TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 11:18
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

W cuda nie wierzę?

W cuda nie wierzę?

Mocnym wątkiem do przemyśleń może być niedawna wizyta w Kaliszu Marii Vadia - charyzmatycznej amerykańskiej ewangelizatorki. Pani Maria opowiadała o cudownych uzdrowieniach, których była świadkiem (takich radykalnych, gdzie medycyna była już zupełnie bezradna). Mało tego, ogłosiła - wskazując na pewne osoby, że Jezus je uzdrawia (tu i teraz!). Tak trzeba bowiem głosić kerygmat…

„Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie” - mówił Chrystus dwa tysiące lat temu. Dziś tylu mamy wątpiących i niewierzących. Czy to konsekwencja, iż zapowiadanych cudów i znaków już nie ma? A może ludzie widzieć ich nie chcą? Przywołać można tu opowieść o chłopcu żydowskim, który z kolegami bawił się w chowanego. Ukrył się tak dobrze, iż szukający go rówieśnicy, nie mogli go odnaleźć. Czas spędzony w kryjówce nazbyt jednak mu się dłużył, więc zdecydował się opuścić to miejsce, by zorientować się w sytuacji. Okazało się, iż koledzy już dawno poszli sobie do domu. Rozpłakał się zatem i pobiegł użalić się swojemu dziadkowi. Gdy stary Żyd usłyszał, że koledzy nie szukali jego wnuka, także się rozpłakał. Zdziwiony malec zapytał: „Dziadku, a dlaczego Ty płaczesz?”. Ten odpowiedział: „Bo tak mówi nasz Bóg - ukryłem się, ale wy mnie nie szukacie”. Wynotowałem sobie słowa (niestety bez ich autora): „Cuda nie są lekarstwem na brak wiary (…) Żaden znak nie jest w stanie przekonać wszystkich, gdyż wola jest w stanie sprzeciwiać się temu, co intelekt uznaje za prawdę”. Niemniej dla ludzkiej przyzwoitości, należałoby weryfikować, to co jawi się jako zjawisko nadprzyrodzone, a nie w samym punkcie przekreślać je jako „fotomontaż”.

Dużo uwagi poświęcono ostatnio tzw. cudom eucharystycznym, za sprawą wydarzeń w Legnicy, a wcześniej w Sokółce. Tuż przed Bożym Ciałem należałoby temat zgłębić na tyle, aby dojść do przekonania, że to co nazywamy największym cudem (choć zakrytym przed zmysłami wzroku i smaku) jest niezaprzeczalnie czymś niesamowitym.  Literatury na ten temat jest tak dużo, a już nie wspomnę o możliwościach, jakie daje internet. Gdy w google wpiszemy chociażby „Lanciano”, to wyskoczą nam w pierwszym rzędzie informacje o cudzie, a dopiero w dalszej kolejności te turystyczne. Nieprzerwanie na forum trwa śledztwo w sprawie autentyczności Całunu Turyńskiego. Arcyciekawą postacią jest św. o. Pio. Cudem spektakularnym jest krew św. Januarego. Obrazem niewytłumaczalnym nazwać można wizerunek Matki Bożej z Guadalupe.  Wątkiem odrębnym są święci - niezniszczalni. Jako przykład zobaczyć można zmarłą w 1879 roku św. Bernadetę Soubirous. Jej ciało, wbrew wszelkim prawom natury, nie ulega procesowi rozkładu. Do obecnych czasów zachowało zadziwiającą świeżość i piękno. Dobrze, że o takich rzeczach przeczytać można raz po raz na profilach społecznościowych. O ilu rzeczach człowiek by nigdy nie usłyszał. I tak dla przykładu kilka dni temu trafiłem na: /maryja/objawienia-w-zeitoun-na-oczach-milionow/. Oprócz takich widowiskowych zjawisk, są zdarzenia, które za cud uznane są jedynie przez naocznych świadków. I te mogą skłonić do refleksji. Np. ks. Jarosław podczas pobytu w Castellammare di Stabia (koło Pompejów) usłyszał dziwną historię od swoich znajomych na temat obrazu św. Jana Pawła II, który kiedyś nabyli, a z którego - w sposób dla nich niewytłumaczalny - popłynęły krwawe łzy. Jest prawdą, iż należałoby zapłakać nad szalejącą laicyzacją, bo przecież niebawem i w Polsce możemy mieć to, co już jest normą na Zachodzie Europy. Niemniej ciągle zastanawiające są proroctwa wypowiadane pod naszym adresem. A to kolejny wątek do weryfikowania (zdecydowanie jednak dla utwierdzonych w wierze). Dla przykładu wizja Teresy Neumann z 1948 roku:  „Światłych i mądrych Polsce nie odmówię. W języku polskim będą głoszone najmądrzejsze prawa i najsprawiedliwsze ustawy, zaś Warszawa stanie się stolicą Stanów Zjednoczonych Europy (...) Będzie mieć chwałę między narodami i skrzydła szeroko otwarte, rozszerzy też granice swoje. Weźmie narody wierne Kościołowi w nagrodę wierności swojej”.  Wiara czasów apostolskich wyzwalała z chorób, wypędzała złe duchy, wskrzeszała umarłych. Być może nie jest to ewangeliczne, aby cuda traktować jedynie jako teoretyczną możliwość. Wierzący w cuda wierzą, ale zapewne trudno im uwierzyć, że i oni góry mogą przenosić. To na kanwie wezwania, które w Kaliszu skierowała do nas Maria Vadia.

ks. Piotr Szkudlarek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!