TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 14:17
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Boże, coś Polskę

Boże, coś Polskę

Jedną z najdostojniejszych pieśń religijno-patriotycznych, która po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku konkurowała z Mazurkiem Dąbrowskiego o uznanie za hymn państwowy jest hymn „Boże, coś Polskę”.

Autorem słów był Alojzy Feliński (1771-1820), poeta i dramatopisarz, jeden z najwybitniejszych przedstawicieli klasycyzmu w literaturze polskiej, uczestnik powstania i sekretarz Tadeusza Kościuszki. Napisał pieśń narodową za pomyślność Króla w 1816 r., na rocznicę ogłoszenia Królestwa Polskiego, jako hołd dla cara Aleksandra I. Hymn wykonano po raz pierwszy w sierpniu 1816 r. „w imieniny Marii Teodorowny, matki najukochańszego cesarza naszego”. Refren brzmiał „Przed Twe oblicze zanosim błaganie, naszego króla zachowaj nam Panie”.
Pierwotna wersja pieśni została zmieniona w czasie powstania listopadowego i uzupełniona przez Antoniego Goreckiego nowymi zwrotkami, zatytułowanymi „Hymn do Boga o zachowanie wolności”, które przepowiadają triumf Polski. Stała się hymnem kościelnym, śpiewanym szczególnie chętnie w czasach klęsk narodowych, których w naszej historii nie brakowało. W zależności od sytuacji zmieniano końcówkę refrenu z „Ojczyznę wolną pobłogosław Panie” na „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie”. W tej wersji śpiewano „Boże coś Polskę” podczas okupacji hitlerowskiej oraz w czasie stanu wojennego w latach 80. XX wieku, dając wyraz przekonaniu, iż istniejącej ówcześnie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej nie można uznać za państwo wolne i suwerenne. Po 1989 r. zmieniono ponownie refren, zastępując frazę „racz nam wrócić” słowem „pobłogosław”.
Autorem pierwszej wersji muzyki był Jan Nepomucen Kraszewski, ale wkrótce została ona zastąpiona melodią polskiego hejnału maryjnego z XVIII wieku „Bądź pozdrowiona Panienko Maryjo” (na tę samą melodię śpiewa się również inną pieśń maryjną: „Serdeczna Matko”). W 1862 r. w zaborze rosyjskim pieśń została zakazana. Już rok później towarzyszyła powstańcom i stąd nazwano ją „Marsylianką 1863 roku”. W drugiej połowie XIX i na początku XX wieku hymn był znany i śpiewany w wielu językach, głównie jako pieśń religijna, a wśród narodów słowiańskich, jako pieśń patriotyczna. Żydzi uznali ją za Modlitwę Izraelitów na Nowy Rok 5622 (czyli 1861), ze słowami „Boże, coś wielki Izraela naród”.
Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r., pieśń dzięki swojej patriotycznej tradycji i ze względu na podniosły charakter hymniczny, stała się jedną z kandydatek do miana hymnu państwowego. W refrenie zaczęto śpiewać „Ojczyznę wolną pobłogosław Panie”, natomiast na śląsku śpiewano ją, jako śląski hymn narodowy z refrenem „Spod jarzma Niemców wybawże nas Panie”. Jednak swoje prawdziwie wielkie dni miała pieśń w okresie manifestacji patriotycznych w Warszawie sprzed wybuchu powstania styczniowego. Do historii przeszła chwila, gdy 29 listopada 1860 r., w 30. rocznicę Nocy Listopadowej, przed kościołem karmelitów w Warszawie zaśpiewano ją jeszcze raz ze zmienionymi słowami refrenu: „Ojczyznę, wolność racz nam wrócić Panie”.
Dzieje tej pieśni są ilustracją tego jak polski patriotyzm niepodległościowy – patriotyzm konspiratorów, manifestantów, powstańców – mimo wszystkich pokus nie chciał iść „choćby i mimo Boga”, lecz właśnie „z Bogiem”, a nawet domagał się, by zanoszona w imieniu Polski wzniosła modlitwa hymniczna była pieśnią wolności.
To sprzężenie Ewangelii, Kościoła, wolności i Polski przedstawił jasno Adam Mickiewicz w  „Składzie zasad” jego Legionu: Duch chrześcijański, w wierze świętej katolickiej rzymskiej, jawiony czynami wolnymi; Słowo Boże, w Ewangelii zwiastowane, prawem narodów, ojczystym i społecznym; Kościół stróż Słowa; Ojczyzna pole życia Słowu Bożemu na ziemi, Duch polski Ewangelii sługa, ziemia polska ze swym społeczeństwem ciało.
Gdzieś na linii tej walki duchowej o religijny charakter polskiego patriotyzmu - walki, którą zaznaczyliśmy przykładem dziejów „Boże, coś Polskę”, lecz która jest widoczna w całej twórczości polskich romantyków - znajduje się dyktator powstania styczniowego Romuald Traugutt, w jednej osobie wybitny katolik i Polak. Składając swe wyjaśnienia w śledztwie po aresztowaniu przez Rosjan, Traugutt w następujący sposób opisywał motywy i dążenia polskiego patriotyzmu: „Skoro Bóg podzielił ludzkość na narody, dając każdemu z nich pewne odrębne cechy, każdy więc naród równe ma prawo do swego istnienia jako niezależna jednostka, rozwijająca ze swobodą zupełną tę myśl, którą Stwórca w jej łonie złożył. Stąd następstwa, że nie należy ludziom działać niezgodnie z zamiarami Boga, a jeżeli zechcą to zrobić, ich trudy i wysiłki zawsze muszą się udaremnić zostawiając po sobie tylko pamiątkę wielkich cierpień i nieszczęść wszelkiego rodzaju. Celem zaś jedynym i rzeczywistym powstania naszego jest odzyska­nie niepodległości i ustalenie w kraju naszym porządku opartego na miłości chrześcijańskiej, na poszanowaniu prawa i wszelkiej sprawiedli­wości, udzielając obywatelom należytą swobodę, bez naruszenia powagi i prawdziwej siły, jaka się władzy najwyższej, strzegącej porządku i bez­pieczeństwa wszystkich, należy”.


ks. Jacek Paczkowski

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!