TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 02:53
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

I jest raban?

I jest raban?

Papież Franciszek w orędziu na 35. Światowy Dzień Młodzieży rzucił hasło (w swoim stylu i zapewne nie tylko do młodych): „Zróbcie raban”: „Drodzy młodzi, jakie są wasze pasje i marzenia? Sprawcie, by się ujawniły i poprzez nie zaproponujcie światu, Kościołowi, innym ludziom młodym coś pięknego w dziedzinie duchowej, artystycznej i społecznej. Powtarzam wam w moim języku ojczystym: hagan lìo!”.

Po wprowadzeniu zwrotu we funkcję tłumacza internetowego wyskoczyło mi: „zrobić bałagan”. Rzecz jasna bałagan już mamy, a więc logiczne, że jest to kolejny apel o konieczne zmiany. „Nie ma zgody na zmienianie prawdy Bożej” - dobitnie zaapelował o. Jacek Salij i na łamach Teologiapolityczna.pl wyłożył, co zmienne i niezmienne jest w Kościele. W tym kontekście skarży się Franciszek Kucharczyk z „Gościa Niedzielnego”: „Jeśli katolik uważa za niemoralne to, co Kościół uznał za moralnie dopuszczalne, to znaczy, że ma jakiś inny religijny autorytet, w jego przekonaniu wyższy od tego, który dał nam Jezus. Ale jeżeli nie Kościół, to kto?”. Dzieli nas już sporo, ale tego co dzieli wciąż przybywa! Ostatnio podzielił nas też sposób przyjmowania Jezusa Eucharystycznego. Deon.pl nie raz to już komentował: „Z roku na rok przybywa nam „charyzmatycznych” kaznodziejów, którzy za główny cel swojej posługi stawiają sobie instruowanie ludzi, jak powinni żyć. Skrupulatnie zatem wyjaśniają, jak należy się modlić - wskazują, które modlitwy są bardziej skuteczne, a które mniej. Tłumaczą, jaka postawa w czasie Mszy św. jest Bogu miła (klęcząca), a jaką Bóg się brzydzi (np. Komunia św. na rękę)”. Trudno nie zgadzać się z doświadczonym duszpasterzem o. Leonem Knabitem, który wyznał w jednym z wywiadów: „Powiem szczerze: Widziałem ludzi przyjmujących Komunię do ust świętokradzko (wiem, co mówię, bo siedziałem sporo w konfesjonale) i dzieci w Niemczech, które z ogromną wiarą przyjmowały Jezusa na swe dłonie”. Jeśli Kościół dopuszcza obie formy, to kim jestem, by to podważać?”. Nie dorzucę do tego kwestii wiążących się z ochroną życia nienarodzonych i ze szczepieniami, bo i bez tego widać, jak do głosu dochodzą „wierzący inaczej”. Jeszcze do niedawna nagminnie była piętnowana postawa „wierzących, niepraktykujących”. Ma ona za sobą niemałą tradycję, a w obecnej dobie jakby znalazła klosz ochronny w postaci dyspens. „Wierzący inaczej” to jeszcze starsza postawa i nie jest rezerwowana wyłącznie dla świeckich (herezja to jej skrajna forma). W swojej epoce św. Katarzyna ganiła kler, który nie trzymał się zdrowej wiary i obyczajów. Jedna z moich znajomych (rzekłbym przykładna katoliczka) wrzuciła na swój profil, krążący w sieci obrazek. Humor rysunkowy przedstawia stojących obok świątyni Lenina, Mao Ce-tunga i Hitlera, którzy zgodnie mówią (patrząc na biskupów, zabijających deskami drzwi kościoła): „Dobra robota! Osiągnęliście to, co zawsze chcieliśmy zrobić!”. Zaczęliśmy się nagminnie oskarżać i winić? Po czyjej stronie leży prawda Chrystusowa? (herezją bowiem byłoby pytać: „po czyjej stronie stoi Chrystus?”). Może warto na dziś zmodyfikować piątą modlitwę eucharystyczną (D): „Umocnij więź jedności między wiernymi i biskupem”?
We wspomnianym wywiadzie z o. Salijem jest dobre uzasadnienie: „Owszem, może się zdarzyć, że - przykładowo - Kościół w Indiach - zważając na warunki miejscowe - wprowadzi, dajmy na to, zakaz jedzenia mięsa z krowy czy nawet zakaz jedzenia mięsa w ogóle. Ale wówczas będzie wiadome, że jest to przepis prawa kościelnego, które podlega zmianom, a także dyspensie. Powtarzam, tylko dary, jakimi obdarzył nas Chrystus Pan dla naszego zbawienia, są w Kościele zawsze takie same. Wszystko inne w Kościele podlega dostosowaniu do zmieniających się okoliczności miejsca i czasu. Czuwanie nad tym Chrystus Pan powierzył, rzecz jasna, pasterzom Kościoła”. Nie udało mi się odnaleźć tekstu o. Knabita, w którym nawiązywał do owego robienia w Kościele rabanu, więc odgrzebując to w pamięci, najpierw wspomnę, że historia nie raz nam już pokazała ciemne strony rewolucji (reformacji). Ale raban w Kościele zrobili i św. Franciszek z Asyżu, i św. Katarzyna ze Sieny. Nie mało z tego powodu wycierpieli św. Jan od Krzyża, czy św. o. Pio. Trzeba zatem trzymać się zasady - niech raban robią ŚWIĘCI (tak chyba ujął to o. Leon). Świętość i pokora to jedyne lekarstwo na wszelkie kryzysy. A sięgając do lat odległych. Byłem w podstawówce, gdy niemała grupa licealistów w naszym miasteczku przekroczyła próg swej Alma Mater z przypiętymi do bluz krzyżykami. Jaki wtedy był raban. A dziś zdawać by się mogło, że wielu młodych chce robić raban nie idąc do kościoła, bo dla nich Kościół to już nie Almæ Matris, a… organizacja przestępcza? Takie wpisy niestety też widziałem.


Ks. Piotr Szkudlarek

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!