TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Sierpnia 2025, 07:31
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Nie umiemy żyć bez kupowania

Nie umiemy żyć bez kupowania

Gromadzimy tony zbędnych rzeczy. Kiedyś zakupy robiono w sklepie lub na targowisku, każda wydana kwota była poddawana analizie. Dziś rynek zachodu zalany jest tanią i łatwo dostępną tandetą, której w 99% nie potrzebujemy. Sklepy za każdym rogiem, hipermarkety, galerie handlowe, sklepy internetowe oraz apki! Zewsząd jesteśmy atakowani czynnością kupowania.

Przeciętne zakupy wynoszą na osobę około tysiąc złotych. Nie raz na siłę kupowane bzdury dla zasady zagracają nam przestrzeń i czyszczą portfele. Dostawanie prezentów jest miłe, ale obecnie już dawno straciliśmy umiar. Przełom listopada i grudnia oraz ostatnie tygodnie przed świętami to istna gonitwa za podarkami, żywność kupowana w zapasie, jakbyśmy szykowali się na wojnę, a nie na Boże Narodzenie.

Przysłowiowe własne serduszko leży zaniedbane, tuż obok kapusty z grochem, pierogów i choinki. Bombki błyszczą się tak jak niejedne łzy... Bo choć leży sterta ofiarowanych rzeczy, wciąż niektórych z nas nie stać na szczerość, odrobinę serdeczności, empatii. W smutnych serduszkach nie narodził się Jezus. Premie specjalne dedykowane na święta (bo nazywają się świąteczne) poszły na jedzenie, którym opychają się goście i ci, którzy gotowali. Aż wstyd wspominać o zdecydowanie większych zapasach alkoholu, bo przecież spotkania są okazją do wypicia... Rozmach w przygotowaniach dla niejednego kończy się zaciąganiem pożyczki. Tylko jaki ma to sens? Obżarstwo i wyścig w wydawaniu pieniędzy nie mają już nic wspólnego w narodzinach miłości i miłosierdzia.
Dla wielu przygotowania do gwiazdki to ustalanie, w który dzień spotykają się z kim, wymiana upominków, wydawanie pieniędzy (a gdy brak pomysłu na prezent, zaaplikowanie banknotów do koperty), gotowanie po kilka godzin dziennie. W gonitwie po sklepach i robieniu zapasów (żeby nie brakło!) nie wystarczy czasu na rozmowę. Szczerą, serdeczną, taką gdzie jeden pyta drugiego, co czuje naprawdę. Od poniedziałku do piątku i w weekendy, gdy musi iść do pracy, do szkoły, zająć się domem i dziećmi. Samotność to nie tylko wigilia samemu przy stole. Samotni możemy być również wśród tuzina… Pozostawieni z uczuciami sami sobie. Gdy nikt nas nie pyta, czy jesteśmy zmęczeni, nieszczęśliwi, czy coś nas boli.

Aktorki zacierały ręce, gdy zbliża się czas kampanii reklamowych perfum damskich, biżuterii, galanterii. Przysięgam, że jako matka i żona sto razy bardziej cieszy mnie wspólne malowanie pierniczków z dziećmi, pomoc przy sprzątaniu, lepieniu pierogów niż kolejna torebka kupiona na szybko. Jestem mamą maluszków i przytulania mam czasem aż w nadmiarze, ale spytaj przypadkowego dorosłego, kiedy ostatnio ktoś go przytulił, pocałował. Tak czule, opiekuńczo, nie erotycznie. Może okazać się, że tego w życiu potrzebuje najbardziej, nie żadnych skarpet…

Przeraża mnie szaleństwo kupowania. Obserwuję ostatnio obsesję wydawania. Szybkie klikanie w aplikacji zakupowej, ciągle nowe i nowe każdego dnia. Uzależnia, prowadzi do stresu, bo wydając pieniądze w niekontrolowany sposób, szybko rujnujemy budżet. Tuż po Nowym Roku wyposażeni w parę kilo więcej, stertę prezentów i wrażeń, musimy jakoś pozbierać się finansowo z dołka. Oby jak najwięcej potraw można było zamrozić!


Katarzyna Krupińska

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!