TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 02 Sierpnia 2025, 15:13
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Ślubne życzenia i rady

Ślubne życzenia i rady

Wszyscy zgodzimy się, że zakochanie jest świetne, jest cudowne i w ogóle najlepsze. Po co więc psuć jego smak zastanawiając się nad tym, że może nie będzie trwało? Antek Nuszkiewicz się żeni. Antek jest jednym z najprzystojniejszych moich kuzynów (ciotecznych siostrzeńców). Ja zawsze chciałem tak wyglądać i na razie jeszcze mi się nie udało. Czyżby wszystko przede mną? Trochę wątpię.

No tak, ale nie o to chodzi, przecież jak kto wygląda, tylko bardziej o to, co tam ma w środku. Jedną z dróg do dobrego poukładania sobie w środku jest stosowanie się do mądrych rad i zaleceń. Tak, zgadzam się, to nie jest zbyt popularna droga, a niektórzy powiedzą nawet, że w ogóle nieużywana. Ja tak nie sądzę. Dobre rady nie działają od razu, ale jak sobie pomału wykiełkują, to potem – ho, ho!

Są jednak pewne zastrzeżenia i problemy. Wiele rad dostajemy wtedy, kiedy nie bardzo jesteśmy w stanie słuchać i rozumieć o co chodzi. Pamiętam mój ślub – to było raptem 38 lat temu. Staliśmy z Anitą przed kaplicą w Laskach, a wokół jakieś niezwykłe mnóstwo ludzi. Placyk jest, jak wiedzą wszyscy znający Laski, niewielki więc tym bardziej było wrażenie ogromnego tłumu. A my w tym wszystkim mocno zagubieni i niepewni. Żeby było jeszcze trudniej – po raz pierwszy miałem tego dnia na palcu obrączkę. Co prawda ślub cywilny był niemal miesiąc wcześniej (wtedy nie było konkordatowych!, bo i konkordatu nie było), ale oboje byliśmy zdania, że nie uznajemy cywilnych i oddaliśmy sobie obrączki zaraz po uroczystości. Tak więc ślub kościelny to był mój pierwszy raz z obrączką. I strasznie mnie ta obrączka gniotła. Wcale nie symbolicznie, tylko bardzo dosłownie. A kiedy wszyscy zaczęli mi ściskać rękę, to bardzo szybko okazało się, że z sąsiadujących palców leci krew. Od tej pory myślałem głównie o tym, żeby nie poplamić koszuli. 

Tyle dobrych rad mi się zmarnowało niestety! Czyli pierwszy problem z dobrymi radami – mogą nie być w porę. Właśnie żeby tego problemu uniknąć piszę ten felieton dla ciebie, Antku. Potem pewnie nawet znajdzie się on w jakiejś książce, dam ci tę książkę i będziesz miał! Czas wybierzesz sam. Jednak czas to tylko część problemu. Najważniejsza jest treść „dobrych rad”. Chodzi o to, że po prostu nie wszystkie dobre rady są przydatne (czy też nie wszystkie są aż tak dobre). Okazuje się to niestety dopiero po latach, co znaczy, że wówczas musisz sobie taką, nie do końca dobrą, radę wyrywać boleśnie z umysłu, jeśli ona się tam zakorzeniła (a to akurat cholery potrafią!). Na ten aspekt problemu nie mogę tak do końca poradzić, ale pomyślałem, że zwrócę uwagę na jedną z rad, którą bardzo często powtarza się z okazji ślubu, a która, moim zdaniem, wcale nie jest taka dobra. 

Można odnieść wrażenie, że wiele osób czekających w kolejce z życzeniami bardzo martwi się jak to tam będzie z twoim małżeństwem. W związku z tym usłyszysz prędzej czy później, że „teraz to tylko takie zauroczenie”, że „przyjdą czasy ciężkie”, a przede wszystkim, że „zakochanie to nie miłość” i, że „zakochanie trwa krótko, a miłość wiecznie” – czy w tym sensie lub nonsensie raczej. Nie chodzi o to, że to jest nieprawda. Bo w dużym stopniu jest. Tyle tylko, że to nie ma sensu. Wszyscy zgodzimy się, że zakochanie jest świetne, jest cudowne i w ogóle najlepsze. Po co więc psuć jego smak zastanawiając się nad tym, że może nie będzie trwało? Ja nie widzę takiego sensu. Czy dlatego, że kotlet schabowy (ale do tego porównania można użyć dowolnej potrawy wegańskiej!) jest pyszny, to mam go nie zjeść, bo jak zjem to już go nie będzie? Byłbym bardzo głupi. A ty, Antku nie bądź głupi! Bądź zakochany i wcale nie musisz myśleć o tym, że miłość jest trudna. Może jest, może nie jest, ale z całą pewnością jest łatwiejsza, jeśli właśnie JESTEŚ zakochany! 

Niemal 38 lat po moim ślubie zorientowałem się, że jestem przez cały czas zakochany w osobie, którą nazywasz ciocią Anitką. Jakoś mi nie przeszło. I wcale nie żałuję. Tak sobie pomyślałem, że może to przez tę obrączkę, która skaleczyła mi palce. Nie wysłuchałem po prostu wszystkich rad i nie zorientowałem się, że nie mogę tak długo być zakochany.  Myślę, że ty też dobrze zrobisz jeśli nie zorientujesz się, że nie możesz być „zawsze” zakochany w Natalii. Miłość, miłością – Marysia moja siostra mówiła, „a idźcie wy z tym miłościami” – a zakochanie jest piękne i nie pozwalaj sobie obrzydzić. To jest także do ciebie, Natalio, tylko ciebie nie znam, więc nie miałem odwagi wprost się do ciebie zwrócić. Ale z waszego zdjęcia w zaproszeniu wnoszę, jako stary psychiatra, że zakochania to wam akurat nie brakuje. O inne sprawy się po prostu nie martwcie, bo jak wiadomo „dosyć ma dzień zmartwień swoich” – i to jest nawet cytat z Pisma Świętego. 

Łukasz Święcicki

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!