Wszystko tu pachnie Św. Józefem

Zamiast nowej nazwy Ciudad Guzman mieszkańcy wolą starą Zapotlan, 
a konkretnie Zapotlan Świętego Józefa. Mam wrażenie, że po tych siedmiu
dniach Kongresu Zapotlan będzie jeszcze bardziej Józefowe 

Wielkie wrażenie wywarło na mnie przyjęcie, jakiego zaznaliśmy w Ciudad Guzman, a także to wszechobecne doświadczenie Świętego Józefa: wszędzie go pełno jako opiekuna tego miasta i regionu, protektora przed trzęsieniami ziemi i innymi kataklizmami. Jego obecność czuje się tutaj na każdym kroku, nie trzeba wchodzić do katedry, która jest jednocześnie sanktuarium. Ale kiedy już tam wejdziemy, widzimy go po prawej stronie prezbiterium, przedstawionego w figurze, z Dzieciątkiem czule do niego przytulonym. Natomiast Matka Boża znajduje się po drugiej stronie prezbiterium, rzecz ciekawa, nad tabernakulum. W ten sposób oboje są blisko Jezusa. Jak wiadomo, nasz kaliski wizerunek przedstawia Świętą Rodzinę razem, ale również tutaj figura Matki Bożej została ukoronowana w tym samym dniu, co figura Józefa z Dzieciątkiem i jak widzieliśmy, na plakatach są zawsze umieszczani razem. Święta Rodzina. I to mi przypomina Kalisz. 

Podczas ostatnich pierwszoczwartkowych modlitw nie mogłem być obecny w Polskim Nazarecie, ale łączyłem się duchowo i wiem, że również w Kaliszu podkreślono naszą obecność u św. Józefa w Meksyku. W ten sposób, choć tak odlegli fizycznie, byliśmy razem u stóp Świętego Patriarchy.

Całe sympozjum było wielkim wydarzeniem dla tego miasta i zbiegło się z przygotowaniami do wielkich uroczystości ku czci św. Józefa, patrona całego Meksyku, które odbędą się 22 i 23 października, niestety bez naszego udziału. Ale same te przygotowania dały nam obraz żywiołowości i serdeczności, jaka charakteryzuje miłość Meksykanów do swojego Patrona. 

Chciałbym też podkreślić, że wysłuchanie aż 40 wykładów bardzo nas ubogaciło intelektualnie i pogłębiło naszą znajomość Świętego Józefa i tym będziemy się dzielić na łamach naszych mediów i oczywiście w kaliskiej bazylice.

ks. Jacek Plota