Budowa
Czas wielkanocny obfituje w podniosłe treści związane z cudem zmartwychwstania. Często słyszymy o obecności Boga i o zbawieniu, które dokonało się przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. Kolejne podniosłe tematy związane są z powołaniami kapłańskimi, bowiem maj jest w wielu diecezjach w Polsce, również w naszej, miesiącem święceń kapłańskich. Powołanie tych, którzy „opuścili wszystko i poszli za Jezusem” i którym „wystarczyła sutanna uboga” rodzi w nas wdzięczność wobec Boga za obecność kapłanów wśród nas, a z drugiej strony zasmucenie, że jest ich coraz mniej. W tym roku diecezja kaliska cieszyć się będzie dwoma neoprezbiterami i ośmioma diakonami. Można z nostalgią wspominać czasy, kiedy było ich więcej, można też, i to wydaje się być bardziej pożyteczne, dziękować za tych, którzy są i modlić, aby byli wierni temu, co przyrzekali w momencie przyjmowania święceń.
Obecność Boga i Jego sług na tym świecie domaga się jednak konkretnej przestrzeni, miejsca, które będzie domem Boga. W Polsce jest wiele kościołów i kaplic, które stanowią serce każdej parafii, wioski, każdego miasta. Choć funkcję rzecznika prasowego diecezji pełnię od niedawna, kilkukrotnie zwracali się do mnie dziennikarze interesujący się nie tyle kościołami już istniejącymi, co dopiero budowanymi. Zasadniczo ich pytania koncentrowały się wokół kwestii: ile nowych kościołów powstaje? Po co są budowane? Skąd pieniądze na ich budowę?
Obecnie na terenie diecezji kaliskiej budowane są dwa kościoły, oba w Kaliszu. Chodzi o kościół pw. św. papieża Jana Pawła II przy ulicy ks. Stanisława Piotrowskiego i kościół pw. św. Brata Alberta Chmielowskiego przy ulicy Skarszewskiej. Utworzenie w minionych latach tych dwóch nowych parafii domagało się także budowy kościołów, które będą służyły mieszkańcom parafii. Od momentu powołania parafii i mianowania proboszcza, który będzie nią zarządzał, do zakończenia budowy kościoła daleka droga. Zaświadczyć mogą o tym przede wszystkim księża, którzy w swoim życiu odpowiadali za budowę kościoła i zostaną zapamiętani nie tylko jako proboszczowie, ale również budowniczowie świątyni. W obecnych czasach proboszcz musi uzyskać wszystkie pozwolenia przewidziane przez prawo budowlane oraz zgodę Biskupa na budowę świątyni na podstawie określonego projektu. Środki na budowę i późniejsze utrzymanie pochodzą z ofiar wiernych. Przez to kościół staje się dziełem nie jednej osoby, czy też grona ekspertów, ale dziełem wspólnoty.
Każdy obiekt sakralny powinien być dziełem zaprojektowanym i wykonanym przez profesjonalistów, a zatem żaden ksiądz sobie sam kościoła nie wybuduje. Potrzebni są ci, którzy mogą̨ skutecznie służyć zdolnościami, wiedzą specjalistyczną, radą, tak aby świątynia była jak najbardziej udana i funkcjonalna w szerokim tego słowa znaczeniu. Zaangażowanie parafian w budowę kościoła skutkuje tym, że kolejne pokolenia będą mówić o tej świątyni: „nasz kościół”. Bo wybudowanie świątyni choć jest wielkim przedsięwzięciem, stanowi tylko fragment historii parafii. Pięknem kościoła jest obecność Boga i obecność tych, którzy odpowiadają na Jego zaproszenie. Noszę w sercu słowa śp. ks. infułata Bogumiła Jóźwiaka, byłego proboszcza mojej rodzinnej parafii, który kończąc swoją proboszczowską posługę, wspomniał o dwóch kościołach, które budował: kościół materialny, ten z betonu oraz Kościół żywy, ten z ludzi.
W ostateczności kościół służy sprawowaniu Eucharystii. Pod względem duchowym, zwieńczeniem każdej budowy świątyni jest umieszczenie w nim tabernakulum, w którym przechowywany jest Najświętszy Sakrament. Dobitnie wyraził tę myśl kard. Joseph Ratzinger w swojej książce „Pielgrzymująca wspólnota wiary”: „Kościół buduje się przez sprawowanie Eucharystii, więcej nawet: Kościół jest Eucharystią. Przyjmowanie Komunii to stawanie się Kościołem, bo przecież: stajemy się z Nim jednym Ciałem”.
ks. Przemysław Kaczkowski
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!