IV Niedziela Wielkiego Postu
Z Pierwszej Księgi Samuela
Pan rzekł do Samuela: „Napełnij oliwą twój róg i idź: Posyłam cię do Jessego Betlejemity, gdyż między jego synami upatrzyłem sobie króla”. Kiedy przybyli, spostrzegł Eliaba i mówił: „Z pewnością przed Panem jest Jego pomazaniec”. Jednak Pan rzekł do Samuela: „Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż nie wybrałem go, nie tak bowiem człowiek widzi, jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce”. I Jesse przedstawił Samuelowi siedmiu swoich synów, lecz Samuel oświadczył Jessemu: „Nie ich wybrał Pan”. Samuel więc zapytał Jessego: „Czy to już wszyscy młodzieńcy?”. Odrzekł: „Pozostał jeszcze najmniejszy, lecz on pasie owce”. Samuel powiedział do Jessego: „Poślij po niego i sprowadź tutaj, gdyż nie rozpoczniemy uczty, dopóki on nie przyjdzie”. Posłał więc i przyprowadzono go: był rudy, miał piękne oczy i pociągający wygląd. Pan rzekł: „Wstań i namaść go, to ten”. Wziął więc Samuel róg z oliwą i namaścił go pośrodku jego braci. Począwszy od tego dnia duch Pana opanował Dawida.
Z Listu Świętego Pawła Apostoła do Efezjan
Bracia: Niegdyś byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości. Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda. Badajcie, co jest miłe Panu. I nie miejcie udziału w bezowocnych czynach ciemności, a raczej piętnując, nawracajcie tamtych. O tym bowiem, co u nich się dzieje po kryjomu, wstyd nawet mówić. Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem. Dlatego się mówi: „Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus”.
Z Ewangelii według Świętego Jana
Uzdrowienie niewidomego od urodzenia
Jezus przechodząc ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. Splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego, i rzekł do niego: „Idź, obmyj się w sadzawce Siloe”, co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił widząc. A sąsiedzi i ci, którzy przedtem widywali go jako żebraka, mówili: „Czyż to nie jest ten, który siedzi i żebrze?”. Jedni twierdzili: „Tak, to jest ten”, a inni przeczyli: „Nie, jest tylko do tamtego podobny”. On zaś mówił: „To ja jestem”. Zaprowadzili więc tego człowieka, niedawno jeszcze niewidomego, do faryzeuszów. A dnia tego, w którym Jezus uczynił błoto i otworzył mu oczy, był szabat. I znów faryzeusze pytali go o to, w jaki sposób przejrzał. Powiedział do nich: „Położył mi błoto na oczy, obmyłem się i widzę”. Niektórzy więc spośród faryzeuszów rzekli: „Człowiek ten nie jest od Boga, bo nie zachowuje szabatu”. Inni powiedzieli: „Ale w jaki sposób człowiek grzeszny może czynić takie znaki?”. I powstało wśród nich rozdwojenie. Ponownie więc zwrócili się do niewidomego: „A ty, co o Nim myślisz w związku z tym, że ci otworzył oczy?” Odpowiedział: „To jest prorok”. Na to dali mu taką odpowiedź: „Cały urodziłeś się w grzechach, a śmiesz nas pouczać?”. I precz go wyrzucili. Jezus usłyszał, że wyrzucili go precz, i spotkawszy go rzekł do niego: „Czy ty wierzysz w Syna Człowieczego?”. On odpowiedział: „A któż to jest. Panie, abym w Niego uwierzył?”. Rzekł do niego Jezus: „Jest nim Ten, którego widzisz i który mówi do ciebie”. On zaś odpowiedział: „Wierzę, Panie!” i oddał Mu pokłon.
Chwała Boża
Pomimo postępu, niejednokrotnie człowiek jest całkowicie bezradny wobec choroby i cierpienia. I dlatego ciągle zadaje pytania: „Jaki jest ich sens?”; „Czy one nigdy nie znikną?”. Kiedy patrzymy na życie Jezusa, to bez trudu zauważymy, że chorzy, którzy przychodzili do Niego, doznawali uzdrowienia ze swoich chorób i wskutek tego chwalili Jezusa. Bo Jezus rzeczywiście ma władzę nad chorobami i cierpieniem. Kiedy zatem Jezus wysyła apostołów mówi do nich: „Idźcie i głoście: Nadchodzi już królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych i wyrzucajcie demony” (Mt 10, 7-8). Kiedy zaś uczniowie Jana Chrzciciela pytają Jezusa: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też mamy czekać na kogoś innego?” (Mt 11, 3), Jezus im odpowiada: „Idźcie i opowiedzcie Janowi o tym, co słyszycie i widzicie. Niewidomi odzyskują wzrok, kulawi chodzą, trędowaci stają się czyści, głusi słyszą. Umarli zmartwychwstają, a ubogim jest głoszona dobra nowina” (Mt 11, 4-5). Stąd Święty Jakub napisał w liście: „Jeśli ktoś z was choruje, niech wezwie starszych Kościoła. Niech się modlą nad nim, namaszczając go oliwą w imię Pana. Modlitwa zanoszona z wiarą będzie dla chorego zbawienna i Pan go podźwignie. A jeśli popełnił grzechy, będą mu odpuszczone” (Jk 5, 14-15). Ale ciągle pojawia się pytanie: „Jaki jest sens choroby?”, „Po co ona jest?”.
Ewangelia według Świętego Jana zawiera opisy dwóch wydarzeń, w których Jezus wypowiada słowa dotyczące sensu choroby. Kiedy Jezus z uczniami spotyka niewidomego od urodzenia, uczniowie pytają Go: „Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomy – on czy jego rodzice?” (J 9, 2). Jezus wtedy odpowiedział: „Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale stało się tak, aby się na nim objawiły sprawy Boże” (J 9, 3; w innych tłumaczeniach: „aby stały się w nim widoczne dzieła Boże”; „aby w nim ukazały się dzieła Boże”; „aby moc Boża objawiła w nim swe działanie”). Drugie wydarzenie jest związane z dotarciem do Jezusa wiadomości o chorobie Łazarza (J 11, 3). Jezus reaguje na to takimi słowami: „Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą” (J 11, 4; w innych tłumaczeniach: „Ta choroba nie jest ku śmierci, ale na chwałę Boga, aby Syn Człowieczy został przez nią wsławiony”; „Ta choroba nie zmierza ku śmierci, lecz ku chwale Bożej. Dzięki niej Syn Boży dozna chwały”; „Ta choroba nie zakończy się śmiercią. Nie, jest ona ku chwale Bożej, tak, aby Syn Boży odebrał dzięki niej chwałę”). Nie jest łatwo przyjąć te słowa: „sensem choroby jest objawienie się chwały Bożej”. Gdzie tu „Boża chwała”, gdy człowiek jest słaby, bezsilny i smagany biczem (jedno z greckich słów na określenie choroby, to właśnie „bicz”)? Czy czasami Bóg mnie nie wykorzystuje? Czy czasami nie jest to tłumaczenie na wyrost? Trzeba tu przywołać reakcję Hioba na nieszczęścia i choroby, które go spotkały: „Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam odejdę. Pan dał i Pan wziął, niech imię Pana będzie błogosławione” (Hi 1, 21). Hiob powiedział także: „Jeśli przyjmowaliśmy od Boga dobro, dlaczego nie mielibyśmy przyjąć zła?” (Hi 2, 10). Kiedy jestem „biczowany” chorobą i mówię; „Bądź wola Twoja”, to wtedy widać Bożą chwałę. Bo końcem choroby nie jest śmierć, czyli szatan, ale „życie i zmartwychwstanie”, czyli Jezus.
ks. Tomasz Kaczmarek
Słowo Boże na każdy dzień
Niedziela, 30 marca
1 Sm 16,1b.6–7.10–13a; Ps 23;
Ef 5,8–14; J 9, 1-41
Poniedziałek, 31 marca
Iz 65,17-21; Ps 30; J 4,43-54
Wtorek, 1 kwietnia
Ez 47,1-9.12; Ps 46; J 5,1-3a.5-16
Środa, 2 kwietnia
Iz 49,8-15; Ps 145; J 5,17-30
Czwartek, 3 kwietnia
Wj 32,7-14; Ps 106; J 5,31-47
Piątek, 4 kwietnia
Mdr 2,1a.12-22; Ps 34;
J 7,1-2.10.25-30
Sobota, 5 kwietnia
Jr 11,18-20; Ps 7; J 7,40-53
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!