TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 02:17
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Pobożne życzenia

Pobożne życzenia

Współczesna globalna wioska daje możliwość dyskutowania na tematy wszelkie nie tylko między znajomymi, ale także wśród obcych ludzi. Dyskusje - co znamienne - na forum, które czyta mnóstwo postronnych osób. Dyskusje przechodzące często w przerzucanie się inwektywami, tzw. „gównoburze”, obecne są także wśród katolików.
Tak, każdy ma prawo do wyrażenia własnej opinii i podzielenia się nią ze światem. Do bronienia pewnych wartości jawnie lub ukrywając się za nic nie mówiącym nickiem. Taki mamy świat. Bez wszelkich dysput na fejsbukach albo wpisów na katolickich stronach internetowych czy portalach, nie wiedziałabym, jak bardzo jesteśmy podzieleni. Kiedyś musiały wystarczyć kłótnie światopoglądowe z rodziną. Dziś mamy więcej możliwości i widać wyraźnie, jak prawdziwe są słowa św. Pawła: „A jeśli u was jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli” (Ga 5, 15). W innym miejscu pisze: „A zatem zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który [jest i działa] ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich” (Ef 4, 1-6). Nieco dalej: „Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym” (Ef 4, 29). Czy pamiętamy o tym, kiedy dajemy się wciągnąć w jakieś słowne potyczki? Czy naprawdę musimy wyrażać swoją opinię na każdy temat, obrażając przy tym innych? Pewnie część z nas będzie upierała się, że przecież są zobowiązani nawracać wszystkich dookoła na swoją rację. Sama robię to coraz rzadziej. Setki katolików każdego dnia walczą ze sobą w Internecie o to, jak należy wierzyć, czy Synod Watykański II był dobry dla Kościoła czy zły, który ksiądz celebryta ma rację, a który „działa na szkodę Kościoła” i czy „Kler” Smarzowskiego jest filmem wartościowym, czy nie. W dobie forów, blogów, vlogów, twittów i wszelkich przestrzeni, gdzie zamieniamy się we wszystkowiedzących opiniotwórców z całą mocą narzuca się modlitwa św. Tomasza z Akwinu: „Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. (…) Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale Ty, Panie wiesz, że chciałbym zachować do końca paru przyjaciół”. Naprawdę nie musimy dzielić się ze wszystkimi naszą mądrością. Tym bardziej, jeśli tej mądrości nie mamy za wiele lub jeśli na czymś się nie znamy. Naszą energię możemy wtłoczyć w coś innego. Zamiast spędzać czas przed komputerem, trawiąc godziny na przepychankach - kochajmy. Św. Augustyn napisał: „Kochaj i rób, co chcesz”. Kościół naucza, że będziemy sądzeni z miłości. Nie jesteśmy jednolici. Różnimy się. To naturalne. I drugorzędne. Jeśli kochasz najbliższych i tę miłość wyrażasz w czynach, to naprawdę mam gdzieś, czy wolisz modlić się Różańcem czy spontanicznie, jakie portale chrześcijańskie odwiedzasz i na jakie rekolekcje jeździsz. Jesteśmy jak świat - potrafimy poróżnić się o najmniejszą pierdołę. Bo moje musi być na wierzchu. Nie musi. Milionów Polaków, nie mówiąc już o mieszkańcach globu, nie obchodzi, w jaki sposób przeżywamy wiarę, ale to czy kochamy i czy tą miłością żyjemy ma szalone znaczenie dla tych, którzy są obok nas.

Katarzyna Strzyż

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!