TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 11:22
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Uroczysty czas (za) przed nami

30.06.15

Nasza wiara codzienna
Uroczysty czas (za) przed nami

Raz po raz słyszymy (nawet z ambon) o możliwości przeprowadzenia za darmo np. badań mammograficznych. Osoby chętne są, ale rzecz jasna, dla niektórych to jakby rzucanie grochem o ścianę.

Do końca dobiegł Kongres Eucharystyczny naszej diecezji - czas zatem na statystyki? Zapewne najprościej podsumowanie sprowadzić do liczb, albo debatować, co można było jeszcze zrobić, albo dlaczego nie przygotowano czegoś inaczej. Liczby owszem, dają nam jakieś wyobrażenie, ale to chyba nie wystarczy, by ująć to, czego nigdy zmierzyć się nie da.
Zatem dopowiedzmy tylko to, iż była to szansa, którą można przyrównać do wspomnianej wyżej troski o swoje zdrowie (choć w naszym przypadku chodzi o zbawienie). Kto troszczy się skorzystał zgodnie ze słowami Pisma: „Kto ma, temu będzie dodane”.  A komu kongres przeszedł bokiem, nie powiemy: „A kto nie ma, temu zabiorą i to co ma”, lecz przypomnimy zasadę, że nieraz warto i dla jednej osoby coś zrobić.
Urzekła mnie np. opowieść księdza, który w Kaliszu podczas wpisanego w kongres marszu dla życia spotkał się najpierw z krytyką pewnego pana (celem był transparent dotyczący ochrony życia poczętego), a później, gdy kapłan krótko naświetlił cel akcji-od tegoż samego rozmówcy usłyszał, że w sumie to on jest gotowy wyłożyć jakąś sumę pieniędzy na pomoc dla kobiety, która ze względów na trudną sytuację materialną, miotałaby się  z myślą, czy przypadkiem nie zabić noszonego pod sercem dziecka.
Warte podkreślenia jest to, iż w czas kongresu wpisały się, i na przedłużeniu wpisują, I Komunie Święte dzieci. Ostatnimi czasy jeśli na ten temat pisano, to zdecydowanie, aby podkreślić przerost materii nad treścią. Po kongresie jest rzeczą jasną, że i tak ta materia, choćby nie wiadomo ile jej było, nie jest w stanie treści przebić, bo ta „treść” to Bóg żywy, ale wiadomo o co chodzi (jeśli nie wiadomo o co, to np. o przyjęcia i prezenty).
Dla wielu dzieci jednak, największą radością jest autentycznie Jezus, czy zatem owocem kongresowym nie powinno być i to, by tę autentyczność relacji pielęgnować. Sam przygotowując kazanie na uroczystość komunijną przypominałem sobie (o dziwo ile rzeczy z tego czasu tak doskonale pamiętam) swoją I Komunię, ale i spowiedź, i później Biały Tydzień. Jak dobrze wówczas musieliśmy być uświadomieni przez naszą siostrę katechetkę, iż w Białym Tygodniu nie wolno popełnić nawet najmniejszego grzechu, gdyż ja nawet z łowienia ryb (konkretnie cierników) zrezygnowałem, bo mogło to kwalifikować się na męczenie stworzeń, a więc już serce byłoby zabrudzone, a tylko w czyste można zaprosić Pana Jezusa.
Warto przypomnieć sobie „pierwotną gorliwość” i jeśli nas kongres do niej nie zmobilizował, to uczyńmy wszystko, by nie zatraciło tego żaru najmłodsze pokolenie przystępujących teraz do Stołu Pańskiego.
Możemy ten pomysł odrzucić jako niedorzeczny lub zaadresowany nie do nas, lecz tu przypomnę wspomnianego wyżej zbulwersowanego pana. Po głębszej refleksji doszedł do wniosku, że i on coś może zrobić.

ks. Piotr Szkudlarek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!