Raj dla kłamczuchów
W podstawówce miałam w klasie kolegę Mateusza. Jego rodzice mieli świetnie prosperującą firmę, jeździł na zagraniczne drogie wakacje. Wtedy zagraniczne wakacje były dla większości z nas nieosiągalne, a on przynosił zdjęcia pięknych plaż, hoteli oświetlonych kolorowymi neonami. Opowiadał też o luksusowym aucie taty, z klimatyzacją. My znaliśmy tylko auta z szybami otwieranymi na korbkę. Wszyscy zazdrościliśmy Mateuszowi. Pewnego razu, przez jakiś drobiazg, okazało się, jak bujną wyobraźnię ma nasz kolega. Mateuszek kłamczuszek. Wyobraźnia to jedno, ale miał wyjątkowy talent do tworzenia historii, łączył sprytnie fakty, ubarwiał opowieści anegdotami.
Dziś każdy ma dostęp do instagrama. Hiper turbo popularna apka, gdzie każdy może opublikować, co chce. Nie wiem, czy Mateusz ma tam konto, ale widzę, że jest tam wielu podobnych do niego. Opowieści o niekończącym się paśmie sukcesów, przepych pieniędzy w trudnych czasach, miłość jak z bajki, boskie ciała kobiet i mężczyzn. I każdy taki wyjątkowy… Hejt albo uwielbienie w komentarzach. Folołersi nienawidzą influencerów lub próbują się z nimi utożsamić i tutaj rozpoczyna się prawdziwa „misja” aplikacji Instagram. Piękne domy, bogato wyposażone mieszkania, luksusowe samochody, niekończące się tony kosmetyków, suplementów, ubrań… Influencerzy nazywają się twórcami internetowymi, ale co tak naprawdę tworzą? Moim zdaniem – potrzeby. Zapatrzeni w ekran telefonu, po jakimś czasie, kupują (bardzo często z kodem rabatowym) to, co choć odrobinę zbliży ich do świata szczęścia i bogactwa. Uśmiechnięta pani, która relacjonuje swoją codzienność, jest taka szczęśliwa i zadbana… dzięki kolagenom w proszku?
Czasem zastanawiam się, ile osób wie o istnieniu agencji, które za odpowiednią opłatą poprowadzą konto w social mediach. Mogą też wypożyczyć na godziny apartamenty, w których każdy może poudawać, że jest u siebie. Za 1500 zł na jedną czy drugą imprezę zabierzesz torebkę od znanego projektanta. Jej cena to 10 000 zł. Sukienki też nie trzeba kupować… Na jaki genialny pomysł wpadły koncerny samochodowe? Jeśli komuś nie zostanie przyznany kredyt lub leasing, pozostaje opcja wynajmu. Jedziesz autem za 300 000. Kto pomyśli, że nie jest i nigdy nie będzie twoje?
Wisienką na torcie są aplikacje do modyfikacji zdjęć. Photoshop to jedno, ale za darmo lub za opłatą można pobrać na telefon apkę, która w minutę powiększy biust, usta, wysmukli uda, zwęzi talię. O, jak ona doskonale wygląda w bikini! No tak, godziny spędzone na treningach i dieta… na polecaną dietę pudełkową też znajdzie się rabat. Jeśli nie masz czasu w swoim fantastycznym zabieganym życiu, wszystko załatwią boty. Żyjemy w czasach, gdzie każdy może mniej lub bardziej wykreować rzeczywistość. Wszystko zależy od wyobraźni, zasobności portfela. Więcej firm do współpracy zgłosi się, jeśli na koncie będzie mnóstwo obserwatorów. Tych też można sobie oczywiście kupić… Niektórzy traktują to jak inwestycję.
Mój mąż ma naprawdę stare auto. Nadszarpnięte zębem czasu, coraz więcej rdzy, ale ma czujniki cofania i elektrycznie opuszczane szyby. Sprowadzony z Niemiec w 2017 roku mercedes rocznik 1999. Pewnie takim jeździł tata Mateuszka…
Katarzyna Krupińska
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!