Spokój
Dla wielu z nas tytułowy „spokój” odgrywa bardzo ważną rolę w codziennym życiu. Jedni chcą „świętego spokoju”, dzięki któremu nikt inny nie będzie od nich zbyt wiele wymagał, a życie toczyć się będzie z dnia na dzień. Inni marzą o spokoju, który osiągną wraz z zakończeniem problematycznych, a nie raz nawet tragicznych życiowych sytuacji. W końcu dla innych jeszcze spokój jest westchnieniem oznaczającym zakończoną pracę. Jak sądzę nie ma nikogo, kto nie chciałby mieć spokoju. Wiele razy od różnych osób słyszałem, że spokój jest także ważną cechą rzecznika prasowego, który w obliczu wielu trudności i niejednokrotnie podchwytliwych pytań powinien zachować rozwagę i trzeźwość umysłu. Ciężko wyobrazić sobie rzecznika prasowego jakiejkolwiek instytucji, który wpada w furię, używa wulgaryzmów i atakuje interlokutorów. Niezachowanie spokoju w różnych trudnych sytuacjach, których przecież nie brakuje w naszym ludzkim życiu, skutkuje popełnieniem szeregu błędów. Jedne pozostają w ukryciu, o innych „się mówi”. Zdenerwowani politycy zyskują na popularności na serwisach typu YouTube czy Instagram. Z pewnością jednak nie chcieliby być zapamiętani jako ci, którzy podnoszą głos, wyzywają i opowiadają głupoty. Podobny rozgłos zyskał kilka tygodni temu pewien chodzący po kolędzie ksiądz, którego uchwycił monitoring jednego z domów. Jego zachowanie wobec biegającego po podwórku psa i wyraz twarzy zwiastujący raczej przekleństwo niż błogosławieństwo szybko obiegły internet przynosząc wstyd innym pracującym w Polsce księżom.
Czy w dzisiejszych czasach łatwo jest osiągnąć spokój? Wydaje się, że spokój – rozumiany zarówno jako wewnętrzny stan równowagi, jak i poczucie spokoju w otoczeniu – jest dziś trudniejszy do osiągnięcia niż kiedyś. Wiele czynników współczesnego świata zdaje się działać w opozycji do spokoju. Jednym z najczęstszych powodów, dla których spokój jest dziś na wagę złota, jest zalew bodźców, które nieustannie bombardują nas z każdej strony. Technologia, choć niewątpliwie ułatwia życie, wprowadza także nieustanne poczucie „bycia online”. Powiadomienia z mediów społecznościowych, e-maile, wiadomości – to wszystko powoduje, że trudno jest znaleźć moment w ciągu dnia, kiedy jesteśmy całkowicie poza zasięgiem zewnętrznych bodźców.
A jaką rolę odgrywa spokój w naszym życiu duchowym? Po pierwsze należy zaznaczyć, że życie duchowe jest nierozłącznie związane z całością naszego życia. Zatem nasze codzienne doświadczenia chcąc nie chcąc wpływają na naszą relację z Bogiem. Rzeczywistość zdominowana jest przez myślenie o przyszłości, a ta rodzi obawy. Nigdy nie odnajdziemy pokoju, jeśli będziemy stale zamartwiać się o to, co przyniesie jutro. Zaufanie Bogu jest dla nas trudne. Adam i Ewa zgrzeszyli w ogrodzie, ponieważ nie ufali Bogu i miłości wyrażonej także w zakazie spożywania owoców z drzewa poznania. Jednak bez zaufania Bogu musimy polegać tylko na samych sobie. A to jest bardzo wyczerpujące i stresujące. Pomocą może być dla nas pytanie, które stawia Jezus: „Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia?” (My 6, 27). To zaufanie wobec Boga odradza się zawsze, kiedy przystępujemy do spowiedzi świętej. Mówiąc szczerze nie wyobrażam sobie wewnętrznego spokoju bez tego sakramentu. Ukojenie przynieść mogą także te skarby, które od wieków znajdujemy w Kościele: medytacja Słowa Bożego, adoracja Najświętszego Sakramentu, Różaniec czy także tzw. „modlitwa Jezusowa”.
Niedawno wydawnictwo PWN przypomniało nam postać znamienitego rzymskiego filozofa Seneki, wydając po raz drugi w języku polskim jego listy pisane do Lucyliusza. Jak przystało na przedstawiciela stoicyzmu, czyli takiego nurtu w filozofii, który spokój traktował jako jedną z najważniejszych wartości, Seneka daje szereg ponadczasowych wskazówek dotyczących życia i unikania wszystkiego, co może to życie uczynić nieszczęśliwym. Zachęca do wyzbycia się przywiązania do rzeczy materialnych i zewnętrznych sukcesów, ponieważ one same w sobie nie zapewniają trwałego spokoju. Prawdziwa wolność, według Seneki, polega na wyzwoleniu się od trosk o to, co nie zależy od nas — dopiero wtedy możemy doświadczyć prawdziwego spokoju umysłu. Zamiast niepokoić się o przyszłość zachęca do uczciwego życia. W jednym ze swoich listów pisze: „Nikt nie stara się żyć uczciwie, lecz kłopocze się, jak żyć długo, choć życie uczciwe jest w mocy wszystkich, życie długie w mocy niczyjej”. I niech ta krótka refleksja przy okazji czytania „Opiekuna” będzie dla nas przyczynkiem do tego, aby zadbać o spokój swojego życia.
ks. Przemysław Kaczkowsk
Zdjęcie: pexels
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!