Dlaczego Jesień?
Według moich obserwacji ostatnimi czasy najpopularniejszym chyba słowem (neologizmem) i hasztagiem w mediach społecznościowych jest „jesieniara”. To osoba, która kocha jesień z całym jej dobrodziejstwem i wcale nie chodzi o seniorki cieszące się gorącym kakao w fotelu lub piekące dla wnuków ciasta. Jesieniara musi mieć w domu choćby kilka jesiennych drobiazgów (ozdób, kwiatów, ubrań, owoców czy innych elementów wystroju). Kocha spacery wśród szeleszczących liści (właściwie to zachwyca ją każdy kolorowy liść). Jak szalona przygotowuje proste i bardziej wyszukane dania z jesiennych owoców i warzyw. Nawet jesienna słota jest dla niej okazją do zaszycia się w domu z książką, dyniowym latte przy blasku świec i zapachu korzennych ciasteczek.
Nie zauważyłam przy tym nigdy, żeby wielbiciele wiosny, lata czy zimy mieli tak silne przedstawicielstwo i tworzyli szczególny trend. Co takiego wyjątkowego jest w jesieni, że ma aż tylu gorących zwolenników? Do tej pory myślałam, że jestem w mniejszości (tak, tak ja też jestem jesieniarą).
Może zacznijmy od kolorów, które według psychologów mogą mieć wpływ na ludzie nastroje, a nawet działania. Każdy przecież wie, że patrzenie na zieleń uspokaja i przywraca nadzieję. Kolory jesieni to żółty, pomarańczowy i czerwony. Czerwień według badaczy w największym stopniu wpływa na ludzką psychikę. Jest kolorem odwagi, pewności siebie i miłości. Ci, którzy „ją noszą” mają silny charakter, dużo energii oraz wiele ambicji chęci władzy. Pomarańczowy to kolor ekstrawagancji, radości, optymizmu, kreatywności, ciepła i energii. To siła, która pcha do celu. Pomarańczowy odpowiada za pozytywne myśli i przywraca wiarę w siebie. Żółty to znak firmowy optymisty, duszy towarzystwa o pogodnym usposobieniu, bystrości umysłu, uśmiechniętego i zadowolonego z życia, który samym kolorem przyciąga szczęście.
Jeśli połączymy to wszystko wychodzi ogrom dobra i radości. Na dodatek dary jesieni są pełne witamin i składników odżywczych (dynia, marchew, buraki, orzechy, jabłka, ziemniaki, śliwki, gruszki czy grzyby). Jesień to też czas winobrania i młodego (!) wina. Zatem jesień działa na wszystkie zmysły - cudownie pachnie, wspaniale smakuje, świetnie wygląda i ma wyraziste struktury, np kasztany i ich skorupki.
Jesień kojarzona jest ze schyłkiem życia, starością, a przecież ma w sobie tyle kolorów, tyle życia, tyle witalności, że równie dobrze mogłaby być symbolem młodości. Może nie tej nastoletniej, ale tej trochę bardziej dojrzałej między 20 a 40 rokiem życia. Pan Bóg dał nam taką wspaniałą obfitość jesienią, że każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie, jeśli nie jesienne spacery i różaniec z kasztanów to może jesienne wyprzedaże i gorącą czekoladę z cynamonem.
Jesień to także Matka Boża Różańcowa i uroczystość Wszystkich Świętych. To doskonałe okazje do modlitewnego zaangażowania, do podjęcia wyzwań w sferze duchowej. Blisko nas (metafizycznie) są duszę wiernych zmarłych. Jesień to też czas aniołów. Nie tylko Aniołów Stróżów, ale też potężnych Archaniołów. Wszyscy oni zapewniają nam wspaniałą opiekę każdego dnia. Chronią, strzegą, otulają, inspirują i popychają do dobra.
Czy naprawdę trzeba więcej argumentów za tym, że jesień to najwspanialsza pora roku?
Anika Nawrocka
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!