TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 21 Sierpnia 2025, 22:42
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Wiarę można stracić

Wiara nasza codzienna

Wiarę można stracić

Trudno polemizować, czy większy ból przynosi zranienie fizyczne, czy duchowe. Zatem niełatwo obronić tezę ujętą w słowach:  „Odejście od wiary z powodu księdza jest jak porzucenie zdrowego stylu życia z powodu lekarza”.

„Nie wierzę, ponieważ księża…!” - to jeden ze smutniejszych zarzutów wobec tych, którzy powołani są, by strzec depozytu wiary i wiarę przekazywać. Zdarza się, że ktoś przestaje praktykować, bo spotkał się  z niezrozumieniem, arogancją ze strony duchownego, czy nadmierną ingerencją w osobiste sprawy (zwłaszcza intymne - bo takie skargi da się słyszeć). Ksiądz Tischner mawiał, że nie zna nikogo, kto by stracił wiarę po przeczytaniu Marksa, czy Engelsa, ale są tacy, którym się to przytrafiło po kazaniu proboszcza. Między odejściem od Kościoła a utratą wiary, jakaś różnica jednak istnieje, choć rzecz jasna, nieporozumieniem jest też twierdzenie: „Chrystus tak, a Kościół nie”. Ostatnimi czasy więcej osób, zwłaszcza młodych, deklaruje ateizm. Nie czuję się na siłach, by szerzej analizować to zjawisko, ale chcę dotknąć jedynie wątku, który wiąże się z odpowiedzialnością kapłanów za taki stan rzeczy. Akurat ja osobiście mógłbym powiedzieć, że wierzę, bo oprócz ewidentnej łaski w tym względzie, miałem szczęście do dobrych księży, z którymi od lat dziecięcych dane mi było się spotykać (że nie wspomnę o siostrach zakonnych z mojej rodzinnej miejscowości). Pewnie nie jestem w tym odosobniony. W związku ze 100-leciem objawień w Fatimie więcej teraz słyszymy o aktualności tego przekazu. Trzecia część tajemnicy mówi o konsekwencjach kryzysu wiary i moralności. Dzieci w Fatimie miały szczęście, czy raczej nieszczęście, zobaczyć piekło. Stąd apel siostry Łucji, by zejść z drogi grzechu, aby tam nie trafić. Dotyczy on rzecz jasna także księży. Zdumiewa relacja św. siostry Faustyny z opisanej wizji, którą otrzymała w 1935 roku. Siostra Faustyna ujrzała ludzi biczujących Chrystusa, a w gronie tym były także osoby ze stanu duchownego. Nie dziw, że dla świętej zakonnicy było to szokiem. Obraz, który wtedy objawił jej Jezus w związku z grzechami nieczystości, w obecnej dobie, szerokim echem rozchodzi się w środkach masowego przekazu. Kościół 3 marca br. modlił się za ofiary pedofili. Da się słyszeć, że sposób bycia niektórych kapłanów denerwuje ludzi i gorszy. Usprawiedliwieniem nie jest, że wszyscy popełniają  błędy, upadają, a „ksiądz to też człowiek”. Antyświadectwo osób duchownych spotyka się nie tylko z rozczarowaniem, ale i z publicznym napiętnowaniem grzechu, czy słabości (pisząc słabość mam na myśli np. alkohol). Oczywiście, że z dawien dawna miały miejsce powtarzane sobie plotki, które sprawdzone nie były. Do tej rzeczywistości odnieść możemy wierszyk: „Na straganie w dzień targowy, takie słyszy się rozmowy...” z mądrą puentą: „ Moi drodzy, po co kłótnie, po co wasze spory głupie - wnet i tak zginiemy w zupie” (bo za oszczerstwa pewnie jakaś kara będzie). Zło jest szumne, dlatego krzywdzącym byłoby stwierdzenie: „bo wszyscy księża tak samo”. Zdarza się, że obwinianie księży jest formą samousprawiedliwienia swoich grzechów. Trudno wtedy zaakceptować kapłana, który stoi na straży Bożego prawa, a z łatwością przychodzi odrzucenie Stwórcy, który takie prawa nadał. Chciałoby się mieć Boga, który na wiele spraw przymrużyłby oko, machnie ręką, ale takiego Boga nie ma. Aż prosi się, by dla równowagi przywołać coś pozytywnego. Ciśnie mi się na myśl świadectwo zmarłej niedawno aktorki Danuty Szaflarskiej, która wyznała, że dzięki spotkaniom z bł. ks. Jerzym Popiełuszką odzyskała wiarę. To, że mamy także Bożych kapłanów ujawnia wspomniana tajemnica fatimska. Jest w niej symboliczny obraz (tak bowiem został zinterpretowany) mordowanych osób duchownych - począwszy od rozstrzelanego Ojca Świętego. Proroctwo sprzed stu lat w dużej mierze już się spełniło, ale „jak tak dalej pójdzie”, to dopełni się jeszcze się realniej (!?). Arcybiskup Stanisław Gądecki wołał: „Trzeba otwarcie mówić o grzechu, pokucie oraz o nieskończonym miłosierdziu Boga. Konieczne jest głębokie rozeznanie duchowe i wspólnotowy rachunek sumienia”.

ks. Piotr Szkudlarek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!