TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 05 Września 2025, 19:11
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

W potrzasku

W potrzasku

Są sytuacje, które zwyczajnie w świecie przerastają. Takie, wobec których trudno jest znaleźć odpowiednie słowo albo wskazać jeden, pewny kierunek. Wieczorem wyszedłem na spacer i zobaczyłem, że zbliża się do mnie pewien dziwnie wyglądający młody mężczyzna. Po chwili rozpoznałem w nim jednego z moich uczniów, Janka. Od razu przypomniałem sobie informację, która kilka tygodni wcześniej dotarła do szkoły, że pewien uczeń miał próbę samobójczą. Był to Janek, ten sam, który teraz cały się trząsł, trudno było go zrozumieć. Płacz mieszał się ze złością, artykułowaną mnóstwem wyzwisk i przekleństw. Powiedział, że widząc mnie pomyślał, że mogę mu pomóc. Pytając ze zdziwieniem, skąd takie przekonanie, stwierdził, że jestem w stanie go zrozumieć i w jego przekonaniu może mi zaufać. Zrobiłem mu herbatę i rozpoczęła się długa rozmowa. Opowiedział mi o swojej ostatniej bójce, wyznał, że zdarza mu się ,,jarać wiadro’’, a wręcz robi to bardzo często, bo to jedyna rzecz, która daje mu ulgę! Zapytałem od czego? Milczał, zatrzymał się i wybuchł głośnym, przejmującym płaczem. Ulgę od poczucia bycia nikim - rozpoczął, od braku miłości ojca, od wiary w to, że nic w życiu nie osiągnie! Słuchając go zadawałem sobie pytanie, jak to możliwe, że na pozór wyglądający na szczęśliwego, ukrywa w sobie taki ogrom bólu i wszechogarniającego poczucia bezsensu? Poza przekleństwami przecinkiem były słowa: „to się nie uda, to niemożliwe, nie ma przede mną nic…”. 

Obraz tego młodego człowieka był naprawdę szokujący! Nie chodzi tu tylko o niecenzuralne słowa, ale o obłąkane spojrzenie, poszerzone źrenice, całe dygocące ciało i brak kontroli. Po wypowiedzeniu tak pieczołowicie skrywanego żalu i pretensji zaczął się uspokajać. Wspólnie zaczęliśmy zastanawiać się co zrobić, aby ta sytuacja przestała być, aż tak beznadziejna. Podejść do matury, nie w pierwszym terminie, bo już za późno. Podjąć terapię i koniecznie pójść do pracy. W jego głowie pojawiły się konkretne cele! Chcąc mu pomóc zorganizowałem spotkanie z pewnym człowiekiem, który z totalnego narkotywego bagna wyszedł na prostą. To była trudna rozmowa! Janek utrzymywał, że nie jest takim totalnym ćpunem i na pewno z tego wyjdzie. A historia Bartka, nie jest jego historią. Próbowaliśmy się chwilę pomodlić, co dla Janka było straszną męką. Widzieliśmy się jeszcze kilka razy, rozmawiałem z jego mamą i babcią. Wie, że zawsze może przyjść i zwyczajnie pogadać.

Rozpoczął się rok szkolny, który od samego początku jest bardzo trudny. Wielu młodych ludzi wypisuje się z lekcji religii tłumacząc, że nie chce im się przyjeżdżać wcześniej albo czekać godzinę na autobus. Z jednej klasy wypisało się 16 uczniów. Dobre dzieciaki. W ubiegłym roku mieliśmy miłe katechetyczne spotkania! Co się stało? Od kilku dni zadaję sobie to pytanie? Nowa moda, chęć niewyłamywania się z grupy, a może po prostu zwykłe, totalne lenistwo albo tak wszechobecny dziś minimalizm stawiania sobie jakichkolwiek wymagań? 

Im dłużej uczę w szkole, tym z większym bólem muszę stwierdzić, że przestrzeń wiary nie jest między nami w większości przestrzenią spotkania. Młodym ludziom obcy jest kościół, ten pisany małą i wielką literą! Są w nim wtedy, kiedy muszą. Wierzą w swojego Boga, którego na swój sposób chcą czcić.

Sytuacja z Jankiem pokazała mi jednak, że nie można się poddawać. Odpowiadając na pytanie, dlaczego, zechciał ze mną porozmawiać, powiedział też, że moje lekcje są inne, że wraz z nimi jestem na wspólnej drodze i tak jak oni zadaję sobie pytania i szukam odpowiedzi. Wiele mi brakuje do idealnego katechety, ale te słowa utwierdziły mnie, że to co robię ma sens. Towarzyszę, słucham, opowiadam ciekawe historie, stawiam kontrowersyjne pytania po to, aby pokazać, że jest coś więcej i że jest Ktoś, inny od wszystkich, który nie zawodzi. Choćby miał skorzystać tylko Janek, to naprawdę warto! Na zakończenie niech bliskie będą słowa modlitwy papieża Franciszka:

Pomóż im odpowiedzieć na wezwanie,
które kierujesz do każdego z nich,
by realizując właściwy projekt życia,
osiągnęli szczęście
wsparci obecnością mądrych i ofiarnych przewodników.

Otwieraj ich serca na wielkie marzenia
i uczyń wrażliwymi na dobro innych.
Uczyń ich świadkami Twojego Zmartwychwstania,
by doświadczając Twojej bliskości,
głosili z radością, że jesteś Panem. Amen.

 ks. Michał Włodarski

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!