TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 22 Lipca 2025, 08:16
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Rekolekcje adwentowe (3)

Być jak Jan Chrzciciel

Głos, który nie milknie

Większość proroków zginęła śmiercią męczeńską. Koniec życia proroka znad Jordanu jest jednak inny niż jego poprzedników, chociaż też zginął. Jaka jest więc prawda o nim i o nas?

„Gdy córka tej Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczęcia: Proś mię, o co chcesz, a dam ci. Nawet jej przysiągł: Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa. Ona wyszła i zapytała swą matkę: O co mam prosić? Ta odpowiedziała: O głowę Jana Chrzciciela” (Mk 6, 22-24). 

Powołanie proroka i związane z nim głoszenie Słowa Bożego nigdy nie były bezpiecznym zajęciem. Nawet pobieżna lektura prorockich życiorysów pozwala dostrzec, że większość z tych ludzi zginęła śmiercią męczeńską. Nie uniknął podobnego losu i Jan Chrzciciel. Koniec życia proroka znad Jordanu jest jednak inny niż jego poprzedników. Jan zginął w momencie, gdy wszystkie jego przepowiednie się spełniły. Na własne oczy zobaczył przychodzącego Mesjasza. Wiele osób pod wpływem jego nauk zmieniło swoje życie i nawróciło się.  A mimo tych sporych prorockich sukcesów jego głowa potoczyła się po bruku więzienia Heroda Antypasa. Dlaczego? 

Jan Chrzciciel dla wielu osób pełnił rolę ich uśpionego sumienia. Ten wewnętrzny głos, który podpowiada ludziom, co należy czynić, a czego unikać, aby mieć duchowo uporządkowane i szczęśliwe życie, może być w wielu przypadkach zagłuszony. Sumienie zawsze mówi nam prawdę. A człowiek prawdy nie lubi. Woli żyć w wyimaginowanym świecie kłamstwa i biada tym, którzy próbują go zbudzić z letargu. Jako ludzie posiadamy tę niesamowitą wręcz umiejętność usprawiedliwienia przed sobą nawet największego zła i najbardziej podłego zachowania. Taka postawa pozwala nam żyć w grzechu nawet przez wiele lat. Kiedy sumienie próbuje przekonać grzesznika, że pora zmienić swoje postępowanie i wejść na drogę nawrócenia, najlepiej je uciszyć. Jeśli zrobi to inny człowiek przerażony naszą moralną i życiową pustką, pojawia się pokusa, by takiemu delikwentowi „ściąć głowę” – zerwać relację, odsunąć się od niego i ignorować. Niestety, niewiele różnimy się od Herodiady, która nie chciała przyjąć, że jej związek z królem Herodem jest po prostu grzeszny i najwyższa pora wrócić do swojego prawowitego małżonka. Atak na grzeszne zachowanie odebrała jako atak na własną osobę. Brzmi znajomo, prawda? 

Początkiem nawrócenia jest przyjęcie prawdy o sobie. Dopóki człowiek żyje
w zakłamaniu, dopóty nie ma żadnej szansy na zmianę jego myślenia i postępowania. Prawda o tym, kim naprawdę jestem, bywa czasami trudna i ciężka do zniesienia. Pomimo tego warto ją poznać i przyjąć. Nie bez powodu Chrystus powiedział, że „prawda wyzwala”. Tylko ona daje wolność od życia w iluzji. Jedynie prawda wyzwala od przeświadczenia, że wszystko jest w porządku i niczego nie trzeba zmieniać. Jej głos nigdy nie milknie, nawet jeśli uciszy się głoszącego ją człowieka lub własne sumienie. 

Zanim zasiądziemy kolejny raz do wigilijnego stołu, warto pomyśleć o osobach, które usunęliśmy z naszego życia, tak jak Herod proroka Jana. Wiele koleżeńskich i przyjacielskich relacji rozpadło się zapewne z prozaicznych powodów. Zmiana miejsca zamieszkania, nowa praca, wyjazd za granicę – to tylko niektóre z przyczyn, jakie mogą sprawić, że bliscy nam kiedyś ludzie stali się nagle bardzo odlegli. Na pewno jednak pośród grona swoich dawnych znajomych znajdziemy takich, z którymi sami zerwaliśmy kontakty, bo poczuliśmy się skrzywdzeni ich zachowaniem czy słowami. Ich „głowy spadły”, bo stali się niewygodni. Oby w tej ostatniej grupie nie pojawił się człowiek, którego jedyną winą było to, że powiedział prostą, ale trudną prawdę o nas samych. Prawdziwy przyjaciel bowiem nie poklepuje nas zawsze po ramieniu twierdząc, że nic się nie stało. Taka osoba nigdy nie nazwie zła dobrem, a jeśli nawet powie nam coś przykrego, zrobi to wyłącznie po to, by zmotywować do zmiany postępowania. Prawdziwego przyjaciela zawsze warto mieć blisko siebie, gdyż jest on głosem prawdy, której przyjęcie zmieni nasze życie na lepsze. 

Czas Adwentu powoli dobiega końca. W tych ostatnich dniach oczekiwania na przyjście Jezusa zastanów się: jaka jest trudna prawda o tobie? Kim naprawdę jesteś? 

Kto jest twoim prawdziwym przyjacielem? ■

Tekst ks. Łukasz Zawidzki

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!