TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 11:01
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Kryzys, kryzys, jeszcze raz kryzys

Kryzys, kryzys, jeszcze raz kryzys

W ostatnich tygodniach często padało stwierdzenie: „kryzys demokracji” - mówili o tym politolodzy, socjolodzy, sami politycy i dziennikarze. Blamaż związany z wyborami stał się tak wszechobecny, że chyba nie warto już do tego wracać, bo ile można? Najlepszym podsumowaniem tego wszystkiego niech będzie znane wszystkim zawołanie: „Polacy nic się nie stało!”. Przecież nikt nie jest winien, sędziowie nie są informatykami ani menadżerami. Gdy wydaje się publiczne pieniądze nie można ich marnotrawić, więc oprogramowanie musi być najtańsze. Nasuwa się pytanie, w jakim kraju żyjemy? Nie będę podejmował dyskusji dotyczącej prawidłowości przeprowadzonych wyborów, czy też wręcz zafałszowania wyników, bo ta dyskusja jest obecna w mediach i staje się niesmaczna, a czasami wręcz naiwna. Pozostaje sprawa kryzysu. Nie da się ukryć, że to słowo wciąż nam towarzyszy. Od kilku lat mamy ogólnoświatowy kryzys ekonomiczny i gospodarczy. W Polsce myślę, że od zakończenia II wojny światowej był zawsze kryzys. Teraz gdy szczycimy się, że należymy do grupy nowoczesnych europejskich państw mamy kolejny kryzys, podważający fundament państwowości.
Tak naprawdę to chyba nie wiemy do końca, czym jest demokracja, politycy natomiast traktują demokrację bardzo instrumentalnie. Jedni tłumaczą, że podjęcie jakichś działań ma służyć obronie demokracji, a drudzy uważają że takie działanie wręcz zagraża demokracji. Kto jak kto, ale politycy powinni chyba mieć przynajmniej małe pojęcie, czym jest demokracja. Można się nie zgadzać co do różnych programów politycznych wynikających z prezentowanych ideologii, ale demokracja jest chyba jedna (chyba, że każdy ma swoją). Gdzie w tym wszystkim jest obecny zwykły obywatel, który ma w głosowaniu dokonać wyboru swojego przedstawiciela. Każdy obywatel też ma rozum i myśli, dlatego nie może kierować się tylko sentymentem albo „kiełbasą wyborczą”. Państwo jako instytucja w zaistniałej sytuacji wypada słabo, bo nie spełnia do końca swojego zadania, stania na straży zasad demokracji. Choć może należałoby się zastanowić, czy demokracja w ogóle istnieje. Nie wiem, czy z tego nie rodzi się problem dość poważny, związany z zaufaniem obywatela do państwa jako instytucji, kryzys zaufania. Co można teraz powiedzieć komuś, kto nie chce iść do wyborów. Nie z lenistwa, ale nie widzi w tym sensu.
Państwo komunistyczne było postrzegane jako instytucja kontrolująca i wręcz prześladująca obywateli. Zmiany demokratyczne miały przynieść prawdziwą wolność i normalność. Wolność jest jednak także trudnym darem, korzystanie z którego przynosi różne rezultaty. Wolność jakby nie było, to wolność wyboru, paradoksalnie także wolność nie uczestniczenia w wyborach. Wielu z tej wolności korzysta właśnie w taki sposób. Na pewno można mówić dzisiaj o kryzysie poczucia odpowiedzialności obywatelskiej czy też odpowiedzialności społecznej. Jeśli do tego dochodzi kryzys zaufania do państwa, to demokracja staje się już tylko hasłem encyklopedycznym.
Papież Franciszek przemawiając w Strasburgu w Parlamencie Europejskim stwierdził, że dzisiaj mamy wielki kryzys szacunku do człowieka. On prowadzi do wszystkich innych kryzysów. Papież nie odniósł się do sytuacji w Polsce, ale my jego słowa możemy doskonale przenieść na nasz grunt. To niezwykle trafne stwierdzenie ukazuje, że nie można mówić o innych prawach, jeśli brakuje tego podstawowego prawa, jakim jest szacunek do osoby ludzkiej. Tym bardziej nie można tworzyć praw, które w jakikolwiek sposób zaprzeczają temu podstawowemu prawu. Kryzys szacunku do człowieka przekłada się na wszystkie inne relacje, począwszy od tych najprostszych w rodzinie, w środowisku w którym żyjemy i pracujemy, po relacje ogólnospołeczne i polityczne. Myślę, że także wiele różnych dyskusji ten kryzys potwierdziło.

ks. Paweł Guździoł

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!