TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Sierpnia 2025, 14:34
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Oni są naprawdę groźni

Oni są naprawdę groźni

Kilka dni temu miałem przyjemność wygłosić wykład o Świętym Józefie we Włocławku i podczas dyskusji zostałem zapytany, dlaczego ojcowie w naszych czasach napotykają takie trudności w związku z braniem odpowiedzialności za swoje dzieci.

Odpowiedziałem, że głównym problemem coraz częściej staje się scedowanie ojcowskiej odpowiedzialności na innych osobników o dziwnie brzmiących imionach: Facebook, Instagram, Netflix, X-Box itd. I właśnie w tych dniach otrzymaliśmy niejako potwierdzenie tej diagnozy, kiedy w poniedziałek, 4 października na ponad sześć godzin aplikacje Facebook, Instagram, Messenger i WhatsApp przestały być dostępne w sieci na całym świecie wywołując masę stresu zwłaszcza u młodocianych ich użytkowników, a także u internetowych gwiazd, które przez kilka godzin poczuły się dosłownie odcięte od tlenu. Swoją drogą można sobie zrobić mały test: o tej awarii dowiedziałeś się dzień później z mediów, czy może jednak gorączkowo w ów wieczór sprawdzałeś, co się dzieje z twoim Internetem, że nic ci nie działa. Stwierdzenie „nic mi nie działa” w sytuacji, gdy zawiesiło się kilka aplikacji, może oznaczać, że twoje życie jest zbyt mocno oderwane od rzeczywistości.
Źródła z Facebooka donosiły, że przyczyną awarii było błędne uaktualnienie w systemie sterującym ruchem. Być może tak, być może nie... Co prawda z powodu tych problemów ceny akcji Facebooka spadły o prawie 5% i wartość majątku pana Zuckerberga zmalała o niemal siedem miliardów dolarów, ale i tak nie wykluczyłbym możliwości, że mogło chodzić o pokazanie wszystkim co się dzieje, gdy jego aplikacje przestają działać: życie milionów ludzi i setek tysięcy firm zostaje sparaliżowane. Może to chciał udowodnić pan Zuckerberg? Ale dlaczego miałby coś komuś udowadniać, może ktoś zapytać, a ja szybko odpowiadam. Dzień po awarii, we wtorek, przed komisją amerykańskiego Senatu składała zeznania niejaka Frances Haugen, była menedżer Facebooka. I nie powiedziała rzeczy przyjemnych dla Marka Zuckerberga.
Kim jest pani Haugen? Jeszcze zanim podjęła pracę w Facebooku pracowała w innych czołowych firmach technologicznych, w tym w Google, Pinterest i Yelp. Jak sama twierdzi, ​​jej pasja do walki z dezinformacją w mediach społecznościowych narodziła się w 2014 roku, kiedy zobaczyła, jak przyjaciel rodziny popada w obsesję na punkcie forów internetowych promujących teorie spiskowe białych nacjonalistów. Chciała z tym walczyć i kiedy w 2018 roku skontaktował się z nią rekruter z Facebooka, zgodziła się na pracę dla giganta pod warunkiem, że będzie walczyć z rozpowszechnianiem fałszywych informacji. W 2019 roku dołączyła do zespołu, który badał ingerencje wyborcze na całym świecie. Jej praca koncentrowała się w dużej mierze na śledzeniu rozprzestrzeniania się dezinformacji na platformie i upewnianiu się, że platforma nie jest wykorzystywana do destabilizacji demokracji. Zespół został jednak rozwiązany wkrótce po wyborach prezydenckich w USA w 2020 roku. To wtedy zaczęła tracić wiarę w Facebooka, bo jej zdaniem firma nie robiła wystarczająco dużo, aby zapobiec dezinformacji: „Istniały konflikty interesów między tym, co było dobre dla publiczności, a tym, co było dobre dla Facebooka (...) A Facebook raz za razem decydował się na optymalizację pod kątem własnych interesów, takich jak zarabianie większych pieniędzy”. Haugen posunęła się nawet do stwierdzenia, że ​​Facebook został wykorzystany do zaplanowania zamieszek na Kapitolu 6 stycznia, po tym, jak firma zdecydowała się wyłączyć systemy bezpieczeństwa po wyborach prezydenckich w USA. We wrześniu Haugen złożyła osiem skarg do amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych, twierdząc, że Facebook nie ujawnia badań na temat niedociągnięć ze strony inwestorów i opinii publicznej. Przekazała także dziesiątki tysięcy wewnętrznych dokumentów firmowych do Wall Street Journal.
Była pracownica firmy zeznała przed komisją senacką, że spółka Facebook wraz z jej szefem Markiem Zuckerbergiem, ma świadomość, że jej algorytmy promują treści zawierające nienawiść i dezinformację, co przyczyniło się m.in. do zbrodni na tle etnicznym w Birmie czy Etiopii. Haugen powiedziała też: „Jestem tutaj, bo uważam, że produkty Facebooka szkodzą dzieciom, zaogniają podziały, osłabiają naszą demokrację i wiele więcej. Przywódcy firmy wiedzą, jak uczynić Facebook i Instagram bezpieczniejszymi, ale nie zrobią koniecznych zmian, bo przedkładają swoje ogromne zyski ponad ludzi. Stwierdziła także, że Instagram szkodzi nastolatkom, prowadząc ich do uzależnień i obniżenia poczucia własnej wartości oraz promuje szkodliwe nawyki żywieniowe i anoreksję.


ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!