Samotne brzydkie kaczątko
Polskim nastolatkom nie podoba się ich własny wygląd, źle oceniają też swoje zdrowie, niewielu z nich podejmuje aktywność fizyczną, za to często przeżywa stres. Do tego okazuje się, że nie mogą liczyć na wsparcie ze strony rodziców czy nauczycieli. W rankingu 45 krajów zajmują jedne z ostatnich miejsc. Co sprawia, że dorośli nie docierają do nich ze skuteczną pomocą?
Międzynarodowa Sieć Badawcza (HBSC - Health Behaviour in School-age Children. czyli Zdrowie i Zachowanie Dzieci w wieku szkolnym) od dłuższego czasu gromadzi obszerne dane na temat samopoczucia psychicznego, zaangażowania społecznego i zdrowia fizycznego osób w wieku 11, 13 i 15 lat (próba prawie 300 tysięcy dzieci). Najnowsze badania wskazują, że polska młodzież jest wyjątkowo osamotniona, zagubiona i wyróżnia się niską samooceną. Za koordynację badań ze strony Polski odpowiada prof. Joanna Mazur z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie oraz dr Agnieszka Małkowska-Szkutnik z Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Warszawskiego.
Okazuje się, że prawie połowa badanych dziewcząt w wieku 13 lat i ponad połowa w wieku 15 lat uważa się za grube lub trochę za grube i myśli o odchudzaniu. To daje polskim dziewczynkom pierwsze miejsce wśród 43 krajów. Wcale nie lepiej mają się chłopcy. Młodsi zajmują 2. miejsce w rankingu, ale już piętnastolatkowie dorównują płci pięknej. Zaledwie 12 procent dziewcząt i 22 procent chłopców w wieku 15 lat ocenia swoje zdrowie jako doskonałe. Jednocześnie młodzi nie angażują się za bardzo w aktywność fizyczną, która mogłaby poprawić ich (nie tyle wygląd, bo ten zazwyczaj podlega subiektywnej ocenie) ogólne samopoczucie psychiczne i fizyczne. Tylko nieco ponad 1/5 piętnastolatków poświęca na nią nie mniej niż dwie godziny tygodniowo (tak, tak tygodniowo, nie dziennie) i nieco ponad 1/3 chłopców w wieku 11 i 13 lat. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda wśród dziewcząt, które ruszają się jeszcze mniej. Nic więc dziwnego, że brak ruchu i niska samoocena przyczyniają się do częstego przeżywania stresu już w tak młodym wieku. Prawie połowa piętnastoletnich dziewczynek denerwuje się częściej niż raz w tygodniu (48 procent, chłopcy 41 procent). Denerwuje się często także ponad 1/4 jedenastolatków. - Zdenerwowanie najczęściej wiąże się z rozdrażnieniem i stresem. Według współczesnych definicji zdrowie ma wiele wymiarów, ponieważ dotyczy funkcjonowania fizycznego, psychicznego (w aspekcie poznawczym i emocjonalnym) oraz społecznego. „Występowanie zdenerwowania ma silne podłoże psychiczne, często łącząc się z dolegliwościami somatycznymi, takimi jak ból brzucha, bóle głowy, bezsenność oraz ogólne złe samopoczucie i brak skupienia” – pisze w komentarzu do badania prof. Joanna Mazur, z Uniwersytetu Zielonogórskiego oraz Instytutu Matki i Dziecka.
Sytuacja wcale nie wygląda lepiej, jeśli chodzi o relacje rodzinne i społeczną naszych nastolatków. Posiłki wspólnie z rodziną polska młodzież spożywa rzadziej, niż w innych krajach. Im dzieci starsze, tym rzadziej się to zdarza. W wieku 11 lat zaledwie 37 procent chłopców i 29 procent dziewcząt deklaruje, że codziennie spożywają rodzinne posiłki. Polskie jedenastolatki zajmują ostatnie miejsce w rankingu 43 krajów. Tylko połowa piętnastolatków deklaruje, że odczuwa duże wsparcie ze strony rodziców i rodziny. To także jedne z ostatnich miejsc na tle innych krajów. Młodzi deklarują przy tym, że nie mogą liczyć także na nauczycieli. W wieku 15 lat zaledwie 1/3 chłopców i 1/5 dziewcząt odczuwa wsparcie kadry dydaktycznej. Poziom wsparcia ze strony rówieśników także klasyfikuje polskich nastolatków na przedostatnich i ostatniej pozycji w rankingu we wszystkich grupach wiekowych. Im starsze dzieci tym deklarują mniejsze poczucie wsparcia rodzinnego i społecznego. Wynikać to może z lęków przed okazaniem swoich słabości, wątpliwości i lęków. Często brak uwagi rodziców (zapracowanych, rozwiedzionych, samotnych, którzy sami nie radzą sobie z własnymi emocjami) i chęć zaimponowania rówieśnikom, by poczuć się przez chwilę lepszym, powoduje powstawanie jedynie powierzchownych relacji i zniechęca do lokowania swojego zaufania w drugim człowieku. Choć zapewne przyczyn takiego stanu rzeczy jest o wiele więcej.
Jest wielu dorosłych, którzy chcą pomóc młodym ludziom i jest młodzież, która wsparcia potrzebuje, jak powietrza. Niestety nie zawsze dorośli próbują „wejść w buty” nastolatka i z jego poziomu próbować pomóc oraz zrozumieć jego rozterki. Co można zrobić, żeby spotkać się w pół drogi? Zapytałam o to młodych studentów, którzy dopiero co przestali być nastolatkami. – Myślę, że dorośli powinni uświadomić sobie, że świat się zmienia, a ich zdanie często nie ma poparcia w nauce. Mogliby nauczyć się prowadzić merytoryczne dyskusje oparte na wiedzy, a nie emocjach – mówi Jakub studiujący we Wrocławiu. – Chciałabym, aby niektórzy byli bardziej empatyczni, tolerancyjni i otwarci na drugiego człowieka. Moim zdaniem wzajemny szacunek jest najważniejszy, można mieć swoje ugruntowane poglądy, jednak można też wysłuchać człowieka, który ma te poglądy skrajnie różne od nas. Każdemu należy się prawo do wyrażenia swoje opinii, mimo że możemy się z nią nie zgadzać – dodaje rzeczowo Monika z Poznania.
Anika Nawrocka
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!