KATOLICKA NAUKA SPOŁECZNA
Kalisz na drodze pielgrzymiej Jana Pawła II
Wracając do pielgrzymki z 1997 roku nie można zapomnieć o tym, że jej szlak przechodził także przez Kalisz. Dla naszej młodej, wtedy pięcioletniej diecezji było to szczególne wyróżnienie i zaszczyt. Gromadząc się przy sanktuarium Świętego Józefa temat homilii sam się nasuwał i dotyczył rodziny jako wspólnoty życia i miłości. Święty Józef, Opiekun Zbawiciela, który uchronił Jezusa przed okrucieństwem Heroda, jest wielkim rzecznikiem sprawy obrony życia ludzkiego od pierwszej chwili poczęcia aż do naturalnej śmierci. Mówiąc o obronie życia Papież zacytował słowa Matki Teresy z Kalkuty skierowane do uczestników Międzynarodowej Konferencji ONZ na temat zaludnienia i rozwoju w Kairze w 1994 roku. Przypomnijmy sobie bardzo wymowny fragment: „Wiele razy powtarzam – i jestem tego pewna – że największym niebezpieczeństwem zagrażającym pokojowi jest dzisiaj aborcja. Jeżeli matce wolno zabić własne dziecko, cóż może powstrzymać ciebie i mnie, byśmy się wzajemnie nie pozabijali? Jedynym, który ma prawo odebrać życie, jest ten, kto je stworzył. Nikt inny nie ma tego prawa: ani matka, ani ojciec, ani lekarz, żadna agencja, żadna konferencja i żaden rząd”. Wołanie o solidarność z życiem Ojciec Święty skierował do wszystkich rodaków bez względu na przekonania religijne.
To służenie życiu jest obowiązkiem każdego, ale w szczególny sposób ta odpowiedzialność dotyczy rodziny, która powinna być „wspólnotą życia i miłości”(Gaudium et spes, 48). Powołaniem każdej rodziny jest budowanie wspólnoty osób zjednoczonych miłością. Prawdziwą miłość, która nigdy nie ustaje osiąga się w małżeństwie tylko wtedy, gdy małżonkowie stają się „bezinteresownym darem z siebie samego”(Gaudium et spes, 24). Jak mówi Papież „ta miłość małżeńska, rodzicielska, rodzinna jest ciągle uszlachetniana, jest doskonalona przez wspólne troski i radości, przez wspieranie się wzajemne w chwilach trudnych. Zapomina się o sobie samym dla dobra umiłowanego człowieka”. Bardzo cenne są te słowa w perspektywie różnych sytuacji jakie przeżywa wiele rodzin i małżeństw. Niepokojący jest socjologiczny fakt rozpadu wielu małżeństw w pierwszych latach wspólnego bycia z sobą. Niewątpliwie brakuje tej umiejętności zapomnienia o sobie dla dobra umiłowanego człowieka. Niestety bardzo często relacja w małżeństwie jest przeżywana w sposób bardzo egoistyczny, potrzebuje się drugiej strony, ale nie dostrzega się jej potrzeb. Wtedy każdy mały konflikt i problem prowadzi jeszcze bardziej do zamykania się w sobie samym.
Inne zjawisko, jakie można zaobserwować, to coraz powszechniejsze decyzje młodych ludzi, którzy nie będąc pewni drugiej osoby zaczynają wspólne życie „na próbę” tak jak małżonkowie, ale bez sakramentu małżeństwa. Często jako argument podają wielki szacunek do sakramentu małżeństwa i nie chcą podejmować pochopnie decyzji o wejściu w ten związek. Problem jednak polega na tym, że wspólnie budowana relacja nie bazuje na miłości tylko na niepewności. Ta niepewność będzie zawsze rzucała cień na wspólną relację i nie pozwoli na pełny dar z siebie. Najpierw jest niepewność, a dopiero potem myśli się o miłości. Chwil niepewności nie można uniknąć, ale jeżeli prawdziwa miłość będzie na pierwszym miejscu to na pewno się ją pokona. Takie chwile niepewności miał także św. Józef, ale on się na nich nie koncentrował tylko je pokonywał zawierzając Bogu. Niech słowa Ojca Świętego będą wsparciem dla wszystkich przeżywających chwile niepewności „Wsparci przykładem i opieką św. Józefa dawajcie zawsze świadectwo poświęcenia i wielkoduszności. Chrońcie i otaczajcie opieką życie każdego waszego dziecka, każdej ludzkiej osoby, zwłaszcza ludzi chorych, słabych i niepełnosprawnych. Dawajcie świadectwo miłości życia i dzielcie się hojnie tym świadectwem”.
ks. Paweł Guździoł
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!