Bóg, państwo i człowiek
„Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Mt 22, 21) - te słowa naszego Pana Jezusa Chrystusa mówią o obowiązku człowieka wobec państwa i Boga. Ale należy je także rozumieć w szerszej perspektywie. Słowa te bowiem zdają się traktować o stosunku, relacji między Kościołem i państwem.
W tym momencie pojawia się refleksja. Otóż, często to krótkie zdanie, wypowiedziane przez Pana Jezusa do próbujących Go pochwycić w pułapkę Żydów, wykorzystywane są, by odmawiać Kościołowi prawa zabierania głosu w sprawach doczesności, w sprawach tego świata. Czy rzeczywiście jednak mają oznaczać, że człowiek w swym doczesnym, świeckim życiu ma bezwzględnie kierować się wyłącznie prawem stanowionym przez państwo? A co, jeśli to prawo stałoby w jawnej sprzeczności z nauką płynącą od Boga, a której przecież strzeże i naucza Kościół? Pytając dalej, czy Kościół ma zatem zamknąć się tylko w swych murach? Czy ludzie mają prowadzić podwójne życie: jedno w myśl świeckiego prawa w relacjach społecznych, a drugie w myśl Dekalogu, nauczania Jezusa Chrystusa i Tradycji Kościoła, ale tylko w kościelnych murach i zaciszu prywatności? Odpowiedzi na te pytania, jak również zrozumienie powyższych słów Jezusa Chrystusa, uzyskamy, gdy uświadomimy sobie, jaki jest ostateczny cel człowieka. Wtedy, gdy ujrzymy, że to Bóg stworzył człowieka i świat, a więc, że i wszelka władza od Boga pochodzi, i że w takim razie człowiek jest przeznaczony do życia z Bogiem, do życia wiecznego. A więc, że ostateczny cel człowieka jest nadprzyrodzony. Człowiek, przeznaczony przez Boga do celu nadprzyrodzonego najpierw żyje w świecie doczesnym. A będąc przy tym istotą społeczną żyje w zorganizowanym społeczeństwie. Tworzy między innymi struktury państwa, w których sprawowana jest świecka władza. Zatem człowiek, powołany przez Boga do celu nadprzyrodzonego, do którego zdąża poprzez doczesność, potrzebuje i Kościoła, i świeckiego społeczeństwa, by się rozwijać. Świeckie społeczeństwo, przez które należy rozumieć – w kontekście przytoczonych słów Jezusa Chrystusa – państwo, musi zapewnić człowiekowi możliwie najlepszy – bezpieczny, wolny żywot doczesny. Natomiast Kościół prowadzi wiernych do życia wiecznego nauczając, sprawując swoją posługę, udzielając sakramentów. Obie te instytucje stworzone są więc dla dobra człowieka.
Obie służą człowiekowi. Państwo dbając o ziemskie szczęście człowieka, a Kościół o zbawienie duszy. Nie powinno być więc mowy o jakimkolwiek zwalczaniu się władzy państwowej i Kościoła. Między Kościołem i państwem powinna istnieć harmonia, by wspierać pełen rozwój człowieka. I w tym miejscu dotykamy istoty relacji Kościoła i państwa.
Świecka władza może zapewnić ziemską szczęśliwość. Ale prawdziwą szczęśliwość człowiek może osiągnąć dopiero w życiu nadprzyrodzonym. Ziemska szczęśliwość nie może przesłaniać człowiekowi jego prawdziwego celu, nie może szkodzić jego duszy. Państwo nie może więc działać tak, by utrudniać lub uniemożliwiać człowiekowi osiągnięcia celu ostatecznego. Co więcej. Prostą konsekwencją uświadomienia sobie faktu, co jest prawdziwym przeznaczeniem człowieka, jest postawienie tezy, że państwo ma obowiązki wobec Kościoła. Państwo powinno wspierać misję Kościoła i bronić go przed atakami, bo to on ma moc poprowadzenia człowieka do jego ostatecznego, prawdziwego celu. I jeżeli państwo wspiera misję Kościoła to wypełnia słowa Chrystusa; oddaje Bogu to, co jest Boże. Natomiast Kościół wszędzie tam, gdzie władza świecka nie postępuje wbrew zasadom moralnym i religijnym, nie przeciwstawia się formom i sposobom rządzenia świeckiego. Co więcej, tak naprawdę Kościół wspiera państwo. On wie, że porządek społeczny służy dobru człowieka. Uczy więc lojalności i uczciwości wobec państwa. Te zasady jasno wynikają z nauki Chrystusa. Ale przede wszystkim uczy Kościół patriotyzmu, czyli miłości do Ojczyzny. Obowiązek miłości Ojczyzny wynika przecież z Dekalogu, z przykazania: „Czcij ojca swego i matkę swoją”.
Niestety widzimy jednak, że władza świecka coraz częściej we współczesnym świecie staje w ostrej opozycji do nauki Kościoła. Co wtedy? Nie od każdego można wymagać heroizmu. Przecież i apostołowie potrafili zaprzeć się Jezusa. Nie każdy zdolny jest do męczeńskiej ofiary. Ale nie możemy zwolnić się od wysiłku, by odważnie żyć w zgodzie z naszym ostatecznym, nadprzyrodzonym celem. Musimy ciągle pamiętać, że cel ten możemy osiągnąć tylko żyjąc w zgodzie z nauką Jezusa Chrystusa.
Igor Pluciński
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!