TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 06 Września 2025, 08:47
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Ukraina

Ukraina  

Do niedawna słysząc słowo „Ukraina” mieliśmy najczęściej geograficzne skojarzenia. Ukraina to po prostu sąsiedni kraj, terytorialnie większy od Polski,
ze stolicą w Kijowie, choć dla nas pewnie ważniejszy, a na pewno bardziej znany pozostaje Lwów.

Kto odwiedził kiedyś Ukrainę ma pewnie osobiste skojarzenia z mieszkańcami, klimatem, kuchnią… Sam
w Ukrainie nigdy nie byłem, więc pozostaję przy geograficznych powiązaniach. Sytuacja zmieniła się dla wszystkich 24 lutego minionego roku. Odtąd, co jest niezwykle smutne i krzywdzące, Ukraina kojarzy nam się z wojną. 

Wojna trwa. Poza naszymi osobistymi problemami, jak i tymi parafialnymi oraz diecezjalnymi, które raz po raz musi komentować rzecznik prasowy, wciąż bardziej lub mniej świadomie borykamy się z ciężarem wojny, który kładzie bolesny cień na Polskę i wszystkie nasze pomniejsze sprawy. Cień ten ma wiele odsłon: ekonomiczną, polityczną, kulturową czy duchową. O wojnie chcielibyśmy zapomnieć, ale się nie da. O wojnie chcielibyśmy zapomnieć, ale nam nie wolno. 

Oprócz wezwania z prośbą o zakończenie wojny i pokój na Ukrainie, które jak ufam, zgodnie z życzeniem biskupa Damiana pojawia się w modlitwie powszechnej podczas każdej Mszy św., szczególnym przypomnieniem o trwającej wojnie był Akt poświęcenia Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi. Zgodnie z postanowieniami polskich hierarchów zgromadzonych na 395. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski, w sobotę 17 czerwca, we wspomnienie Niepokalanego Serca NMP, na zakończenie Mszy św. w naszych wspólnotach odczytano ten przejmujący tekst. Po raz pierwszy w uroczysty sposób akt ten został odmówiony przed rokiem, dokładnie 25 marca podczas liturgii pokutnej w Watykanie. Franciszek w Watykanie, biskupi w katedrach, kapłani w parafiach, cały lud Boży zjednoczył się w tej modlitwie. 

Od tego wydarzenia minęło sporo czasu, stąd pewnie decyzja, aby ten akt w polskich kościołach ponowić. Można zatem pomyśleć: „to już było” albo spoglądając na liczący prawie trzy strony test: „za długi”. Klęcząc przed tabernakulum i czytając ten akt, mając za swoimi plecami świątynię pełną wiernych, z każdym wypowiadanym zdaniem rosło moje wewnętrzne przeczucie o ważności tej modlitwy i konieczności nieustannego przypominania sobie pytania „skąd zło?”. Bo zanim znajdziemy odpowiedź, musimy postawić pytanie. Rzecz niby oczywista, a jednak sądzę, że dziś mamy z tym trudność i nie potrafimy albo nie chcemy stawiać pytań… tak, jak byśmy bali się poznać prawdę… „Woleliśmy lekceważyć Boga, żyć w naszym fałszu, podsycać agresję, niszczyć życie i gromadzić broń, zapominając, że jesteśmy opiekunami naszego bliźniego i wspólnego domu, który dzielimy. Poprzez wojnę rozszarpaliśmy Ziemski ogród, grzechem zraniliśmy serce naszego Ojca, który pragnie, abyśmy byli braćmi i siostrami” – oto rozpaczliwe wołanie ludzkości, która postawiła siebie w miejscu Boga. Sytuacja nie jest nowa, każde niemal pokolenie doświadcza jakiejś wojny i nie wyciąga z tego doświadczenia definitywnych wniosków, dlatego pomimo bliskości z Jezusem, Księciem Pokoju, „zgubiliśmy drogę do pokoju. Zapomnieliśmy o nauce płynącej z tragedii minionego wieku, o poświęceniu milionów poległych podczas wojnach światowych”. 

Jest jeszcze jedno bolesne skojarzenie z Ukrainą – Wołyń i tragedia, która tam się dokonała w czasie drugiej wojny światowej. W lipcu będzie miało miejsce ważne, symboliczne wydarzenie. W piątek, 7 lipca, w archikatedrze św. Jana w Warszawie, z okazji przypadającej w tym roku 80. rocznicy tragicznych wydarzeń na Wołyniu, odbędzie się Nabożeństwo Słowa, w czasie którego zostanie podpisana przez abpa Stanisława Gądeckiego i abpa większego Światosława Szewczuka deklaracja o pojednaniu. Biskupi przypominają, że „przebaczenie nie oznacza zapomnienia, ale jest niezbędnym warunkiem w procesie pojednania, które może zostać zbudowane tylko na fundamencie miłości i prawdy”. 

Żaden Polak nie chciałby, aby nazwę naszej Ojczyzny kojarzono z tym, co tragiczne, smutne, krzywdzące. Żaden kraj na to nie zasługuje, ponieważ w każdym kraju mieszkają ci, którzy są naszymi braćmi i siostrami. W każdym kraju, oprócz istniejącego zła, dokonuje się wiele dobra. Tragedia podziału ludzkości, a wcześniej jeszcze ludzkiego serca, której korzenie sięgają samego początku opisanego na kartach Księgi Rodzaju, wymaga osobistego nawrócenia i modlitwy do Boga, aby Jego Miłosierdzie „rozlało się na ziemię i aby słodki rytm pokoju na nowo kształtował nasze dni”.

ks. Przemysław Kaczkowski

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!