Urlop
W ostatnich dniach zastanawiałem się, jak wyglądałoby życie bez odpoczynku. Bezsenne noce, nieustanna aktywność fizyczna i myślenie o tym co było, jest i będzie, jedzenie w pośpiechu pośród innych czynności, przyśpieszona akcja serca i szybki oddech.
Powiedzmy sobie szczerze, ciężko sobie coś takiego wyobrazić. Człowiek nie przeżyłby zbyt długo bez odpoczynku. Ale jeśli nawet wyeliminujemy pewne, wspominanie czynniki i ograniczymy się do poziomu przepracowania albo uzależnienia od pracy, wówczas także dostrzegamy, że tak się żyć po prostu nie da i skutki nadmiaru pracy będą opłakane.
Powiemy odpoczynek jest rzeczą ludzką – tak, ale dzięki Objawieniu odrywamy nową jakość odpoczynku. Najpierw w pierwszych wersetach Księgi Rodzaju czytamy, że sam Bóg kiedy skończył dzieło stworzenia odpoczął dnia siódmego (Rdz 2, 2-3). Jak możemy sądzić ten odpoczynek Boga nie był jedynie zwyczajną bezczynnością, ale przede wszystkim radością z działa, które zostało dokonane. W treść „siódmego dnia” wpisuje się kontemplacja, miłość wobec świata stworzonego, zachwyt nad obecnym w nim pięknem i harmonią. Dalej mamy w pamięci słowa Pana Jezusa, które usłyszeliśmy w Ewangelii jednej z lipcowych niedziel: „Idźcie i odpocznijcie nieco” (Mk 6, 31). Jak widzimy odpoczynek łączy w sobie to, co ludzkie z tym, co boskie. Jak zatem nie sposób wyobrazić sobie życia bez odpoczynku, podobnie nie sposób wyobrazić sobie zbawienia bez niego. Czy historia zna świętych albo błogosławionych, którzy nie odpoczywali… ? Każdego dnia potrzebujemy chwili odpoczynku, inaczej nasz organizm nie będzie funkcjonował należycie, praca stanie się udręczeniem, a życie straci smak. Bo przecież też musimy ucieszyć się tym, co udało nam się zrobić. Oprócz tego krótkotrwałego odpoczynku, potrzebnego nam każdego dnia, jest jeszcze jedna forma, która trwa już dłużej, bo najczęściej kilka dni albo nawet tygodni, chodzi o urlop. A skoro są wakacje, to temat urlopu jest jak najbardziej na miejscu. Tym bardziej, że o różnego rodzaju urlopy niejednokrotnie pytany jest rzecznik prasowy naszej diecezji…
Kodeks pracy w artykule 152. stanowi, że „pracownikowi przysługuje prawo do corocznego, nieprzerwanego, płatnego urlopu wypoczynkowego (…). Pracownik nie może zrzec się prawa do urlopu”. Widzimy zatem, że urlop jest sprawą bezdyskusyjną. Kolejne artykuły Kodeksu pracy precyzją warunki, na jakich pracownik korzysta z urlopu, ale te szczegóły pozostawmy w tym momencie. Każdy pracujący człowiek zapewne zna owe warunki.
Nie ma głupich pytań, mogą być głupie odpowiedzi. Są jednak pytania, których wstydzimy się zadać. Z jednej strony przeczuwamy jak jest odpowiedź, a z drugiej nie mamy pewności. Tak może być w przypadku pytania o urlop księdza. Czy księża mają urlopy, jak wszyscy pozostali. I tak i nie. Z jednej strony ksiądz, jak każdy człowiek, ma prawo do dłuższego wypoczynku i dlatego są takie okresy, kiedy nie ma go w parafii. Z drugiej strony wiemy dobrze, że kapłaństwa nie wolno zredukować do jednego z wielu zawodów. Kapłaństwo wierne Ewangelii, które ma przynosić błogosławione owoce w życiu Kościoła nie ogranicza się do etatu. Najkrócej rzecz biorąc, albo kapłanem jest się cały czas, albo nie jest się nim wcale.
Wierne kapłaństwo nie wyklucza oczywiście konieczności wypoczynku i urlopu. W Kodeksie Prawa Kanonicznego czytamy: „Jeżeli nie stoi na przeszkodzie poważny powód, wolno proboszczowi każdego roku opuścić parafię z racji urlopu najdłużej na miesiąc, liczony w sposób ciągły albo z przerwami; do tego urlopu nie wlicza się rekolekcji odbywanych raz w roku; gdy proboszcz opuszcza parafię na dłużej niż tydzień, zobowiązany jest powiadomić o tym ordynariusza miejsca” (KPK 533, par. 2). W praktyce zatem księdzu przysługuje 30 dni urlopu. W przypadku wielu księży proboszczów, którzy posługują sami w parafiach, ciągły urlop trwający miesiąc jest właściwie niemożliwy. Bowiem parafia mimo wakacji żyje. Stąd księża wikariusze mają obowiązek, aby jedną niedzielę ze swojego urlopu przeznaczyć na zastępstwo w mniejszej parafii, tak aby tamtejszy proboszcz mógł wyjechać i odpocząć. Nie jest tajemnicą, że w obecnej sytuacji wciąż zmniejszającej się liczby kapłanów, nawet ze wspomnianymi zastępstwami jest nie lada kłopot. Ponadto, praktyka życia uczy, że nieraz potrzebne są nieco dłuższe urlopy, których nie ograniczymy do 20 czy 30 dni. Poważniejsze sprawy związane ze zdrowiem lub inne trudności na kapłańskiej drodze mogą skutkować dłuższym urlopem księdza, na który oczywiście zgodę musi wyrazić biskup.
Niezależnie czy jesteśmy po urlopie, czy przed, i na jak długi urlop możemy sobie pozwoli, zawsze korzystajmy z tego czasu z radością. Niech każdy nasz wypoczynek będzie twórczy i służy naszemu człowieczeństwu!
Ks. Przemysław Kaczkowski
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!