I kiedy się potrzaska, kiedy znajdzie się w niebezpieczeństwie, wtedy żałuje, że tych łańcuchów się nie chwycił. Mam nadzieję, że ten młody człowiek zrozumiał, że potrzebne są w życiu stałe prawa i zasady, czyli Boże prawa i zasady. A ilu nie miało takiej okazji... „Jezus im odpowiedział: «Czyż myślicie...? Bynajmniej, powiadam wam...»” (Łk 13, 2-3).

ks. Tomasz Kaczmarek

 

Słowo Boże na każdy dzień 

Niedziela, 3 marca

Wj 3,1-8a.13-15; Ps 103;
1 Kor 10,1-6.10-12; Łk 13,1-9

Poniedziałek, 4 marca

Syr 51,13-20 lub Flp 3,8-14; 

Ps 16; Łk 12, 35-40

Wtorek, 5 marca

Dn 3,25.34-43; Ps 25; 

Mt 18,21-35

Środa, 6 marca

Pwt 4,1.5-9; Ps 147; 

Mt 5,17-19

Czwartek, 7 marca

Jr 7,23-28; Ps 95; 

Łk 11,14-23

Piątek, 8 marca

Oz 14,2-10; Ps 81; 

Mk 12,28b-34

Sobota, 9 marca

Oz 6,1-6; Ps 51; 

Łk 18,9-14

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!