Żyjemy lokalnie, a myślimy globalnie - to stwierdzenie odnieść możemy i do Kościoła. Nasze doświadczenie tej rzeczywistości płynie przez pryzmat parafii, czy wspólnot, ale dochodzi do nas ta prawda składana w wyznaniu wiary, że jest on powszechny.
Te trzy słowa są określeniem metody, jaką posługuje się nauka społeczna Kościoła. Taką metodę zaproponował papież Jan XXIII w encyklice Mater et magistra: „Zasady nauki społecznej wprowadza się zazwyczaj w życie w trzech etapach: najpierw bada się, jaki jest rzeczywisty stan rzeczy, następnie dokonuje się wnikliwej oceny tego stanu w świetle wspomnianych zasad, a wreszcie ustala się, co można i należy czynić, by podane zasady wprowadzić w życie odpowiednio do okoliczności miejsca i czasu” (MM 236)
Niedawno minął rok, od kiedy urodziłam moje pierwsze dziecko. Ukończyłam studia wyższe, ale nie ma szkoły dla przyszłych rodziców, w której mogłabym się przygotować. Jako mała dziewczynka woziłam lale małym wózeczkiem i udawałam, że jestem mamą. Już wtedy przygotowywałam się do tej roli. O byciu mamą marzyłam całe życie. Wreszcie! Jestem młodą mamą tuż po trzydziestce (biorąc pod uwagę wiek rozrodczy babć, to i tak późno). Jak mi idzie?
Dzisiaj chciałbym napisać o pewnej sytuacji, która mnie negatywnie zadziwiła. Niby człowiek już ponad pół wieku wydeptuje ścieżki tego świata, a jednak ciągle czasami pozostaje bez słów... Ale trzeba te słowa z siebie wydobyć i je przelać na papier ;)
W Święto Miłosierdzia Bożego czytałem komentarz dotyczący „Iskry dzienniczkowej” św. Faustyny. Teorii na jej temat jest wiele, lecz tu autor skupił się na warunkach, by ona z Polski wyjść mogła. Prima regula to posłuszeństwo woli Chrystusa, a więc już możemy się rozwodzić, że zapewne Iskra jeszcze się nie objawiła i o zgrozo - długo jeszcze się nie pojawi? W takim wnioskowaniu pesymizm nie jest zasadny, dlatego nie napisałem: „nie zanosi się, by kiedykolwiek ona z naszej Ojczyzny wyszła”.
Łatwo poddaje się zmianom nastroju. Często ucieka i sprawia wrażenie podręcznikowego outsidera. W jej oczach dynamiczna wymiana zdań wygląda jak zażarta wymiana ognia, a drobne niepowodzenia traktuje w kategorii plamy na honorze.
Według najnowszego raportu firmy analitycznej DFC Intelligence gracze stanowią około 40% populacji światowej. Mówimy tu o około trzech miliardach osób. Najwięcej graczy znajduje się w Azji (ok. 1,5 mld). Na drugim miejscu znalazła się grupa EMEA, czyli Europa, Bliski Wschód i Afryka z wynikiem 569 milionów graczy. Nikt nie może zaprzeczyć, że gry mają realny wpływ na społeczeństwo. Czy to dobrze?
Kiedy papież Franciszek, bądź podległe mu watykańskie dykasterie wypowiedzą się w jakiejś kwestii w sposób nieco odbiegający od przyjętych schematów temat bywa wałkowany w mediach, bynajmniej nie katolickich czy wyznaniowych, miesiącami albo jeszcze dłużej.
No i co, stało się. W końcu masz te swoje naście czy dwadzieścia lat. Może nawet słyszysz czasem, że „pora się wziąć za życie”.
Wczytując się w encyklikę Fratelli tutti, można czasami odnieść wrażenie, że papież Franciszek mówi o sprawach tak oczywistych, o których wszyscy powinni wiedzieć. Nikogo nie należy przekonywać jak ważny jest dialog, każdy podkreśla wartość prawdy, relacje międzyludzkie powstają poprzez spotkanie, a drogą do pokoju jest przebaczenie.
Jest człowiekiem, ale co odróżnia ją od mężczyzny, poza budową anatomiczną? Jest żoną, matką, partnerką, córką, siostrą, pracownicą, prezeską... Jak określić kobietę?
Wielki Post ma przybliżyć wiernym Misterium Paschalne. Dlatego opisy pojmania, męki i ukrzyżowania Chrystusa, jakie znajdujemy w Ewangelii, od wieków oddziaływały na wyobraźnię zarówno twórców muzyki klasycznej, jak i ludowej. Ważne miejsce w zrozumieniu i przeżyciu męki Pańskiej odgrywa nabożeństwo Gorzkich żali.
Jak powszechnie się twierdzi Polacy znają się doskonale na dwóch rzeczach: na medycynie i polityce. O polityce mogą rozprawiać, krytykować, dyskutować i bardzo często się kłócić. Gdybyśmy usłyszeli hasło „miłość i polityka” to pierwsze skojarzenie zapewne wiązałoby się z jakąś aferą czy skandalem o podłożu erotycznym.
Dla setek milionów ludzi „Cicha noc” stała się synonimem pięknego, świątecznego nastroju. Jej tekst został przetłumaczony na 300 języków i dialektów na całym świecie.
Papież Franciszek w orędziu na 35. Światowy Dzień Młodzieży rzucił hasło (w swoim stylu i zapewne nie tylko do młodych): „Zróbcie raban”: „Drodzy młodzi, jakie są wasze pasje i marzenia? Sprawcie, by się ujawniły i poprzez nie zaproponujcie światu, Kościołowi, innym ludziom młodym coś pięknego w dziedzinie duchowej, artystycznej i społecznej. Powtarzam wam w moim języku ojczystym: hagan lìo!”.
Oczywiście ja też „wychowałem się” na Tytusie, Romku i A’Tomku. Pierwsze albumowe wydanie przygód mówiącego szympansa i dwójki przyjaciół, którzy go próbowali uczłowieczać, ukazało się w 1966 roku, czyli na trzy lata przed moim urodzeniem.
Każdorazowe orędzie na Światowy Dzień Pokoju w mniejszym lub większym stopniu nawiązuje do nauki społecznej Kościoła. Tegoroczne orędzie eksponuje tę naukę i z wielką mocą podkreśla jej znaczenie i rolę. Papież Franciszek wzywa szefów państw i rządów, zwierzchników organizacji międzynarodowych, przywódców religijnych i wszystkich ludzi dobrej woli, aby obrali sobie podstawowe zasady nauki społecznej Kościoła jako kompas nadający kierunek w tych trudnych czasach gdy „łódź ludzkości jest wstrząsana burzą kryzysu i płynie mozolnie w poszukiwaniu spokojniejszego horyzontu”.
W niedzielę, 13 grudnia 2020 roku Onet.pl. zamieścił wypowiedź dyrektora Instytutu Statystki Kościoła Katolickiego ks. dr. Wojciecha Sadłonia: „Badania pokazują, że na obecnym etapie historii, katolicyzm w Polsce doszedł do granic swojego rozwoju instytucjonalnego.
Jak wiecie, zawsze jedno oko mam skierowane na Stany Zjednoczone, gdzie jakiś czas mieszkałem (a drugie mam na Włochy, gdzie mieszkałem znacznie dłużej. Ktoś powie, że w takim razie zupełnie nie dostrzegam, co cię dzieje w Polsce? Niekoniecznie.
Na dniach sięgnąłem do książki pewnego francuskiego kapłana, którą wydano nad Loarą w roku 1996. Czytałem ją 12 lat temu i nie pamiętam, ale chyba pominąłem przedmowę, bo nijak się miała do naszych polskich realiów.