TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 03 Sierpnia 2025, 09:42
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Między odwagą a brawurą

Między odwagą a brawurą

Powtarzające się co roku w okresie letnim apele ratowników i ludzi pracujących w różnych służbach. Niemal identyczne komentarze dotyczące podobnych wypadków. „Niedostosowanie się do panujących warunków”, „brak odpowiedniego przygotowania”, „alkohol”, „brawura”. Wydaje się, że wiosna i lato muszą być okupione ofiarami zarówno w górach, nad morzem, jak i w nieco mniej niebezpiecznych okolicznościach przyrody. Czasem zabraknie pokory, innym razem zwykłego zdrowego rozsądku. Przy odrobinie szczęścia wiele niebezpiecznych sytuacji nie kończy się tragicznie, a bywa solidną lekcją. Nie wszystkim jednak w danym momencie ono towarzyszy. A czasem szczęście to za mało. Wówczas scenariusze rysują się dość ponuro – od trwałej niepełnosprawności w różnym stopniu po śmierć.

Dlaczego tak ponury temat w takie piękne czerwcowe dni? Bo niekiedy od jednej decyzji zależy całe przyszłe życie. Z wielu pomysłów możemy się wycofać – zmienić szkołę, kierunek studiów, pracę czy miejsce zamieszkania. Ale gdy taka decyzja kończy się całkowitym paraliżem lub śmiercią, wówczas tego już nie odkręcimy. Kończą się wszelkie plany i marzenia. Pozostaje ból – najbliższych i własny, jeśli przeżyjemy. Oczywiście nie wszystkie wypadki wynikają z winy poszkodowanego, ale niestety za wiele z nich odpowiadają lekkomyślność, nieostrożność czy wspomniana już brawura. Czym w ogóle jest ta ostatnia? Brawura to chęć popisania się odwagą. Natomiast sama odwaga to śmiała, świadoma postawa wobec niebezpieczeństwa. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że niemal nie ma między nimi różnicy. Stawiamy czoła niebezpieczeństwu i wszystko może się wydarzyć. Okazuje się, że istotę stanowi motywacja, która w brawurowym podejściu do niebezpieczeństwa polega na chęci popisania się. Retoryczne pytanie „Ja nie dam rady?” zgubiło wielu. Próba przekonania innych o naszej wartości, „odwadze”, sprawności nie jest najlepszym doradcą w podejmowaniu decyzji.

Niestety inni w takiej sytuacji często przyjaźnie klepią delikwenta po plecach i wysyłają w przepaść. Nawet jeśli odezwą się głosy rozsądku, to bywają zagłuszane lub ignorowane. Przecież ostatecznie nikt nie chce usłyszeć za plecami żartów, które miesiącami będą odbijać się echem. Pragnienie poklasku i podziwu czy strach przed porażką potrafi zatem uderzyć do głowy równie mocno jak alkohol, a połączenie tych dwóch stanowi gotową katastrofę. Nie ma to za wiele wspólnego ze świadomością, którą cechuje się odwaga.

Świadomość zagrożenia, konsekwencji jest kluczowa, by podjąć odważną decyzję i zmierzyć się z niebezpieczeństwem. Nie dla tanich zachwytów, ale dla jakiegoś wyższego dobra. Tym wyższym dobrem może być walka z własnymi słabościami i ograniczeniami, ale podjęta „na trzeźwo” – dosłownie i w przenośni. Taką odwagą i samozaparciem cechują się np. osoby niepełnosprawne wraz z opiekunami, którzy podejmują różne wyzwania i pokazują, że niemożliwe nie istnieje. Wchodząc na górskie szczyty, skacząc ze spadochronu czy uczestnicząc w zawodach podejmują walkę z własną słabością. Dla wielu z nich przygotowanie się do spełnienia jakiegoś swojego marzenia wymaga gruntownego przygotowania. Nie da się oczywiście wszystkiego przewidzieć i zawsze istnieje ryzyko. Jednak świadome podejście sprawia, że częściej łamane są schematy niż kręgosłupy.

Katarzyna Kędzierska

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!