TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 21 Sierpnia 2025, 07:39
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Nie róbcie tego w domu

Nie róbcie tego w domu

Zdradził ją i zostawił dla młodszej. Ona dumnie mu dowali, a fani będą śpiewać z nią piosenkę zemsty.

Kiedy włączam przeglądarkę w telefonie, widzę nagłówki artykułów z różnego rodzaju stron internetowych. Nierzadko są to portale plotkarskie. Okazuje się, że nie tylko na stronach związanych z nazwą psa lub obuwia można dowiedzieć się rozmaitych bzdetów z celebryckiego życia elit. Przyznam z wyrzutem sumienia, że niekiedy klikam w te nagłówki, skonstruowane tak, że albo nie wytrzymasz z ciekawości i wejdziesz w tekst, albo nie wejdziesz i zostaniesz z jakimś fejkiem, który powstał w głowie na skutek przeczytania jedynie umiejętnie stworzonego tytułu. No i czytam czasem te newsy nazywane szumnie artykułami, a sprzedające nam wiedzę kompletnie nikomu niepotrzebną, moim zdaniem czasem wręcz szkodliwą, ale jakże chwytliwą, rozbudzającą emocje. I tak niedawno dowiedziałam się o dwóch dość znanych polskich aktorach, którzy podobno nie płacą alimentów. Jednemu ponoć grozi nawet więzienie, a drugi broni się na Instagramie czy innym ważnym medium, wymieniając publicznie ciosy z byłą żoną. Kobiety oczywiście wyglądają w obu sytuacjach na te skrzywdzone, panowie są szumowinami. Osobiście jestem jak najbardziej za tym, żeby egzekwować alimenty od oddzielonego rodzica, którym częściej jest ojciec. Facet, który nie chce łożyć na wychowanie własnych dzieci i świadomie tego unika, nie ma honoru. Ale czy naprawdę konieczne jest wywlekanie całego tego syfu na widok publiczny? Nie kończy się zresztą na pieniądzach. Od razu trzeba uświadomić gawiedzi, że on ją zdradził oraz zaangażować w aferę resztę rodziny i znajomych (choć zapewne część sama chętnie się angażuje, bo to zawsze jakieś własne pięć minut na scenie).

Diss na byłego
Okazuje się, że takie rzeczy to nie tylko w Polsce. Światowa afera kręci się wokół rozstania Shakiry z Gerardem Pique. Ilu obserwatorów, tyle opinii. Część internautów stwierdza, że Shakira ma prawo rozprawić się z byłym partnerem tak, jak chce, jeśli przynosi jej to ulgę i nikomu nie wolno tego oceniać. Czy rzeczywiście? Zdradzona i porzucona piosenkarka próbuje radzić sobie z tym, co się stało. Trzeba przyznać, że kobieta skrzywdzona w taki sposób, może być nieobliczalna. Moim zdaniem Kolumbijka po prostu szaleje. Stwarzając piosenkę, w której chciała, nomen omen, dokopać piłkarzowi i jego nowej dziewczynie, rozpętała burzę, która się nie kończy. Jako piosenkarka rzekomo ma prawo do artystycznego wyrażenia swoich emocji i skomentowania rzeczywistości, aby się z nią uporać. Może i tak. Jednak pomijając kwestię tego, ile artyzmu faktycznie można znaleźć w tym utworze, warto się zastanowić, czy Shakira naprawdę doznała ulgi po wyśpiewaniu dissu na ojca swoich dwóch synów? I chociaż w słowach piosenki twierdzi, że wróciła silniejsza, że nie płacze, że nie żywi urazy, to czy rzeczywiście poczuła się lepiej na dłużej niż jedną chwilę? Przecież taka akcja nie mogła pozostać bez echa. Pique odpowiedział w taki czy inny sposób, na arenę wkroczyła jego matka, w sieci pojawiają się coraz to nowe zdjęcia z młodziutką kochanką i kolejne gorące newsy o złośliwościach czynionych byłemu przez Shakirę. Jedną z nich miało być nie wpuszczenie Pique do domu, gdy ten przyjechał po synów. Hiszpan stał pod domem i czekał na dzieci, a wokół kręcili się paparazzi.

Dzieci tulą misie
„Oto mężczyzna, oto kobieta. Nikt nie uwierzy, że się kiedyś kochali” – śpiewała przed laty Kasia Nosowska. Rozstanie to zawsze ból, ludzie różnie sobie z nim radzą. Jak się podnieść, jak nie zwariować, jak zachować godność? Patrząc na niektóre pary, które się rozchodzą, naprawdę trudno uwierzyć, że kiedyś łączyła ich miłość. Gorzej, że niektórzy wywlekają swoje żale na światło dzienne i pozwalają patrzeć i słuchać obcym ludziom tego, jak okładają się wyzwiskami i zarzutami. A jeszcze gorzej, że zapominają o tych, którzy dostają rykoszetem w tej szarpance. Piosenka „Misie” była o dzieciach, które cichutko płakały za ścianą i pragnęły, by ktoś sobie o nich przypomniał. U Nosowskiej co prawda rodzice jeszcze siedzieli przy stole - ze względu na syna, ale ich brak miłości do siebie i oddalenie odciskał się na dziecku. Zupełnie bez przekąsu zastanawiam się, czy potomstwo celebrytów ma jakoś inaczej uformowaną psychikę, czy staje się w jakiś sposób przystosowane do bycia dzieckiem osoby, która swoje życie wystawia na świecznik. Nawet jeśli tak jest, to przecież nadal pozostają dziećmi, które kochają swoich rodziców i które cierpią z powodu ich rozstania.
O tym, jak dzieci przeżywają taką sytuację można wiele przeczytać, powstały liczne badania. Świadomość niby rośnie, ale nie maleje liczba rozwodów. A stylem, w jakim się rozstają, dorośli potrafią wyrządzić krzywdę potomstwu, które zupełnie inaczej postrzega rozwód, często nie rozumie powodów, z jakich do niego doszło, traci poczucie bezpieczeństwa, doświadcza poczucia odrzucenia, osamotnienia oraz obarcza się winą za rozpad związku rodziców. Szczególnie trudne jest też przeżywanie konfliktu lojalności. Dzieci żałują rodzica, którego uważają za bardziej cierpiącego, czują powinność wspierania go, jednocześnie tęskniąc i pragnąc zachować więź z drugim rodzicem, o którego także się martwią. Niekiedy dzieci ukrywają swoje pozytywne nastawienie do jednego z rodziców przed drugą stroną. No bo jak tu kochać i tęsknić za kimś, kto tak skrzywdził moją mamusię? Młody człowiek może bać się, że to nie jest w porządku. Zwłaszcza, jeśli mama nagrała piosenkę pełną żalu do taty, wrzuciła do niej wszystkie jego grzechy, a potem podziękowała fanom za to, że przyszli pod jej dom i wyśpiewali ten hymn pogardy, aby dać jej wsparcie. Jakie to musi być trudne dla kilkuletnich chłopców.

Tekst Małgorzata Młotek

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!