TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 10:22
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Porzuciły świat dla Chrystusa

Porzuciły świat dla Chrystusa

„Radujmy się, droga Matko i siostry, radością Pana, bo umrzemy za naszą świętą religię, wiarę i zawierzenie świętemu rzymskokatolickiemu Kościołowi” – powiedziała jedna z mniszek. Przez ponad godzinę jechały wozem, który nieuchronnie zbliżał się ku gilotynie – miejscu ich męczeństwa. Podczas drogi szesnaście karmelitanek bosych z Compiègne śpiewało „Miserere”, „Salve Regina” i „Te Deum”. Upojona tłuszcza przyglądała się z niedowierzaniem. Rzadko kiedy widziała przed sobą ludzi, którzy w drodze na pewną śmierć nie złorzeczyli swoim katom, ale się za nich modlili. Wóz wreszcie się zatrzymał u stóp gilotyny. Siostry rozpoczęły śpiew „Veni Creator Spiritus”, odnowiły swe śluby zakonne na ręce przełożonej i przebaczyły swoim katom.
Pierwsza na śmierć poszła najmłodsza z karmelitanek, młodziutka siostra Konstancja. Weszła po stopniach prowadzących na gilotynę niczym królowa idąca na koronację. Sama ułożyła głowę w odpowiedniej pozycji, aż spadło ostrze gilotyny. W ten sam sposób zginęły pozostałe siostry. Na koniec życie oddała przełożona. Przesłuchiwana podczas procesu o sympatię wobec zdetronizowanego i zamordowanego arcychrześcijańskiego i apostolskiego króla Francji Ludwika XVI, odpowiedziała: „Jeśli to zbrodnia, wszystkie jesteśmy winne, nigdy nie wydrzecie z naszych serc przywiązania do Ludwika XVI i jego rodziny. Wasze prawa nie są w stanie zabronić uczucia; królestwo, którym władają, nie obejmuje afektów duszy; te może osądzić tylko Bóg”.
Czemu przypominam tę historię? Czy tylko po to, by przypomnieć nieco zapomnianą historię rewolucji francuskiej, która obaliła we Francji monarchię i odwróciła się od Boga i Kościoła? Także. Ale najważniejszym motywem jest Dzień Życia Konsekrowanego, który Kościół katolicki przeżywa 2 lutego. W naszych kościołach zbierane są wówczas datki dla klasztorów klauzurowo-kontemplacyjnych. Siostry karmelitanki bose, męczenniczki z czasów rewolucji francuskiej, właśnie takie życie obrały. W ukryciu adorowały przez lata Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Czyniły ofiary w intencji Kościoła oraz Francji. Aż wreszcie rewolucja skierowała się przeciwko nim.
Bracia czy siostry, którzy obrali taki sposób służenia Kościołowi, są osobami niezwykle pokornymi, skrytymi, cichymi, które za wszelką cenę pragną pozostać w separacji od świata. Swoimi modlitwami jednak wypraszają tak rozliczne łaski u Boga, że szatan nie może pozostać wobec nich obojętny. Już na początku rewolucji francuskiej władze podjęły decyzję o rozwiązaniu tego typu zakonów. Z kolei w latach sześćdziesiątych XX wieku skrajnie progresywne grupy wewnątrz Kościoła postulowały stopniową likwidację zakonów klauzurowo-kontemplacyjnych, ponieważ „nic nie robią”. Okazuje się, że czynią oni swoim trwaniem przy Bogu niejednokrotnie więcej, niż niejeden gorliwy ewangelizator. Wstają już o godzinie piątej rano (kameduli – jedyny zakon tego typu w Polsce – już o 3.30). Odmawiają modlitwy brewiarzowe, odprawiają medytację, uczestniczą we Mszy Świętej. Po śniadaniu pracują. Szyją i haftują szaty liturgiczne, malują obrazy, tłumaczą książki. Pracę przerywają kilka razy dziennie, by odmówić oficja od Jutrzni aż po Kompletę. Niektóre spośród zakonów mają charakter typowo eucharystyczny, podporządkowując swój dzień wieczystej adoracji Najświętszego Sakramentu – w dzień i nocy.
Warto zaopiekować się modlitewnie i finansowo wspólnotą zakonną, która funkcjonuje w pobliżu naszego miejsca zamieszkania. Siostrom można powierzać swoje modlitewne intencje. Dobrze jest wspomóc je materialnie, ponieważ niejednokrotnie mniszki żyją w ubóstwie. Niech ich ciągłe trwanie przed Bogiem na modlitwie stanie się również naszym udziałem.

Kajetan Rajski

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!