Idź na wybory
Pójście do urn wyborczych kojarzy się młodym z wieloma nierozwiązywalnymi dylematami. Czy to znaczy, że jedyne, co można zrobić to w ogóle zrezygnować z udziału w głosowaniu?
Za tydzień odbędą się w Polsce wybory parlamentarne. Statystyki mówią, że najmniej głosujących w wyborach jest w grupie wiekowej 18-21 lat. Wśród osób w wieku 24-30 lat wcale nie jest dużo lepiej. Jednocześnie pocieszający jest fakt, że wśród głosujących po raz pierwszy zdecydowanie więcej (o 20 procent) jest osób wierzących i religijnych. Nasuwa się wniosek, że być może wierzące, młode osoby mogą pociągnąć za sobą koleżanki i kolegów zachęcając do wzięcia udziału w wyborach. Tym bardziej, że przecież wszyscy dookoła mówią, że młodzi są nadzieją naszej Ojczyzny.
Młodzi są siłą pieszych pielgrzymek, chrześcijańskich festiwali czy części wspólnot kościelnych. Dlaczego większość z nich oraz ich rówieśników nie jest zainteresowana udziałem w wyborach? Jednym z powodów może być rozczarowanie światem polityki i wizerunkami polityków ukazywanych w mediach. W internecie, telewizji i prasie można posłuchać lub poczytać o skandalach, aferach, oszustwach i prywatnych kompromitujących informacjach (czasami nieprawdziwych) dotyczących posłów, senatorów czy ministrów. Niestety wciąż bardzo mało mówi się i pisze o tych politykach, którzy walczą o interesy wyborców (nawet jeśli z marnym skutkiem) i starają się być wierni swoim przekonaniom. Nie mówi się o tych, którzy wykonują mrówczą pracę, by pozyskiwać środki zewnętrzne na projekty edukacyjne czy renowacje zabytków. Młodzi widzą też rozdarcie w wielu postaciach sceny politycznej, które były lub nadal chcą być wierne Chrystusowi i Jego Kościołowi, ale ich zachowanie przeczy chrześcijańskim wartościom. To budzi uzasadnione rozczarowanie i konkluzję, że angażując się w politykę nie sposób zachować czystego sumienia czy czystych rąk.
Kolejnym problemem jest zapewne mnogość opcji politycznych, różnice poglądów. Czasami ugrupowanie, które walczy o godność człowieka w kontekście aborcji czy eutanazji - ma destrukcyjne pomysły gospodarcze albo taka partia, która nie ma pomysłu na gospodarcze reformy, chce ratować przyrodę i zwierzęta (co jest chwalebne oczywiście, ale na tym jednym filarze nie zbuduje się dobrobytu państwa). Do tego zewsząd atakują nas stereotypy i mity dotyczące prawej i lewej strony sceny politycznej. Jak się w tym wszystkim odnaleźć?
Młodym z pomocą przychodzi internet. W sieci można odpowiadając na różne pytania zdiagnozować własne poglądy polityczne. Jest Latarnik Wyborczy, który pokazuje, w ilu procentach nasze poglądy zgadzają się z programem danego ugrupowania. Drugą możliwością jest test na stronie mypolitics i tutaj trzeba odpowiedzieć aż na 100 szczegółowych pytań określając, w jakim stopniu zgadzamy się lub nie z danym twierdzeniem z dziedziny gospodarki, światopoglądu, ekologii czy spraw społecznych. Trzecią możliwość daje strona trojkat.inop.edu.pl - tutaj nasze poglądy zostaną przedstawione w przestrzeni trójkąta między różnymi stronnictwami: liberalizm, socjalizm, konserwatyzm i ich pośrednimi opcjami. Ten wykres nie wskazuje, z którą partią polityczną jest nam najbardziej po drodze. Te testy to także dobra okazja, żeby zapoznać się z najbardziej aktualnymi zagadnieniami krajowej polityki, by przekonać się, że w ogromnym stopniu dotyczy ona właśnie młodych ludzi.
Dla wielu są to argumenty niewystarczające. Młodzi są przekonani, że pojedynczy głos się nie liczy i niczego nie zmienia. Fakty jednak mówią coś innego. Przy okazji poprzednich wyborów parlamentarnych zaledwie kilkanaście tysięcy głosów (wielu instagramerów ma dużo więcej obserwujących) zdecydowało o większości parlamentarnej, która dała jednej partii władzę decydowania przy każdej okazji. W tym roku może to być zaledwie kilka tysięcy. Do zmiany w obrębie jednego mandatu poselskiego wystarczy około 139 głosów. Biorąc pod uwagę siłę oddziaływania młodych w internecie jest to naprawdę niewiele. Większość nastolatków ma więcej znajomych na Facebooku. Warto przyłączyć się do różnych akcji i happeningów w sieci zachęcających do wzięcia udziału w głosowaniu. Możliwości są niemal nieograniczone. Warto przypominać, że udział w wyborach to jeden z najważniejszych sposobów wpływania na rzeczywistość i walki o swoje przekonania.
Prowadząc rozmowy z młodymi osobami, które dopiero co uzyskały pełnoletność, przekonałam się, że polityka pozostaje poza ich zainteresowaniami, bo troszczą się o osobisty rozwój, najbliższą rodzinę, znajomych. Najważniejszy jest teraz indywidualizm, chęć wyróżnienia się, a dobro wspólne jest dla wielu abstrakcyjną wartością. Trzeba szukać sposobów na to, by przekonać ich, że polityka ma wpływ na każdą dziedzinę naszego życia, ceny w sklepach, dostępność mieszkań, możliwość wzięcia kredytu czy kupno nowego samochodu spalinowego czy hybrydowego. Niektóre szkoły przeprowadzają akcje promujące udział w wyborach, są dla uczniów debaty czy konkursy np. na krótkie formy filmowe zamieszczane w internecie tzw. rolki zachęcające do udziału w głosowaniu 15 października. Dużą rolę mają też rodzice, którzy muszą dać przykład, nie tylko idąc na wybory, ale także pokazując zainteresowanie życiem politycznym, nie tylko od strony afer i skandali. Zadaniem starszych pokoleń jest zatrzymanie młodych Polaków w kraju. Dziś dla młodzieży granice państw nie są żadnym ograniczeniem, a przeprowadzka do innego kraju nie stanowi żadnego problemu. Jednak to młodzi muszą zacząć sami o sobie decydować (głosując w wyborach), dbając o to, żeby Polska była dla nich przyjaznym krajem do pracy, rozwoju i założenia rodziny i lepszą alternatywą niż ucieczka za granicę.
Tekst Anika Nawrocka
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!