Kto przekracza (nie tylko zielone) granice?
Niestety tytuł tej rubryki zobowiązuje i nie można udawać, że nie pojawił się film „Zielona granica”, nawet jeśli się go nie oglądało. Pewnie powinno się poczekać i obejrzeć, ale jeśli trajler ma zapraszać, to mnie odrzucił. I nie zamierzam. Ale muszę się odwołać do sytuacji sprzed kilku lat, po otrzymaniu Oskara przez polski film „Ida”. Napisałem wówczas, że ten film ze względu na jego propagandowy wymiar należałoby przemilczeć, ale dzięki wspomnianej nagrodzie pójdzie w świat przekaz ukazujący Polaków jako prymitywnych antysemitów, więc trzeba się nim zająć. Pod moim tekstem pojawiły się wówczas dwa komentarze. Pewna pani Łucja napisała „Ten film najlepiej było przemilczeć” - trzeba było więc tak zrobić, a nie utwierdzać mnie w przekonaniu, że Polacy to wieczni malkontenci! Mnie osobiście cieszy fakt, że polski film otrzymał po raz PIERWSZY w historii Oskara za film nieanglojęzyczny. O gustach podobno się nie dyskutuje. Widziałam „Idę” dwa lata temu i pamiętam go właśnie ze względu na walory artystyczne, czyli czarno białe ujęcia, prostotę i bardzo dobrą grę aktorską (...). Skąd u księdza ta pewność, że film otrzymał nagrody za tezy i strach, że oto w świat za nim pójdzie stereotypowe myślenie o Polakach? Moi zagraniczni znajomi odnotowali fakt i gratulowali, że polski film zdobył tak wysokie wyróżnienie, ale w żaden sposób nie obawiam się, że przez to będą generalizować nas jako antysemitów, itp. (...) Dlaczego wciąż się tak obawiamy, co o nas inni pomyślą? (...)”.
Zanim zdążyłem na ten komentarz odpisać pojawił się drugi, tym razem pani Anny: „Droga Łucjo, zupełnie się z Tobą nie zgadzam. Nie dyskutuję o walorach artystycznych filmu. Mieszkam obecnie w USA. W moim mieście (Atlanta) był niedawno organizowany festiwal filmów żydowskich. Były pokazywane „Ida” i „Pokłosie”. Prasa miejscowa pisała, że Polacy zaprezentowali się na tym festiwalu wysypem filmów o tematyce WSPÓŁWINY Polaków w Holocauście. Gdy debiutowałam w tym kraju na lekcji angielskiego zapytano mnie o moją opinię na temat polskiego antysemityzmu (!) Mój mąż, pracownik korporacji, został niedawno zapytany: „Dlaczego wy Polacy tych Żydów tak nie lubicie?” Stereotyp Polaka jest smutny: mało inteligentnego robotnika, który nie stroni od alkoholu. Od kilkunastu lat doszła nam łatka antysemity. Amerykański inteligent ma jednoznaczne skojarzenia z Polską, o ile w ogóle wie cokolwiek o naszym kraju. Bardzo smutne. Za własne pieniądze promujemy taki obraz naszego kraju”.
A teraz wracam do filmu pani Holland. Pani Holland na granicy polsko – białoruskiej nie była ani razu, a film nakręciła, bo jej opowiedzieli, więc ja mimo że filmu nie widziałem, postanawiam zaryzykować swoją opinię. Na podstawie wypowiedzi prasowych samej reżyserki, aktorów i osób, które film recenzowały wydaje się, że mamy kolejny obraz czarno - biały (czyżby odkąd „Ida” dostała Oskara artyści myślą, że zrobienie filmu biało – czarnego ułatwi im powtórkę?), który choć z odrobiną szarości (są dobre, ale pojedyncze wyjątki) przedstawia reprezentantów polskiego państwa – wojsko, Straż Graniczną - w jak najgorszym świetle. Owszem, są dobre wyjątki, jak działacze pozarządowi i psycholożki (oczywiście prześladowani przez reżim państwowy), które pomagają „osobom uchodźczym”. Te ostatnie to głównie kobiety z czego połowa w ciąży. Czarno - białe zdjęcia oczywiście pomagają uwierzyć, że to bardziej reportaż niż film fabularny. Są też ponoć jakieś odniesienia do Holocaustu, ale szczerze bym się zdziwił, jakby ich nie było. Opinie pani Holland na temat Holocaustu, a także dzisiejszej Polski nie są żadną tajemnicą. Więc nawet jeśli ten film ma jakieś walory artystyczne, nawet wspaniałe, tym gorzej, bo zastają wprzęgnięte w propagowanie nieprawdy. I cały świat będzie miał znowu takie atrakcje jak w cytowanym wyżej komentarzu Anny. Tylko tym razem nie będziemy antysemitami, tylko ludożercami biednych imigrantów. Natomiast 4 czy 5 milionów uchodźców z Ukrainy przyjęli w Polsce zapewne jacyś Marsjanie.
Na koniec krótki komentarz na temat nagrody z Watykanu. Jak czytamy, Agnieszka Holland za film „Zielona granica” zostanie wyróżniona w Watykanie podczas festiwalu Tertio Millennio Film Festiwal, bo jej dzieło „wstrząsa sumieniami”. Jedno z mediów zatytułowało nawet tego newsa w taki sposób: „‘Zielona granica’ zdobyła wsparcie autorytetu Jana Pawła II”. Bo skoro Jan Paweł II zainicjował ten festiwal... A ja myślałem, że podpieranie się Janem Pawłem II jest już passe... zwłaszcza tak naciągane. Żadna nagroda nie uczyni prawdą, tego co jest nieprawdziwe. Nawet watykańska.
ks. Andrzej Antoni Klimek
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!