Chwalić Boga śpiewem
Śpiew jest starszy od mowy. Zanim człowiek mógł mówić, wyrażał „śpiewem” swoje uczucia. W powiązaniu z wypowiadanym słowem, śpiew stanowi dla człowieka najdoskonalszą możliwość dzielenia się z innymi. Śpiew i muzyka należały zawsze do środków wyrazu kultu. W wyśpiewanej chwale Boga człowiek artykułuje swe doświadczenia zbawienia, obwieszcza je - śpiewając - innym i kieruje swą pieśń uwielbienia ku Bogu.
Terminologia dotycząca muzyki związanej z kultem dojrzewała poprzez wieki i rozwija się w całym swym bogactwie. Mimo to, do naszych czasów, nie została całkowicie ujednolicona i sprecyzowana. Zachodzi zatem potrzeba dokonania przeglądu wypracowanych dotąd określeń, podjęcia próby ich uporządkowania i przypisania, każdemu z nich właściwego zakresu. Podejmuję ten problem, aby określić jaką muzykę przypisać do określonych czynności związanych w wyrażeniem uwielbienia Boga. W dokumentach Kościoła, jak i w literaturze naukowej, pojawiają się cztery zasadnicze terminy dotyczące muzyki przeznaczonej dla kultu: religijna, kościelna, sakralna i liturgiczna. W tym felietonie poświęcę uwagę pierwszej z wymienionych – muzyce religijnej.
Za muzykę religijną w szerszym pojęciu uznaje się przede wszystkim taką, która posługuje się wprawdzie tekstem liturgicznym, jednak w sposób niezgodny z obowiązującymi normami, lub taką, która wykorzystuje tekst pozaliturgiczny oraz muzykę nie posługującą się żadnym tekstem, sugerującą konotację religijną poprzez tytuł. Tak więc, za muzykę religijną uważa się muzykę wykorzystującą temat religijny, jednakże nie nadającą się do zastosowania w liturgii. Dokumenty Kościoła zdecydowanie rozgraniczają muzykę przeznaczoną do użytku liturgicznego od tej, która choć posiada charakter religijny, nie nadaje się do liturgii, oraz muzykę z założenia nieliturgiczną. Zatem w powszechnym znaczeniu, za muzykę religijną uważamy tę, która nie powinna być stosowana w czynnościach liturgicznych. Do grupy muzyki wykorzystującej tekst liturgiczny, ale nie nadającej się dzisiaj do wykonywania podczas liturgii, m. in. ze względu na długi czas trwania, zalicza się liczne dzieła o tematyce religijnej, takie jak „Msza h-moll” J. S. Bacha czy „Missa solemnis” L. van Beethovena. Do dzieł, które nie posługują się tekstem liturgicznym lecz religijnym należą: litanie, kantaty, oratoria, czy cała sfera piosenek religijnych, które nawet w zamyśle nie były i nie są tworzone do użytku liturgicznego. Komponowane i śpiewane przez świeckie zespoły utwory religijne często poprzez odpowiedni tekst i muzykę pomagają w ewangelizacji, są zaliczane do grupy tzw. dobrej muzyki. Używanie ich jednak w liturgii wiąże się z niebezpieczeństwem, że gdy twórca zmieni tekst (co może uczynić), którą wersję wykorzystać w liturgii? i czy skojarzenia reklamowe nie będą miały wpływu na modlitwę? Przykładem tego jest bardzo piękny i raczej poprawny teologiczne tekst piosenki zespołu Arka Noego – „Taki duży taki mały może świętym być”, przerobiony dla celów reklamowych „Taki duży taki mały może lody jeść”. Kolejna grupa to muzyka instrumentalna o charakterze religijnym. Charakter ten wyraża się głównie tytułem utworu lub jego dedykacją, czasami muzycznym cytatem znanej pieśni, czy innego rodzaju utworu religijnego.
ks. Jacek Paczkowski
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!