Inwestycja na emeryturę
Choć emerytura przed młodzieżą jest w perspektywie wielu, wielu lat (nastolatkom wydaje się, że nim nadejdzie, minie wiele lat świetlnych), to pewne nawyki i sposób życia
już dziś powinny zostać wdrożone, by cieszyć się długim życiem w zdrowiu. Młodzież interesuje się zupełnie innymi rzeczami niż profilaktyka. Nie ma się czemu dziwić. W Polsce zazwyczaj chodzi się do lekarza tylko wtedy, gdy coś boli.
Dlaczego w kolejkach do przychodni widać zazwyczaj seniorów? Oni najbardziej narzekają na zdrowie. Najczęściej chodzi o ból, brak sił do realizacji potrzeb życiowych, a co dopiero do aktywności. Jak wiadomo z państwowym dostępem do lekarzy jest bardzo kiepsko, nie każdego stać na prywatną opiekę, a społeczeństwo mamy wyjątkowo spracowane. Większość z tych, którzy narzekają teraz na zły stan zdrowia, wcześniej w ogóle nie dbało szczególnie o swoją kondycję. Brali leki na grypę czy przeziębienie, łykali na szybko środki przeciwbólowe lub po prostu wykonywali bilanse, obowiązkowe badania w medycynie pracy i szczepionki. Prawda jest taka, że już w młodym wieku, kiedy zaczniemy zaniedbywać siebie, przykre konsekwencje spotkają nas może nie od razu, ale na pewno po latach.
Coraz więcej młodzieży sięga po używki. Coraz więcej pije alkohol, zaczyna próbowanie w coraz młodszym wieku. Problem polega na tym, że kulturowo jest to substancja towarzysząca nam w wielu aspektach życia. Można się napić w towarzystwie, świętując sukces, mając uroczystość rodzinną, a można dla zabawy z kolegami czy koleżankami, jak również dla relaksu lampkę wina samemu, wieczorem. Alkohol jest najsilniejszym z narkotyków. Jest bardzo szeroko dostępny, półki sklepowe uginają się od niego. Dostępny jest na stacjach benzynowych, w spożywczakach, ale także w sklepikach czynnych niemalże całą dobę. Rodzaje monopolowych i pomysłów na biznes łączony z napojami wyskokowymi są bardzo różnorodne. Prędzej da się kupić piwo niż chleb.
Nie tylko upijanie się jest szkodliwe. Cała gama wyrobów tytoniowych, papierosów tradycyjnych i tych elektronicznych, na olejki i podgrzewacze, to wszystko ma swoje skutki zdrowotne. Alkohol etylowy jest po prostu trucizną, a palenie nie ma żadnych innych walorów… Niestety część osób sięga także po narkotyki, a to jeszcze wcześniej daje o sobie znać, wyniszczając zdrowie – nieodwracalnie. Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, że dopalacze są szkodliwe? Tańsze i dostępne na ulicach. Dla tych bardziej kombinujących pojawiły się pomysły na zażywanie leków (oczywiście nie z przepisu lekarza).
Cóż, wyniszczanie samego siebie widać gołym okiem, ale nie pamiętamy niestety też o innych aspektach dbania o siebie, swoje ciało. Ma nam służyć do końca życia i tylko od nas zależy, kiedy ten koniec biologicznie nastąpi. Załóżmy, że robimy podstawowe badania raz na rok lub raz na dwa lata. Nic nas nie boli (jeszcze). Kiedy jesteśmy w wieku nastoletnim, stawiane są przed nami wyzwania edukacyjne, zdawanie testów, matury, a później egzaminów na studiach, focusujemy się na wynikach i efektach. Jakby nie było, utożsamiamy się z rezultatami i trochę jakby świadczyły o nas? Niejedna młoda osoba daje z siebie dwieście procent. Doba ma tylko dwadzieścia cztery godziny, a oczekiwania wciąż rosną. Reklamy suplementów diety, ilości wspomagaczy są naprawdę imponujące. Magnez w tabletkach, proszku, do rozpuszczania, witaminy i minerały. Mało kto wie, że przedawkowanie witamin też jest możliwe… Nie są one oczywiście złe same w sobie, ale żeby coś suplementować, najpierw należy dowiedzieć się, czego naszemu organizmowi brakuje. Jesteśmy przodującym narodem w Europie, jeśli chodzi o zażywanie środków przeciwbólowych. Znaczy to tyle, że niwelujemy skutki, a nie pochylamy się nad przyczyną. Wielu Polaków jest uzależnionych od leków i mocno to wypiera.
Witaminy, minerały i woda powinny być przede wszystkim dostarczane w stosowanej diecie. Na szczęście coraz bardziej popularne stało się noszenie ze sobą butelki wody, a w przestrzeni publicznej dostępne są dystrybutory. Niemniej większość z nas jest permanentnie odwodniona. Od rana wjeżdża kawa, czasem herbata, szybka kanapka z masłem, serkiem lub plastrem wędliny, a następnie mnóstwo obowiązków. Drugie śniadanie, o ile jesteśmy w stanie znaleźć na nie czas, to też coś skromnego. Nie żyjemy jeszcze w czasach przerw na lunch. Obiad jemy po powrocie do domu, czyli popołudniu lub wczesnym wieczorem i wtedy jest to bardziej obiadokolacja. Cały dzień pusty żołądek dostaje na raz mnóstwo jedzenia, często węglowodanów, cukrów. Napchany brzuch idzie spać, bo przecież coś trzeba zjeść. Prosta droga do problemów z jelitami, nadwagą, insulinoopornością lub cukrzycą.
Przepracowani, głodni, spragnieni gonimy wciąż za sukcesem, a tak naprawdę czeka nas nie odpoczynek na emeryturze, a niekończące się problemy zdrowotne. Dojrzałość polega już nie na słuchaniu mamy o tym, by jeść co najmniej jeden ciepły posiłek dziennie, ale na tym, by samemu go sobie zorganizować. Dla własnego dobra.
Katarzyna Krupińska
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!