Stalking, czyli uporczywe nękanie
Internet jest przestrzenią, gdzie odnajdziemy wiele pomocnych ścieżek w różnych sferach życia. Jest narzędziem pomocy w pracy, szkole, w życiu prywatnym. A co, jeśli stanie się narzędziem do nękania?
W pierwszej kolejności należy zrozumieć, czym jest stalking. To przestępstwo, które określa prawo kodeksu karnego. Typowe uporczywe nękanie to czyny wyzwalające w ofierze poczucie zagrożenia, niebezpieczeństwa, wywoływane zazwyczaj przez niechciane wizyty, śledzenie, osaczanie, dużą ilość listów, telefonów itp. Przede wszystkim należy jasno i wyraźnie zakomunikować, że nie życzymy sobie kontaktu. Namacalnym dowodem nękania może być sytuacja poparta zdjęciami, nagraniami wideo, wypowiedź świadków, którzy widzieli nieproszonego gościa. A co, jeśli do przestępstwa dochodzi w sieci?
Czy jestem ofiarą nękania? Jeśli ktoś wysłał mi w ciągu dwóch miesięcy kilka maili, na które nie odpowiadam i sytuacja się nie powtórzyła, nie jest to nękanie. Jeśli poinformowałam, że nie życzę sobie wiadomości lub nawiązywania kontaktu, zablokowałam daną osobę i nie pojawiły się kolejne formy zaczepki, to sytuację można uznać za zakończoną. Dla ofiary stalking jest wyjątkowo nieprzyjemny. Zazwyczaj kojarzy się z dręczeniem przez byłego partnera lub partnerkę, którzy nie mogą pogodzić się z rozstaniem. To atak na wolność osobistą, czasem groźby, pozbawianie drugiej osoby swobodnego poruszania się w przestrzeni publicznej. Wzbudzanie poczucia lęku, osaczenia, odbieranie spokoju jest przestępstwem. Jak określić zatem stalking internetowy?
Duża ilość wiadomości, komentarzy na prywatnych profilach w mediach społecznościowych, wysyłanie maili, zdjęć, czasem też niechcianych prezentów. Jeśli zablokowanie nie pomogło, bo osoba tworzy kolejne konta i wciąż powtarza uporczywie swoje działania, możemy uznać siebie za ofiarę stalkera. SMS-y, telefony (może przez bramkę w sieci lub dzwonienie z profilu osobistego), na które ofiara nie odpowiada i ewidentnie nie jest to konwersacja, a wyłącznie zasypywanie niechcianymi treściami, jest dręczeniem. Postawienie granicy, wyraźne poinformowanie o niechęci dalszego otrzymywania wiadomości jest momentem, gdy natrętna osoba zaprzestanie działań lub je kontynuuje (możliwe, że reakcje ofiary zachęcą do nękania). Dręczenie może się nasilać i bywa, że stalker podszywa się pod swoją ofiarę, tworząc w internecie treści godzące w jej wizerunek, godność, moralność. Stalkerowi zależy na wywoływaniu poczucia w poszkodowanym, że zawsze jest obserwowany. Chce, by druga osoba straciła poczucie bezpieczeństwa, stała się bezsilna, upokorzona, a on ma pełną kontrolę.
Jeśli definitywne odcięcie się od oprawcy nie poskutkuje, a jego działania mają swój dalszy ciąg, ofiara może popaść w depresję, stany lękowe, a nawet może mieć myśli samobójcze. Jedynym i sensownym wyjściem jest zebranie dowodów tzn. kopie wiadomości, zdjęć, zrzuty ekranu, maile itd. W każdej chwili można zawiadomić policję w najbliższym komisariacie lub bezpośrednio złożyć do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Organy ścigania mają obowiązek przyjąć zgłoszenie. Naszym świętym prawem jest czuć się bezpiecznie w domu, na ulicy, a także wirtualnie.
Katarzyna Krupińska
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!