Rozczarowanie
Wszystko działo się bardzo szybko. Otwarta walizka. Wcześniej przygotowane najważniejsze do wzięcia rzeczy. Okazało się, że jedna walizka nie wystarczy. Potrzebne były trzy. I nastąpił ten moment. Staje w progu domu, w którym spędził 18 lat swojego życia. Ostatnie spojrzenie. Pewien etap życia kończy się i rozpoczyna nowy, nieznany.
Spotkałem kilka lat temu pewnego młodego mężczyznę, który w swoim domu przeżywał koszmar. Był adoptowany i po śmierci swojego ojczyma, przybrana matka zaczęła traktować go, jak kogoś, kogo należy się pozbyć. Wydzielanie jedzenia, nieustanne kontrole, noszenie starych, zniszczonych ubrań, tłumacząc, że te co ma musi wynosić, nowe są mu niepotrzebne.
Opowiadał mi, że od 16 roku życia, kiedy odszedł jego ojczym szczęśliwe, bezpieczne życie stało się walką o przetrwanie. Próbował porozmawiać o swojej sytuacji w szkole, ale nauczyciele wiedząc, kim jest jego matka jednogłośnie twierdzili, że to co robi, to brak wdzięczności i konfabulacje wynikające z okresu dojrzewania.
Narastało w nim rozczarowanie. Pamiętam, jak ze łzami w oczach wyznał, że zawiódł się na tylu osobach w swoim życiu. I dodał, że jak skończy 18 lat to odejdzie z domu i rozpocznie wszystko od początku. To zdanie wypowiedział szybko, nigdy do niego już nie wracał. Po kilku miesiącach dowiedziałem się, że jednak to zrobił. Spotkałem go po trzech latach. Udało mu się. Poznał mnie na ulicy. Z lekkim niepokojem, że ktoś go zobaczy, podszedł do mnie. Z jego słów wywnioskowałem, że tak naprawdę ciągle ucieka. Unika pewnych miejsc, osób i bywa, że są momenty, kiedy ogarnia go irracjonalny niepokój. Nie wiem, jak wygląda teraz jego życie. Może kiedyś spotkam go ponownie… i porozmawiamy.
Sam w swoim życiu niejednokrotnie doświadczyłem rozczarowania sobą, Kościołem, ludźmi, którym wydawało się, że można zaufać. Wiem, że w rozczarowaniu popełniłem wiele błędów.
Z doświadczenia swojego i innych ludzi widzę, że wspólnym mianownikiem jest wybór trzech dróg, na które wchodzimy. Pierwsza to ucieczka. Kiedy mnie ktoś zranił uciekam. Szukam nowej przestrzeni, w której nic nie będzie mi przypominać, nasuwać skojarzeń. Druga to zamrożenie. W momencie zdrad, miłosnych zawodów wiele osób często powtarza, że to koniec miłości, związków w ich życiu. Zostali zbyt dotknięci i zamykają część siebie. Trzeci wariant to walka. W rozczarowaniu często krzyczymy, wyrażając złość i wewnętrzną niezgodę. Spotkałem ludzi, którym było tak źle, że walczyli ze wszystkimi, okrywając się warstwą wszechogarniającej podejrzliwości.
A Jezus? Co On proponuje na rozczarowanie? Jakie daje lekarstwo. W tym kontekście bardzo wymownym fragmentem jest tekst z Ewangelii wg św. Łukasza opowiadający o drodze uczniów do Emaus. Najpierw uciekają, myśląc, że jak opuszczą Jerozolimę, to nie będą odczuwać pustki, opuszczenia, poczucia bycia oszukanym. W drodze kłócą się, a nawet, jak podkreślił to w greckim tekście autor, walczą jak podczas wojny na słowa, na argumenty. Wreszcie nie widzą, nie czują, ich serca są zamrożone. Momentem zwrotnym jest gest łamania chleba, powszechny w tamtym świecie. Ale nie on jest najważniejszy, ale pewna zmiana, która dokonuje się w ich sercach. Wracają do Jeruzalem, ich serce wraca do życia, inaczej odczytują fakty. Po powrocie pierwsze dni w Świętym Mieście jestem przekonany nie przyniosły od razu nic nowego. Jednak spojrzeli życiu w oczy. Nie wycofali się w imię świętego spokoju, nie zaszyli się w nieznanym. Znowu, po raz kolejny zaczęli istnieć.
Jezus nie ma w sobie rozczarowania. Choć miałby do niego prawo. Ciągle mnie i ciebie szuka. W oczach ma ogień, żar, pewność połączoną z pokorą. Nie rezygnuje, ale walczy. Jezus to Bóg obecności, Bóg Serca i Bóg przenikającej ciszy. Naśladujmy go w jego drodze zwycięstwa nad rozczarowaniem.
Zabierz, Panie, i przyjmij całą wolność moją,
pamięć moją i rozum,
i wolę moją całą, cokolwiek mam i posiadam.
Ty mi to wszystko dałeś – Tobie to, Panie, oddaję.
Twoje jest wszystko.
Rozporządzaj tym w pełni wedle swojej woli.
Daj mi jedynie miłość Twoją i łaskę,
albowiem to mi wystarcza.
(Św. Ignacy Loyola)
ks. Michał Włodarski
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!