TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 23 Lipca 2025, 22:11
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Peace and love

Peace and love

Historia pokazuje, że najpiękniejsze idee zazwyczaj dla wielu pozostają pustymi hasłami. Jednak w nieodpowiednich rękach mogą stać się niebezpiecznymi ideologiami, pociągającymi dla otoczenia.
Ich sukces polega na tym, że najczęściej trafiają w czułe punkty i potrzeby danej społeczności lub grupy i odpowiadają na konkretne potrzeby. Socjalizm, który głosił troskę o biednych i marginalizowanych, zduszonych przez podziały, wydawał się fantastycznym kołem ratunkowym dla mas. Cóż, kiedy socjalizm radośnie hasał sobie pod rękę z komunizmem, który - chociaż nadal potrafił w sobie rozkochać - to jednak tak cudowny już nie był. Idea opieki nad jednostką płynnie przeszła w jej kontrolę, a wreszcie zwalczanie i niszczenie. Oczywiście temu przejściu skwapliwie pomagały konkretne osoby. Takie, które już miały władzę lub do jej zdobycia dążyły.

Nieco inaczej było z ruchem hipisowskim. Rozwijał się w USA powoli od początku lat 60. XX wieku i stał się masowy (ale i bardziej radykalny) ze względu na wojnę w Wietnamie. Hipisi jako ruch pacyfistyczny stawali w opozycji wobec działań zbrojnych. I tu można by im nawet przyklasnąć. Nic złego w tym, że młodzi ludzie pragną świata bez wojen. Zresztą nie tylko młodzi. Nikt normalny nie chce, by w różnych częściach naszego globu wybuchały i trwały konflikty, cierpieli i ginęli ludzie. Ale pacyfizm nie był jedyną ideą ruchu hipisowskiego. Sprzeciwiał się on także instytucji rodziny, szkoły i Kościoła, a także własności prywatnej. Hasło: „Nigdy, przenigdy nie wydoroślejmy. Pozostaniemy na zawsze ludźmi młodymi”, chociaż nieco naiwne, jest do wybaczenia, jeśli przyjmie się, że dorosłość kojarzyła się z robieniem kariery, kierowaniem się w życiu wyłącznie pieniędzmi i konsumpcjonizmem, zapominając przy tym o wartościach duchowych. A jak już o duchowości mowa, to ta katolicka była zbyt przestarzała i zhierarchizowana dla młodej i pragnącej wolności społeczności. Znacznie lepiej przyjęła się duchowość Wschodu. W sumie dzisiaj jest podobnie, bo joga i pokrewne techniki, medytacja, samoświadomość itp. brzmią o wiele atrakcyjniej niż adoracja, Różaniec, rozważanie Słowa Bożego czy rachunek sumienia. I nie dotyczy to wyłącznie młodych, ale również zupełnie dorosłych i seniorów. Wracając jednak do wspomnianej grupy. Pięknym ideom towarzyszyły również te mniej piękne, czyli wolność (a raczej rozwiązłość) seksualna i zażywanie narkotyków. Te wszystkie elementy wzięło w swe ręce kilka osób. Głosząc z jednej strony koniec pieniądza i pracy, a z drugiej nadejście nowej religii, której właściwe przeżywanie miały zapewnić narkotyki, pociągnęli za sobą tłumy nastolatków. Próba sformalizowania ruchu okazała się jednak początkiem końca. Poza tym haseł tych nie przejęli ludzie mający znaczenie i pozycję, by można było z ideologii uczynić prawo.

Historia lubi się niestety powtarzać. Niekiedy zbyt łatwo udaje się wykorzystać zapał i ideały (nie tylko) młodzieży, rzucając nośne hasła. Bez refleksji i choćby odrobiny zdrowego rozsądku oraz elementarnej wiedzy człowiek jest w stanie przyjąć wszystko, co jest obudowane pięknymi ideami, nawet gdy mają mało wspólnego z rzeczywistością. Gorzej jednak gdy te idee zostają potwierdzone przez prawo, co coraz częściej dzieje się na naszych oczach.


Katarzyna Kędzierska

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!