TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 18 Kwietnia 2024, 19:04
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Pan Bóg nierychliwy

Pan Bóg nierychliwy

Okolice 13 grudnia każdego roku przypominają o dotąd nierozliczonych zbrodniach systemu komunistycznego, zarówno tych z czasów bezpośrednio powojennych, jak i niemal nam współczesnych. Tymczasem odchodzą z tego świata odpowiedzialni za te zbrodnie, nie tylko niekarani, ale często wynoszeni pod niebiosa przez mainstreamowe media…

25 maja 2014 roku zmarł Wojciech Jaruzelski, dyktator sprawujący z nadania Moskwy władzę na terytorium Polski. 5 listopada 2015 roku odszedł współtwórca stanu wojennego - Czesław Kiszczak. W obu przypadkach natychmiast pojawiły się w mediach wspomnienia na temat ich sylwetek, akcentowano udział w tzw. przemianach demokratycznych, podkreślano zasługi, a wyciszano zbrodnie. Czy jednak jest to właściwe zrealizowanie znanego przysłowia - o zmarłych albo dobrze, albo w ogóle? Jak wreszcie podejść do informacji medialnych o nawróceniu obojga?

Wydaje się, że przyjęcie każdej skrajności w obliczu majestatu śmierci jest niewłaściwe. Dlatego też z całą mocą podkreślić należy, że sformułowania typu „nareszcie ten komuch zdechł” są prawdopodobnie możliwe do uzasadnienia z perspektywy skrajnie nacjonalistycznej, ale z pewnością nie katolickiej. Z drugiej strony cnota sprawiedliwości, a więc przyznawania tego, co się każdemu należy, wymaga podkreślenia holistycznie negatywnej oceny obu uczestników aparatu komunistycznego. Ogrom zła, które wyrządzili za życia, a także brak publicznej skruchy za te czyny, nie pozwala nam czynić z nich bohaterów.

Podobny brak skrajności wydaje się zasadny przy ocenie nawrócenia owych zbrodniarzy. Nie powinniśmy - a raczej nie możemy - negować faktu, że być może obaj się pojednali przed śmiercią z Bogiem. Co więcej, z radością winniśmy przyjąć, gdyby tak się stało. Bóg w swoim nieskończonym miłosierdziu widząc z ich strony żal - miejmy nadzieję - „zapomniałby” o sprawiedliwym sądzie (choć oczywistość czyśćcowej pokuty wydawałaby się być naturalna). Dość gdybania - sprawę tę pozostawmy Panu Bogu. Nierozsądne wydaje się jednak przesadne emocjonowanie się rzekomymi nawróceniami obu komunistycznych generałów. Nie znamy dokładnych okoliczności, nie jesteśmy wreszcie w stanie wniknąć w tajniki serca i ocenić szczerość tego gestu. Pozostaje jedynie modlitwa.

Inną postawę trzeba jednak zachować wobec osób nadal żyjących, które aktywnie uczestniczyły w budowaniu „Polski” Ludowej (celowo biorę w tym zwrocie Polskę w cudzysłów - PRL była państwem okupacyjnym, nielegalnie sprawującym jurysdykcję na terytorium RP, a legalny rząd przebywał na uchodźstwie). Póki tylko możemy, powinniśmy domagać się egzekwowania sprawiedliwości wobec tych osób. Krew ofiar oraz ich rodzin do tego wzywa, wzywają do tego także pokolenia Polaków walczących o prawdziwie katolicką i niepodległą Ojczyznę. Wzywa do tego wreszcie choć iskra nadziei, że zbrodniarz obróciwszy się za siebie w ogólnym rozrachunku swego życia uzna wreszcie podłość swych czynów, przeprosi za nie i poniesie odpowiednią pokutę… Dotychczas takiego przypadku jednak nie mieliśmy.

Kajetan Rajski

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!