Tajemnica
Wracając myślami do czasów dzieciństwa, wspominamy takie momenty, kiedy pytaliśmy o coś swoich rodziców i w odpowiedzi słyszeliśmy tylko jedno słowo: „tajemnica”.
Nieraz taka ich postawa była denerwująca, ale za każdym razem wzbudzała w nas twórczy niepokój, który nie pozwalał nam przejść do porządku dziennego, ale powracał i pobudzał nas do myślenia; o co chodzi? Jak jest odpowiedź na moje pytanie? Dlaczego rodzice nie chcą mi powiedzieć? Dlaczego to jest tajemnica?
Czasy się zmieniają i choć dziś, podobnie jak kiedyś, rodzice nie mówią wszystkiego swoim dzieciom, w świecie jest chyba coraz mniej tajemnic. Nawet jeśli ktoś nam czegoś nie powie, wszystko znajdziemy w internecie. Spoglądając w oczy wszystkowiedzących ludzi można dostrzec nie tyle fascynację tym, co odkryte, ale raczej znudzenie, a może nawet rozczarowanie. Tajemnica, czyli to, co ukryte jest jakimś wewnętrznym motorem, który napędza człowieka do poszukiwania. Dzięki tajemnicy, a może bardziej dzięki temu, co jest tajemnicą, człowiek przekracza to, co dostępne i codzienne; idzie lub biegnie w kierunku tego, co wyjątkowe. W jednej ze swoich książek Joseph Ratzinger, późniejszy papież Benedykt XVI pisał, że wraz z odkryciem Ameryki przez Kolumba, świat przestał być tajemnicą dla mieszkańców Europy i basenu Morza Śródziemnego, którzy żyli w przekonaniu, że cały świat to tylko te ziemie, które znają i są w zasięgu ich świadomości. Podobnie wraz z podróżami człowieka w kosmos, to co, wcześniej było nieosiągalne i fascynujące, stało się dostępne i przestało być tajemnicą. Czy świat bez tajemnic potrafi nas w ogóle zainteresować? Czy życie bez tajemnic ma jeszcze jakiś sens?
Tytułowe słowo często pojawia się w kościele. Wpisane jest w wiele miejsc świętej liturgii, jak choćby aklamacja po przeistoczeniu: „Oto wielka tajemnica wiary”. Pojawia się także w prefacjach, na przykład tej przeznaczonej na święto Chrztu Pańskiego, w której kapłan wypowiada słowa: „Ty przez cudowne znaki nad wodami Jordanu, objawiłeś nam tajemnicę chrztu nowego”. Ponad to w kazaniach odmieniane jest ono przez wszystkie przypadki. W Adwencie najczęściej mówimy o tajemnicy przyjścia Pana, o tajemnicy wcielenia i tak dalej, i tak dalej. Bóg jest Tajemnicą – to fakt. Jego tajemniczość ma nas porywać, a nie zniechęcać. On chce, abyśmy mieli w sobie fascynację właściwą dzieciom, które pytają i poszukują wytrwale odpowiedzi. Być może między innymi to miał na myśli Pan Jezus wypowiadając znane słowa: „Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego” (Mt 18, 3). Chrystus chce, abyśmy mieli w sobie ciekawość dziecka, nie tylko w sprawach doczesnych, ale przede wszystkim wiecznych.
Przechodząc na grunt naszej codzienności, wiemy dobrze, że dyskrecja jest szlachetną cechą. Osoba dyskretna zjednuje sobie ludzi, którzy przychodzą, aby zwierzyć się z tego, co życie przynosi. Dyskrecji wymagamy od przyjaciela, który przecież zna nasze tajemnice i od tego jest, aby dzielić z nami blaski i cienie codzienności. Przed przyjacielem z reguły nie mamy tajemnic, bo przyjaźń prawdziwą zbudować można tylko na prawdzie, a kłamstwo potrafi wszystko zepsuć niczym odrobina kwasu, które całe ciasto zakwasza… Umiejętność zachowania tajemnicy pochodzi od Boga i zbliża nas do niego. Tę cechę Mistrza powinni posiadać jego uczniowie. Tego o czym piszę nie należy oczywiście mylić z zatajeniem prawdy i tym, co potocznie nazywamy „zamiataniem pod dywan”. To zupełnie inna rzecz. W naszym życiu są jednak sprawy, które wymagają takiej zdolności zachowywania tajemnicy, aby nikogo nie zranić, nie oczernić, nie osądzić przez tymi, którzy do takiego osądzenia mają prawo i kompetencje. Wciąż powracają do mnie słowa, które podczas tegorocznego Dnia Świętości Życia Kapłańskiego wypowiedział bp Waldemar Musioł, biskup pomocniczy diecezji opolskiej, nawiązując do znanego porzekadła: „w niektórych sytuacjach życia mowa nie jest nawet srebrem…, a milczenie jest cenniejsze od złota”.
Ks. Przemysław Kaczkowski
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!