TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 21 Sierpnia 2025, 02:08
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Chrześcijanin na co dzień

Chrześcijanin na co dzień

John Henry Newman, symbol epoki wiktoriańskiej, przez całe swoje długie życie poszukiwał prawdy. Świadomy swej grzeszności, niestrudzenie dążył do doskonałości. Jaki wpływ na nasze życie może mieć ten angielski Święty?

Wzrastał w Kościele anglikańskim, lecz z czasem rozmiłował się w wierze i nauce katolickiej. Przyszedł na świat 220 lat temu, w czasach prosperity Imperium Brytyjskiego. Urodził się 21 lutego 1801 roku jako najstarszy syn londyńskiego bankiera. Jego matka miała francuskie pochodzenie. Był całkiem zwyczajnym chłopcem, lubującym się w słuchaniu arabskich bajek i kochającym muzykę. W swojej autobiografii zatytułowanej „Apologia pro vita sua” zanotował, że przed swoim pierwszym nawróceniem w roku 1816 był przesądny do tego stopnia, iż wchodząc w ciemności czynił znak krzyża. Wyobraźnia poniosła go ku siłom magicznym i talizmanom.

W 15. roku życia po raz pierwszy w sposób świadomy zwrócił się ku Bogu. Dotychczas nie miał jeszcze uformowanych przekonań religijnych. Wówczas zaszła wielka zmiana w jego rozmyślaniach. Dostał się pod wpływ określonej wiary – jak pisze w swojej autobiografii. Dogmat wywarł na jego umyśle wrażenie, które nigdy nie zostało starte i zaciemnione. Był to początek wiary boskiej w nim. Mimo doskonałej znajomości Biblii i katechizmu nie znał Boga. Przeżył intelektualny wstrząs, który odcisnął piętno na jego młodzieńczym życiu. Jak dotąd nie miał najlepszego zdania o sobie. Uważał się raczej za buntownika, który sprzeniewierza się swojemu Stwórcy. Wyznał to w poemacie Lead, Kindly Light (Prowadź mnie, Światło).

Nie zawsze tak się modliłem jak teraz,
Światło odwieczne.
Sam chciałem widzieć, 
sam chciałem wybierać
Swą własną drogę.
Pomimo trwogi łaknąłem barw świata,
Ufny w swą siłę. Przebacz tamte lata.

Po swoim pierwszym nawróceniu konsekwentnie poszukiwał prawdy. Miał w sobie intelektualną odwagę, która skłaniała go do jej obrony. Czy my jesteśmy na tyle odważni, aby bronić prawdy i swoich przekonań? Wielu z nas obawia się drwiny i ośmieszenia. Na tym polu możemy sprzymierzyć się z bohaterem artykułu, który mężnie bronił prawdziwości swoich sądów. Zaciekle sprzeciwiał się relatywizmowi. Katolicy postrzegali go za zbyt postępowego, a anglikanie za zbyt konserwatywnego. Dla jednych był liberałem, dla drugich ortodoksem. Pouczał, że chrześcijanin nie powinien ulegać nurtowi racjonalizmu. Kiedy zrozumiał, jak niebezpiecznym jest liberalizm w wierze, zaczął go obnażać. Nazywał go „zasadą antydogmatyczną”. Dziś określimy go mianem doktrynerskiego sekularyzmu. Od swoich mentorów przejął kilka kluczowych myśli, m.in. odważne przeciwstawianie się światu i wielką niezależność umysłu. Szedł za prawdą, gdziekolwiek ona go prowadziła. Kierował się tymi sentencjami: „Świętość raczej niż pokój”, „Wzrost jedynym dowodem życia”. Nauczył się ważyć słowa i być ostrożnym w twierdzeniach. Nigdy nie przedkładał doskonałości intelektualnej nad moralną. Wiele zasad, które doprowadziły go do doskonałości w wierze, to te same zasady, które prowadzą nas dzisiaj.

Ten niestrudzony obrońca prawdy nazywany był „papieżem anglikanów” z uwagi na autorytet, jakim cieszył się wśród członków Kościoła Anglii. Jego wielkość polegała na tym, że mimo potężnych zdolności umysłowych cechowała go skromność w obyciu. Był teologiem dnia codziennego. Miał świadomość swego geniuszu, ale chętnie oddawał go na służbę ludzi niewykształconych i prostych. Potrafił spojrzeć na siebie w prawdzie i uznać swoją marność przed Bogiem. Tłumaczył, że świętość osiąga się poprzez sumienne wypełnianie codziennych obowiązków i powinności: „Nie leż w łóżku dłużej niż wymaga tego czas odpoczynku, pierwsze myśli kieruj zawsze ku Bogu, pobożnie nawiedzaj Najświętszy Sakrament, odmawiaj w skupieniu Anioł Pański, jedz i pij na chwałę Bożą, dobrze odmawiaj Różaniec, bądź skupiony, wystrzegaj się złych myśli, należycie odbywaj wieczorną medytację, codziennie rób rachunek sumienia, kładź się spać w odpowiednim czasie – i już jesteś doskonały”. Nie trzeba bowiem wychodzić poza „krąg dnia”. W „Rozmyślaniach i modlitwach” zapisał: „Nie ma krótkich dróg do doskonałości, są tylko drogi pewne”. Dążenie do doskonałości, czyli do świętości, jest niczym innym, jak starannym i precyzyjnym wykonywaniem zadań nam powierzonych. Nie mamy porywać się na niezwykłe czyny, lecz jak najlepiej realizować swój plan dnia.

Newman swoje chrześcijaństwo realizował w praktyce. Nauczał, że nie może być rozdźwięku między tym, w co wierzymy, a sposobem, w jaki żyjemy. Myśli, słowa i czyny muszą być spójne. Wielokrotnie powtarzał, że „chrześcijanin posiada głęboki, cichy, ukryty pokój, którego świat nie widzi – jak studnię w ustronnym, cienistym, trudno dostępnym miejscu. Przez większą część swojego czasu jest on sam i samotność jest jego rzeczywistym stanem. Być zdanym na siebie i swojego Boga jest jego prawdziwym życiem. On potrafi znosić samego siebie; on potrafi, aby tak powiedzieć, cieszyć się w samym sobie, gdyż jest w nim łaska Boża, obecność wiecznego Pocieszyciela, w którym on się raduje”. Ten wybitny intelektualista epoki wiktoriańskiej głosił, że przygnębienie nie jest postawą chrześcijańską: „Nawet gdy się smucimy, musimy żyć w promieniach słońca; musimy żyć w obecności Boga, nie wolno nam zamykać się w naszym sercu, nawet gdy czynimy obrachunek z naszych przeszłych grzechów”.

Tekst Justyna Majewska-Michy

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!