KATOLICKA NAUKA SPOŁECZNA
Nauczanie Jana Pawła II
Papież i pokój
Może już przyzwyczailiśmy się, że w codziennych wiadomościach mowa o walkach i zamachach terrorystycznych. Napawa nas to lękiem, ale stało się też codziennością, która nam towarzyszy i wydaje się normalnym elementem życia. Ostatnio skupiamy się na sytuacji w Libii i z pewnością rodzi się wiele przeróżnych odczuć i opinii. Niejeden stwierdzi, że wreszcie należy skończyć z tym dyktatorem i zaprowadzić porządek, pomóc ludziom uciemiężonym przez długie lata reżimu. Trzeba też jednak zauważyć, że po kilku latach mamy znowu sytuację, w której siły międzynarodowe chcą zaprowadzić pokój tocząc regularną wojnę. Nie chcę w tym miejscu prowadzić żadnej polemiki ani wywoływać dyskusji kto ma słuszność, pragnę tylko pobudzić do refleksji na temat pokoju. Spojrzeć na temat pokoju w świetle nauczania papieskiego. Począwszy od papieża Pawła VI od 1968 roku, pierwszy stycznia został ustanowiony Międzynarodowym Dniem Pokoju i za każdym razem co roku jest wydawane papieskie orędzie na ten dzień. Orędzie to jest skierowane do wszystkich ludzi, a w szczególny sposób do wszystkich chrześcijan, którzy kierując się wspólną wiarą w Chrystusa, powinni jeszcze bardziej włączyć się w budowanie pokoju i nadać mu odpowiedni wymiar. Jan Paweł II w 2005 roku swoje orędzie zatytułował „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”. Słowa te zaczerpnął z Listu św. Pawła Apostoła do Rzymian (12, 21). Dążenie do pokoju jest związane z nieustanną walką, w której zwycięstwem jest pokonanie zła przez dobro. „Pokój jest dobrem, które należy wprowadzać poprzez dobro: jest on dobrem dla poszczególnych osób, dla rodzin, dla narodów świata i dla całej ludzkości; jest zatem dobrem, którego należy strzec i które należy rozwijać wybierając i czyniąc dobro. Tak więc zrozumiała staje się głębia prawdy zawartej w innej maksymie św. Pawła: „Nikomu złem za złe nie odpłacajcie” (Rz 12, 17).
Droga do pokoju nie może w żaden sposób prowadzić poprzez używanie przemocy. Papież zwracając się do całej rodziny ludzkiej zachęca do czerpania ze skarbu wspólnego dziedzictwa wartości moralnych. Choć jest ono często podważane to jednak Kościół zawsze głosi jego wartość oraz niezmienność pewnych wartości głęboko zakorzenionych w sercu każdego człowieka i będących jednocześnie czynnikiem jednoczącym mimo różnorodności kultur. „Niezbędne jest zatem podjęcie wielkiego dzieła wychowania sumień, które będzie formowało wszystkich, przede wszystkim nowe pokolenia w dobru, otwierając przed nimi horyzont integralnego, solidarnego humanizmu, który Kościół wskazuje i którego pragnie. Na tych założeniach można zbudować porządek społeczny, gospodarczy i polityczny, liczący się z godnością, wolnością i podstawowymi prawami każdej osoby”. Droga do pokoju prowadzi poprzez poszanowanie i respektowanie każdej osoby ludzkiej. W dążeniu do dobra, jakim jest pokój, należy pamiętać także o dobru wspólnym i jego formach społecznych i politycznych.
Wszyscy uczestniczą w budowaniu i tworzeniu dobra wspólnego, ale większa odpowiedzialność spoczywa na władzy politycznej na każdym jej szczeblu. Pojęcie dobra wspólnego nie może się ograniczać tylko do dobrobytu społeczno-ekonomicznego, należy uwzględnić także jego wymiar transcendentalny, ponieważ Bóg jest ostatecznym celem każdego stworzenia. Dobro, jakim jest pokój, wynika też z rozwoju ogólnoludzkiego. Aby ten rozwój nie ograniczał się tylko do pojedynczych grup czy narodów, należy umożliwić wszystkim dostęp do dóbr ziemi, a także do nowych dóbr, które są owocem rozwoju nauki i postępu technicznego. Budowanie pokoju to wielki wysiłek, który należy podjąć w duchu miłości idąc drogą sprawiedliwości i solidarności.
ks. Paweł Guździoł
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!