TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 00:38
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Kościół w drodze towarzyszy każdemu

Meandry czwartej władzy

Kościół w drodze towarzyszy każdemu

Wracamy jeszcze raz do orędzia papieża Franciszka na Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu. Papież idąc po linii swoich poprzedników określił Internet Bożym darem, ale zaznaczył, że szybkość, z jaką przepływają w nim informacje, praktycznie wyklucza możliwość refleksji i rozeznania. Na jednym z portali związanych z Watykanem znalazłem opracowanie, którego autorzy będący członkami Fundacji Pawła z Tarsu wyrażają zadowolenie z tych słów, bo potwierdzają one ich badania, będące wynikiem nieustannego monitorowania tego, co dzieje się w Internecie. Fabio Gallo, jeden z autorów, już w grudniu ubiegłego roku przestrzegał: „sieć (Internet) należy do kogoś, kto ją zarzuca, a później wyciąga na zewnątrz. Wszystko w porządku, ale powinniśmy znać motywacje tego, kto tą siecią zarządza, a także kim on jest w stosunku do tych, którzy jej używają”. Ten sam autor stwierdza, że papież Franciszek swoimi argumentami i ostrzeżeniami położył kamień węgielny dla konstrukcji nowej świadomości, która jest konieczna, aby Internet mógł kreować usługi, a nie niebezpieczne i dewastujące zniewolenia.
Wracając do Franciszka i jego orędzia. Co jeszcze napisał Papież, poza przestrogą przed szybkością informacji, ryzykiem zamknięcia i wykluczenia?
„Kiedy dominującym celem komunikacji jest nakłonienie do konsumpcji lub manipulacja osobami, to mamy do czynienia z gwałtowną agresją, jak ta, której doznał człowiek, który wpadł w ręce zbójców i został porzucony przy drodze, jak czytamy w przypowieści” - pisze Papież nawiązując raz jeszcze do przypowieści o dobrym Samarytaninie. Myślę, że z tym problemem będziemy mieć do czynienia coraz częściej, bo wszyscy dostrzegamy, jak różne portale społecznościowe pod płaszczykiem zbliżania ludzi, a także bazując na prawdzie, którą odkrył twórca Facebooka Mark Zuckerberg, że każdy człowiek jest tak naprawdę zainteresowany sobą samym, sprzedają nas i nasze wynurzenia o nas samych reklamodawcom, czyli komercji. Nawet jeśli do pewnego stopnia mamy o tym pojęcie, to naprawdę nie zdajemy sobie sprawy, tak do końca, jak bardzo jest pogwałcona nasza intymność, dlatego ma rację Papież nazywając takie manipulacje „gwałtowną agresją”. Przestrzega, że strategie medialne nie zapewniają piękna, dobra i prawdy komunikacji, a człowiek ich potrzebuje, dlatego Kościół powinien być obecny w Internecie i w komunikacji, aby pokazywać swoje prawdziwe misyjne oblicze.
Na zakończenie Franciszek przypomina, powołując się na słowa swego poprzednika, że „świadectwo chrześcijańskie nie polega na bombardowaniu wiadomościami religijnymi, ale na chęci dania siebie innym przez gotowość cierpliwego i naznaczonego szacunkiem angażowania się w ich pytania i wątpliwości, na drodze poszukiwania prawdy i sensu ludzkiego istnienia”. Zachęca, aby na wzór uczniów z Emaus włączyć się w dialog z ludźmi naszych czasów, by zrozumieć ich oczekiwania, wątpliwości, nadzieje i dać im Ewangelię, czyli Jezusa. „Wyzwanie to wymaga głębi, wrażliwości na życie, wrażliwości duchowej. Prowadzenie dialogu oznacza bycie przekonanym, że drugi ma coś dobrego do powiedzenia, uczynienie miejsca na jego punkt widzenia, na jego hipotezy. Nie oznacza rezygnacji ze swoich idei i tradycji, ale z roszczenia jakoby były jedyne i absolutne”.
Papież ma świadomość, że w tej rzeczywistości Kościół może zostać „poobijany i poraniony”, ale lepszy taki niż zamknięty w sobie, lepszy Kościół, który wychodzi na ulice świata, a te dzisiaj prowadzą również przez strefę wirtualną. I trzeba tam być.

ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!