Pierwszy tydzień kapłaństwa
Z wdzięcznością w sercu, przystępuję do spisania tych kilku zdań, które będą próbą zebrania doświadczenia kolejnych dni po udzieleniu mi i moim dwudziestu braciom sakramentu święceń 24 maja.
Trudno przelać na papier i w kilku zdaniach przedstawić to, jak bardzo zostałem obdarowany w tych dniach, pragnę jednak podzielić się kilkoma szczególnymi momentami.
Pierwszym z nich był czas, kiedy po zakończeniu rekolekcji w Złoczewie udałem się na chwilę do seminarium, miejsca w którym przez sześć lat przygotowywałem się do tej ważnej chwili. Po krótkiej i życzliwej rozmowie z Księdzem Rektorem i klerykami, poczułem, jak bardzo będzie mi brakowało tego miejsca. Miejsca, w którym poznałem wielu ludzi, nawiązałem przyjaźnie, w którym rozwijała się moja przyjaźń z Jezusem. Miejsca wielu zmagań, szukania odpowiedzi na wiele pytań, nieraz walki z Bogiem. Myślę, że zawsze będę to miejsce miło wspominał i chętnie do niego wracał.
Kolejne piękne chwile to uroczysta Msza św., podczas której ks. bp Stanisław Napierała udzielił mi sakramentu święceń, a szczególnie Litania do Wszystkich Świętych, podczas której leżąc krzyżem, wszyscy obecni polecali nas Bogu; gdy Biskup włożył mi na głowę swoje dłonie oraz udzielił Ducha Świętego; oraz pocałunek pokoju przekazany przez Księdza Biskupa i wszystkich prezbiterów.
Ważny moment miał też miejsce po zakończonej Mszy św., w mieszkaniu Księdza Biskupa, gdzie każdy z nas otrzymał dekret z posłaniem na pierwszą parafię. Powtarzałem sobie wtedy w sercu słowa: „Panie Jezu, wola Księdza Biskupa jest Twoją wolą. Wierzę w to, że tam, gdzie posyła mnie Ksiądz Biskup, tam Ty chcesz, abym posługiwał”. Myślę, że te słowa krótkiej modlitwy sprawiły, że Jezus zabrał cały stres i wszystkie niepotrzebne emocje i wlał w moje serce pokój. Dla mnie osobiście, najpiękniejsze chwile w następnych dniach, spędziłem przy ołtarzu Chrystusa, sprawując Msze Święte. W piątek w bazylice św. Józefa, w bardzo kameralnym gronie, pod przewodnictwem ks. bpa Stanisława, cały nasz kurs, Księża Przełożeni i Profesorowie sprawowaliśmy Mszę św. w ciszy i skupieniu, jak przystało na dom Świętej Rodziny. Inaczej było już w niedzielę w parafii rodzinnej. Najbardziej wzruszyła mnie obecność, życzliwość, dobre słowo i modlitwa tak wielu ludzi. Z serca Panu Jezusowi za nich dziękuję i polecam ich w moich modlitwach. We wtorek Msza św. prymicyjna w naszym seminarium i kolejne.
Świadomy tego, że nie jestem godzien daru, jakim mnie Jezus obdarzył, postawiłem Mu kiedyś pytanie podczas modlitwy: ,,Skoro mnie wybrałeś do swojej służby, dlaczego nie uchroniłeś od doświadczenia zła? Wokół mnie było wielu młodych ludzi, którzy byliby lepsi ode mnie w służeniu Tobie”. Wówczas Jezus odpowiedział z ogromną miłością: „Bo chcę byś rozumiał tych, których postawię na twoich drogach…”. To wyjaśniło mi wszystko. A później odkrycie tych wspaniałych słów Jezusa, że „moc w słabości się doskonali”.
ks. Paweł Gomółka
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!