TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 07:40
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Si vis pacem?- Kajetan Rajski

Felieton

Si vis pacem…

Jeśli chcesz pokoju, szykuj się do wojny - mawiali starożytni Rzymianie. Niestety współczesny świat próbuje nam na każdym kroku wmówić pacyfizm. Nawet niekiedy w środowiskach kościelnych sugeruje się, że wojna jest przeżytkiem, a gdy rozwiązałoby się armie i służby wywiadowcze, wówczas nastąpiłby trwały pokój. Nic bardziej mylnego. Samoobrona jest nie tyle naszym prawem, co obowiązkiem.
Ale jak się ma to do słów Zbawiciela o nadstawianiu drugiego policzka? - może ktoś spytać. Czy taka polityka jest godna katolika? Oczywiście  nadstawienie drugiego policzka jest niewątpliwym ideałem i przejawem cnoty z naszej strony będzie, gdy tak uczynimy. Inaczej jednak powinniśmy na to spojrzeć, gdy niebezpieczeństwo nie dotyczy wyłącznie nas samych, ale również naszych bliskich, często małych i bezbronnych. Wówczas decydowanie za kogoś o nadstawieniu jego drugiego policzka jest niczym innym, jak zwyczajnym okrucieństwem. W takich sytuacjach musimy się bronić.
Tymczasem systematycznie utrzymywane są w mocy prawa niezwykle restrykcyjne przepisy dotyczące zakupu broni palnej. W mediach straszy się nas, że upowszechnienie dostępu do pistoletów czy strzelb samopowtarzalnych doprowadziłoby do masakr i wzajemnego mordowania się. To oczywista bzdura powielana przez środowiska lewicowe, a także - co bardziej pacyfistycznie nastawionych - „konserwatystów”. Gdyby tak było, musielibyśmy wówczas zdelegalizować również możliwość swobodnego dostępu do noży czy siekier. Przecież tymi narzędziami również można kogoś uśmiercić, zadając mu wielkie cierpienia. A jednak nikt o rozsądnych poglądach noży delegalizować nie chce…
Pamiętajmy, że w historii Polski nasz naród rozbrajać chcieli przede wszystkim okupanci. Po powstaniach dziewiętnastowiecznych czynili to zaborcy, podobnie w 1939 roku Niemcy, a po wkroczeniu na polskie tereny Sowietów, również komuniści. Dziś to samo chce uczynić liberalno-demokratyczna władza, której zależy na tym, aby Polacy byli bezbronni, nie mieli się jak obronić. Ustawicznie od wielu lat torpedowane są również próby sformowania w naszej Ojczyźnie obrony terytorialnej z prawdziwego zdarzenia. Oparte na gminach czy powiatach oddziały przygotowane do obrony swojej małej Ojczyzny mogłyby być znacznym wsparciem dla Wojska Polskiego. Nieprzypadkowo w „Rocie” śpiewamy: „Twierdzą nam będzie każdy próg”. Powoli dopiero rozpoczyna się przychylniejsze spoglądanie na organizacje typu „Strzelec” czy „Sokół”. Już na początku ubiegłego wieku kształcili młodzież w patriotyzmie, szkolili w strzelectwie, przygotowali kadry do późniejszej I wojny światowej. Elity II Rzeczypospolitej niejednokrotnie opierały się właśnie między innymi na przedwojennych kadrach organizacji paramilitarnych. Ci właśnie ludzie stali się celem pierwszych represji ze strony okupanta hitlerowskiego i sowieckiego. Dziś - wydawałoby się - zagrożenia zewnętrznego nie ma. Na szczęście tragiczny przykład Ukrainy otrzeźwił wielu Polaków i powoli zaczyna się rozruszanie naszego społeczeństwa. To tylko jest dowodem na to, że Pan Bóg nawet z największego zła jest w stanie wyprowadzić dobro. Oby nie było za późno.

Kajetan Rajski

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!