Wysłuchanie
Życie Kościoła podobnie jak życie w ogólności naznaczone jest wieloma problemami i kwestiami spornymi. Chcielibyśmy, aby Kościół Chrystusa jaśniał nieskalaną świętością, ale tak nie jest.
W całej swojej historii, także dzisiaj, Kościół przedstawia się słowami oblubienicy ze starotestamentalnej księgi Pieśni nad Pieśniami nigra sum, sed formosa – „ciemna jestem, lecz piękna” (Pnp 1, 5). Mrokiem Kościoła są ludzkie grzechy i ich konsekwencje, jego pięknem miłość Boga, która rozlana jest w serach tych, którzy wierzą i są wierni. Dlatego podczas każdej Mszy św. prosimy, aby Bóg „nie zważał na grzechy nasze, lecz na wiarę swojego Kościoła”. A wiara Kościoła jest także wiarą w przebaczenie.
Wewnątrzkościelne problemy, a tych nie brakuje zwłaszcza w trakcie zmian personalnych, stają się często przedmiotem prasowych i internetowych artykułów. Nie inaczej jest w naszej diecezji. Podczas moich ostatnich rozmów z dziennikarzami zwróciłem uwagę, że bardzo często akcent kładziony jest na chęć i sposób prowadzenia dialogu między tymi, których opinie różnią się w danej kwestii. Odpowiadając na prasowe pytania dotyczące kurialnych spotkań z kapłanami i parafianami w sprawach, które wymagały gruntownego przemyślenia i zdecydowanego działania, kilkukrotnie zaświadczałem, że biskup wysłuchał różnych osób, stanowisk, stron itd. Owo wysłuchiwanie staje się dziś w przestani Kościoła i nie tylko bardzo popularne. Co kryje się pod pojęciem „wysłuchanie”? Czy jest jakaś różnica między „słuchaniem” a „wysłuchaniem”?
Słuchanie, według słownika języka polskiego, ma trojakie znaczenie; po pierwsze jest świadomym odbieraniem wrażeń dźwiękowych; po drugie jest odbieraniem
i rozumieniem czyjejś wypowiedzi, i po trzecie oznacza bycie posłusznym komuś lub czemuś. Natomiast wysłuchanie jest czymś więcej: jest słuchaniem i przyjęciem czegoś do wiadomości, jest słuchaniem do końca.
Słuchanie jest piękne, świadczy o mądrości i cierpliwości człowieka. Mądrość przecież zdobywa się bardziej słuchając, aniżeli mówiąc. Podobnie i wiara rodzi się ze słuchania, o czym wspomina św. Paweł w Liście do Rzymian. Słuchanie nie jest łatwe, wymaga pokory milczenia, dystansu wobec siebie, przejścia z poziomu egoizmu, który zakłada wyższość mojego zdania nad zdaniem innych do poziomu miłości, gdzie dostrzegam i szanuję zadanie drugiego człowieka i nie jednokrotnie muszę przyznać mu rację.
Słuchanie nie jest prostym wycofaniem się, aby pozwolić drugiemu człowiekowi wypowiedzieć swoje racje. Jest raczej próbą zrozumienia, kim ten drugi człowiek jest i co przeżywa w danym momencie. Żadna rozmowa nie będzie twórcza bez umiejętności słuchania.
O konieczności słuchania mówi się dziś wiele. Począwszy od tego, że człowiek musi słuchać swojego organizmu, bo wówczas można wcześnie wykryć jakąś chorobę. Na potrzebę słuchania i wysłuchiwania wskazuje także psychologia. I tak dzisiaj rodzice słuchają dzieci, profesorowie studentów, proboszcz jednej i drugiej rady, biskup kapłanów, a papież - jak ufamy – wiernych całego świata. Czułość słuchania jest piękna, ale pożyteczna będzie jedynie wtedy, kiedy nie zapomni się o zasadzie pokory i posłuszeństwa i logice, która nakazuje słuchać mądrzejszych, bardziej doświadczonych i tych, którzy po prostu są naszymi przełożonymi. Może do poprawnego funkcjonowania świata potrzebne jest, aby dzieci słuchały rodziców, młodsi starszych, kapłani biskupów, podwładni swoich przełożonych, wierni pasterzy, a wszyscy ludzie Boga?
Sam lubię słuchać ludzi, ich historii, przemyśleń… Lubię słuchać tych, którzy przeżyli więcej ode mnie i znają się lepiej na wielu sprawach. Lubię słuchać małżonków, zwłaszcza tych z wieloletnim stażem, aby uczyć się, czym jest wierność i jak trwać w wyborze, którego wcześniej się dokonało. Słucham też swoich rodziców. Będąc wikariuszem starałem się najlepiej jak mogłem słuchać proboszcza, teraz staram się słuchać biskupa i tych, którzy powierzają mi różne zadania w Kurii Diecezjalnej. Słucham też swojego spowiednika, bo wiem, że sprawy sumienia zawsze pozostają na pierwszym miejscu, a pośród chaosu panującego na zewnątrz bezwzględnie potrzeby jest porządek i pokój, który będzie panował wewnątrz. Osobiście wolę słuchać, zanim samemu powiem. A jeśli chcę, aby mnie posłuchano, najpierw wolę sam wysłuchać.
ks. Przemysław Kaczkowski
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!