Okiem młodych
Niepotrzebne wtręty
Każdy niech patrzy na siebie - tak byłoby najlepiej, a poza tym, to najlepsze zdanie, jakie można wypowiedzieć osobie, która się wtrąca. Wtrącanie się jest straszne. Popycha do depresyjnych nastrojów, niszczy relacje międzyludzkie. Uporczywe wtręty są w stanie nawet doprowadzić do rozpadu małżeństwa, więzi rodzinnych. I po co to komu?
„Wtrącacze” pasjami zajmują się cudzym życiem, a swoje zazwyczaj mają opanowane przez chaos. Sugestia to ich drugie imię. Są zadufani w sobie. Dlaczego? Bo zapomnieli, że wtrącać się może tylko Pan Bóg. On wszystko może.
Niczym znawcy losów ludzkich podpowiadają, co zrobić, by było jak najlepiej. Bez prośby o udzielenie rady wytaczają mowę, która wyszła z nich doskonałego, nieomylnego umysłu. W parze z mową pouczającą idzie też często ocenianie. W takiej chwili można dostać białej gorączki… Wtedy zamiast słowa „nie WTRĄCAJ się” występuje inne, również na „w”, kończące się na „j”, ale zamiast „t” po „w”, występuje „p”. Brzydkie słowo. Tak brzydkie, jak wchodzenie z butami w cudze życie!
Pan Bóg, Alfa i Omega, Stwórca Jedyny dał nam ludziom maluczkim wolną wolę. Do niczego nie zmusza. Mówi do nas, gdy otwieramy się na niego i chcemy słuchać. Mamy wolną rękę i możemy skorzystać z jego rad i miłości, kiedy sami o tym zdecydujemy. A wtrącacze nie! Czy chcemy, czy nie chcemy, faszerują nas swoimi mądrościami. Tak długo wiercą dziurę w brzuchu, aż nie dowiercą się do mózgu i nie przeforsują swoich racji.
To okropne, ale prawda jest taka, że tylko człowiek o mocnym charakterze i nerwach, potrafi odseparować się od sugestii. Wiele jest osób podatnych na wpływy i nie umieją zapanować nad ingerencjami w ich życie. Brak im asertywności i pewności siebie. To łatwe ofiary dla pasożytów emocjonalnych.
Bardzo boję się, że napotkam w życiu cichych manipulantów. Na początku będą udawali przyjaciół, a później bardzo sprytnie będą wpływać na mnie pod przykrywką najlepszych doradców. Zaślepią swoją fałszywą dobrocią, uśmiechem, miłym spojrzeniem. Najpierw odsuną mnie od głosu Boga i sumienia, potem nakarmią swoim jadem.
Modlę się o siłę, by mieć na tyle odwagi, żeby móc udźwignąć samą siebie i dążyć do wyznaczonych celów. Potrzeba mi ogromnej mocy, aby odpychać od siebie głosy zazdrości, atakujących wtrącaczy. Nie mogę się poddać! Choćbym miała odseparować się na jakiś czas od reszty, by uratować dobry wybór drogi, zrobię to. Zostanę sama ze sobą i z Opatrznością. To będzie lepszy wybór.
Jak wiele zła i nienawiści musi być w ludziach, jeśli zieją niezgodę i wciąż obsypują sugestiami innych. Doprowadzają do skłócenia dzieci z rodzicami, do rozwodów, zerwania kontaktu rodzeństwa itp. Jak wielką determinacją muszą się wykazywać. Jak bardzo opanowała ich nienawiść, skoro tak im zależy na niszczeniu dobra. Z pewnością całe swoje dobro już dawno zniszczyli…
Intuicja i własny rozum nie są po to, by tylko o nich mówić albo pisać. Dostaliśmy je w konkretnym celu i należy z nich korzystać. Asertywność również nie jest niczym złym. Mamy prawo odmówić, wyrazić własną opinię, stanąć w obronie swoich przekonań i decyzji.
Wtrącaczom wpływanie na innych jest tak potrzebne, jak rybom woda. Zawsze byli, są i będą. Bez sensu z nimi walczyć, tracić własną energię na bezsensowne boje. Największą karą dla nich będzie permanentna ignorancja. Jeśli nie będą mogli skupić się na życiu innych, pozostaje im tylko ich własne…
Katarzyna Smolińska
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!