O cierpliwość proszę
Raz modlę się o siłę, a raz o spokój. Jeśli miałabym za dużo siły, a akurat poniosłyby mnie nerwy (których ostatnio pod dostatkiem, a nawet za dużo), mogłabym komuś zrobić krzywdę… Błagam o spokój i opanowanie, zanim kogoś trwale uszkodzę.
Zaczynam myśleć, że to znaczna przesada i chyba powinnam poważnie zmienić swoje życie. Albo to znak czasu, piętno pokolenia i te sprawy – nie da się z tym już nic zrobić? Krzyk wśród ludzi w najbliższym otoczeniu jest na porządku dziennym. Ciągłe gadanie, potok słów, a zero zrozumienia i pozytywnych efektów komunikacji. Patrząc na zewsząd atakujące wiadomości z telewizji, prasy, internetu lub radia, jesteśmy zbombardowani newsami i wychodzi na to, że nie wiemy nic. Jeśli zagmatwani jesteśmy w kotle bzdur, jeśli w głowach panuje chaos, nie dojdziemy do ładu między sobą… sami ze sobą też – NIE.
Mam wrażenie, że żyjemy każdy w swoim odrębnym świecie. Te światy istnieją tylko pod czaszkami. Zerkając w oczy też ich nie zobaczymy. Przejawiają się zobojętnieniem i egoizmem.
Szkoda, że coraz popularniejsza jest hipokryzja. O empatii mówią, że to egotyczna zupa. Bezinteresowność to słowo archaiczne. Widzę i słyszę coraz częściej, że każdy musi dbać o swoje interesy, nawet jeśli nie są zarejestrowane jako działalność gospodarcza.
Panie Boże, daj mi w zamian nadzieję, że to wszystko nie schodzi na psy. Chcę myśleć, że schodzi na lepszą drogę, że to tylko kryzys – modne słowo…
Ojcze Nasz, Aniele Boży Mój Stróżu, Zdrowaś Mario… pozwólcie mi spędzić jeden dzień bez obciążenia na duszy złymi myślami, które mnie atakują zdecydowanie zbyt często i zbyt mocno.
Aniołowie Stróżowie mych wrogów, pomóżcie im zrozumieć natchnienie i łaskę, która na nich spływa. Zdejmijcie im z oczu klapki, nadstawcie im uszy, a czasem zamknijcie usta.
Jezu Chryste, otwórz im dłonie, niech nie mają wciąż ściśniętych pięści. Zapatrzeni w negatyw zła tego świata, przelej w nich priorytetem odrobinę dobra. Daj im Panie Jezusicku drzwiami i oknami, a o mnie nie zapominaj. Z natury jestem tak bardzo niecierpliwa, że przypadkiem mogę wybuchnąć, zanim się nawrócą. Wtedy i mnie będzie ciężko się nawrócić od gniewu… nie będzie ok…
Mam dobrą pamięć i wcale nie taką krótką, więc dobrze by było, gdybym wyzbyła się pamiętliwości. Rozumiem i wiem, że każdy zasługuje na drugą szansę, ale szansa to zbyt częsta wymówka dla torowania sobie drogi do kolejnych świństw.
Niech się stanie coś – ważnego, wyraźnego, bym zauważyła, że wiele jeszcze można naprawić. Niech szansa będzie warunkiem, ostatnią nadzieją i wiarą, iż autentycznie można się poprawić.
Któregoś dnia być może wstanę rano z szerokim uśmiechem na ustach, bo będę miała wewnętrzne przeświadczenie, że jest mniej wariatów niż wszyscy mówią. Że istnieją ludzie nie nastawieni wrogo i pasożytniczo, lecz przyjaźnie, rodzinnie?
Proszę Cię, Panie. Bo żyje mi się smutniej, gdy wokół tak wiele nieporozumień. Natchnij mnie, gdzie mam szukać źródła sił cierpliwości do przetrwania każdego kolejnego dnia…
Kasia Smolińska
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!