TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 18 Sierpnia 2025, 08:43
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Przemieniający chrzest - felieton

Przemieniający chrzest

Łaska chrztu działa niedostrzegalnie, jednak jej oddziaływanie jest ogromne. Obojętnie, czy przyjęliśmy ten sakrament jako małe dzieci nieświadome powagi chwili, czy też już jako osoby dojrzałe i świadome, zmienił on w naszym życiu wszystko.

1050. rocznica chrztu Polski jest okazją do refleksji nad własnym chrztem. Temat ten będzie zapewne omawiany niejednokrotnie, jednak naprawdę warto rozważyć, co się w nas stało w tamtym momencie, jakie to miało i ma nadal dla nas konsekwencje oraz do czego nas to zobowiązuje.
Kościół sakramentu chrztu sam sobie nie wymyślił (jak zresztą i pozostałych sześciu sakramentów). To wezwanie Jezusa, by udzielać chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego (por. Mt 28, 19) spowodowało, że Apostołowie tych, którzy przyjęli wiarę w Chrystusa zanurzali w wodzie w imię Trójcy Świętej. Chrzest jest początkiem wiary. W jaki sposób zaczyna się wiara małego, nieświadomego dziecka? To rodzice i chrzestni zobowiązują się do przekazania jemu wiary. Dlatego chrzestny odpala świecę od paschału – jako znak podtrzymywania wiary, tak by ona nigdy nie zgasła. Ale to nie wszystko. Przecież sakrament ten nie tylko określa przynależność religijną. Dzieje się coś głębszego, lecz niedostrzegalnego dla oka.
Chrzest przede wszystkim czyni z nas dzieci Boże. Jak to? - spyta ktoś - a przedtem to ochrzczone dziecko nie było dzieckiem Boga? Oczywiście, że tak. Bóg z miłością patrzy na każdego człowieka, bez względu na religię. W momencie chrztu nasza dusza ma niezmywalną pieczęć, która wskazuje - ta osoba należy do Boga, to Jego dziecko. To jak ojcowskie przygarnięcie - jesteś mój, całkowicie i na zawsze. Dziecko Boga - jaka to niesamowita godność! Gdyby tak sobie uzmysłowić kim jestem: jestem córką, jestem synem Boga. I to się nie zmieni. Chrztu nie można odwołać - to znak na naszej duszy, którego nic nie jest w stanie wymazać. Nawet apostazja, czyli oficjalne odejście od Kościoła nie oznacza anulowania tego sakramentu. Chrztu nie można powtórzyć - raz dany, pozostaje aktualny do końca.
Niechlubnym spadkiem po naszych prarodzicach, Adamie i Ewie, jest grzech pierworodny. To zło, które wdarło się w istotę człowieka, skłonność do wybierania grzechu, diabelskie oddziaływanie, by odebrać nam przyjaźń z Bogiem. Chrzest ma moc, by zgładzić ten grzech. Staliśmy się wolni. Dziecko dostaje w czasie sakramentu białą szatę, która oznacza właśnie czystość duszy. Staje się ono wtedy święte. Jest wolne od grzechu, weszło w relację z Bogiem. My nie idziemy ku świętości, do czegoś co przed nami. Tak naprawdę to wracamy do tego stanu świętości, który osiągnęliśmy w czasie chrztu. Stan nieba będzie pewnie powrotem do tej czystości, wolności i bliskości z Bogiem.
Chrzest daje nam coś jeszcze. Stajemy się częścią potężnej wspólnoty, obejmującej żywych i umarłych, świętych i grzeszników. Wspólnoty, której Głową jest sam Chrystus. Zostajemy włączeni do Kościoła. Inni ochrzczeni stali się moimi siostrami i braćmi, razem tworzymy jedną Bożą rodzinę. To braterstwo wykracza także poza ramy Kościoła katolickiego, ponieważ chrzest udzielany w Kościele prawosławnym, czy w niektórych Kościołach protestanckich, czyni z nas wspólnotę określaną mianem chrześcijan.
Z pozoru zwykłe polanie wodą, wypowiedzenie jednego zdania. Ale tak działa Bóg. Niedostrzegalnie, po cichu, w tym, co skromne objawiając swoją wszechmoc. Potrzeba spojrzenia przez pryzmat wiary, żeby dostrzec, że nasze życie z Bogiem zaczęło się od momentu chrztu, a był to moment naszej całkowitej przemiany.

Iwo Młotek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!