TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Lipca 2025, 23:18
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Diecezjalna pielgrzymka na Górę Krzyża

Diecezjalna pielgrzymka na Górę Krzyża 

gora krzyza

Jest takie cierpienie, wobec którego nawet najmądrzejszy człowiek czy kapłan jest bezradny i nie wie, co powiedzieć. Można je przyjąć na różne sposoby, ale można też patrząc na wielu ludzi przekonać się, że naśladowanie Jezusa w niesieniu krzyża jest możliwe, daje pokój w sercu, wewnętrzne duchowe światło, a nawet radość, choć sytuacja wydaje się być beznadziejna. Przypomniała nam o tym niedzielna Ewangelia, którą usłyszeliśmy wśród drzew na najwyższym wzniesieniu Wielkopolski, pod Krzyżem Jubileuszowym podczas diecezjalnej pielgrzymki w to niezwykłe miejsce, naznaczone Bożą obecnością.

Niedawno ktoś próbował mnie przekonywać, że spotkanie na Górze Krzyża, to za każdym razem ten sam schemat, żadnej pomysłowości, żadnej kreatywności, nic nadzwyczajnego. Jednak jest to zarzut podobny do tego, że Msza św. może się znudzić, bo za każdym razem jest taka sama. Tymczasem ani Eucharystia, ani  pielgrzymka na Górę Krzyża nigdy nie jest taka sama. Inne jest słowo Boże skierowane do nas i inni jesteśmy przede wszystkim my sami, każdego dnia, każdego roku doświadczenia i słuchanie Bożego słowa zmienia nas, bez względu na to, jak bardzo tego chcemy. 

Naśladować Chrystusa

W refleksję wokół krzyża wprowadził pielgrzymów (także tych, którzy w sierpniu szli na Jasną Górę) ks. Tomasz Kaczmarek, opiekun ośrodka duszpasterskiego ,,Samotnia“. W Godzinie Miłosierdzia zabrzmiał dzwon pod Krzyżem Jubileuszowym, a chwilę później wszyscy modlili się Koronką do miłosierdzia Bożego. Eucharystii przewodniczył ks. bp senior Stanisław Napierała, który w homilii odniósł się do święta Podwyższenia Krzyża, które ma nam przypominać, że krzyż kryje w sobie dwa pojęcia: znaku i samego Jezusa Chrystusa. - Jezus Chrystus jest tym krzyżem, wywyższony na drzewie krzyża, rozpięty, ukazał się jako żywy krzyż. To święto Podwyższenia Krzyża jest po to, żebyśmy ten znak zauważyli na nowo i w swoim mieszkaniu i w swoim otoczeniu, miejscach publicznych, szkołach, szpitalach, urzędach, przy drogach. Wszędzie, gdzie nasze życie ludzkie przebiega, powinien być i nawet nie jest właściwe mówić o prawie krzyża, że on może być wszędzie, to nie jest właściwy sposób mówienia. Trzeba mówić, że krzyż jest nam potrzebny wszędzie. To nie krzyż ma prawo, ale On chce z nami być wszędzie, gdzie żyjemy, gdzie pracujemy, okazując w ten sposób swoją miłość. Warto to sobie przypomnieć, bo ciągle pojawiają się jacyś ludzie, którzy chcieliby krzyż nie tylko usunąć, ale po prostu zniszczyć, żeby nigdy się do niego nie odwoływać. Pojawiają się różne pomysły uzasadniające wyrzucanie krzyża. Gdy to się czyni człowiek pozbawia się czegoś bardzo ważnego. – mówił Biskup Senior. 

Każdy ma swój krzyż

W dalszej części swojego rozważania Ksiądz Biskup przypomniał słowa z niedzielnej Ewangelii: ,Jeśli kto chce iść za mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech mnie naśladuje”. Przecież każdy człowiek ma swój krzyż. Czasami tak łatwo wydawać nam sądy o innych, zakładać, że skoro mają pieniądze, dobrą pracę i piękny samochód to są szczęśliwi. Czasami wystarczy się takiej osobie trochę lepiej przyjrzeć, żeby dostrzec, że także ona ma swój krzyż, czasami bardzo ciężki – samotność, choroba, której nie widać czy trudne relacje z rodziną.
- Co z tym krzyżem robić? Można i tak nieraz czynią ludzie – przeklinać. Czemu ja mam taki krzyż. Dlaczego ja? Nie mogą się pogodzić z tym krzyżem. Można tak. Są ludzie, którzy upadają pod ciężarem swojego krzyża, załamują się, wpadają w jakąś chorobę, depresję, są ludzie, którzy odbierają sobie życie, bo nie mogą unieść swojego krzyża. Można tak, ale Pan Jezus wskazuje inną możliwość: ,,Jeśli kto chce iść za mną, niech weźmie swój krzyż i niech mnie naśladuje”. Ten krzyż swój rozpoznać, ująć go i powiedzieć: ,,Panie Jezu, idę za Tobą, a Ty poślij mi swojego Ducha, by On mnie prowadził, drogą, którą Ty idziesz, śladami Twoimi i wtedy dojdę, dzięki temu krzyżowi, który mam, do tego miejsca, które nazywa się miejscem zmartwychwstania.” Ja zmartwychwstanę, najpierw zmartwychwstanę w sensie osiągnięcia mocy Ducha, że mi pomogą tu na ziemi ten krzyż nieść. – mówił bp senior Stanisław. Przyznał też, że w swojej posłudze, jak chyba każdy z nas w swoim życiu spotkał ludzi, których dotknęło takie nieszczęście, takie cierpienie, że nie sposób było znaleźć słowa pocieszenia. Jednak znalazły się osoby, które powiedziały Księdzu Biskupowi, a i ja takie w życiu spotkałam, że one już swojej sytuacji za nic nie zmienią. Jednak odkryły Jezusa Chrystusa i choć jest ciężko, to w sercu odnajdują pokój, moc w duchu, a nawet radość, że swojego krzyża za nic by nie oddały. - To jest tajemnica krzyża. Ta osoba wzięła swój krzyż, naśladowała Chrystusa i doszła już tu na ziemi do tego zmartwychwstania. Zwyciężyła lęk, zwyciężyła cierpienie, żyje. Ale i to zmartwychwstanie, które jest celem naszego życia, zmartwychwstanie ze śmierci do życia, którym żyje Bóg to jest nasze powołanie. Ten, kto bierze swój krzyż i naśladuje Jezusa dojdzie do tej pełni szczęścia, bo tak go Jezus poprowadzi – powiedział ks. bp Stanisław. 

***

Biskup Stanisław Napierała wyjaśniał pielgrzymom przed błogosławieństwem, że choć oddał władzę pasterską biskupowi Edwardowi Janiakowi, to nadal będzie się z nimi spotykał, zawsze za jego pozwoleniem. Diecezjanie podziękowali za wieloletnią posługę biskupowi Stanisławowi i ks. Tomaszowi, duszpasterzowi ,,Samotni”.

Tekst i foto Anika Djoniziak

 

Dla mnie pielgrzymka na Górę Krzyża to było niezwykłe, bardzo głębokie przeżycie. Na Górze Krzyża, mimo niezbyt młodego już wieku, byłam pierwszy raz. Do tej pory sądziłam, że jest to faktycznie miejsce spotkań młodych naszych diecezjan. W tym roku po prostu poczułam, że powinnam tam być razem z grupą, z którą pielgrzymowałam na Jasną Górę. Pokonałam blisko 70 km i jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że na to spotkanie przybyli ludzie w różnym wieku. W cieniu krzyża jest miejsce dla każdego bez względu na wiek, płeć czy zajmowane stanowisko, jest tam miejsce również dla mnie. 

Koronka do  Miłosierdzia  Bożego,  Eucharystia  sprawowana  pod  przewodnictwem ks. bp. seniora Stanisława Napierały, spotkanie z pielgrzymami, to wszystko skłoniło mnie do refleksji nad miejscem krzyża w moim życiu. Krzyż jest stale w nim obecny, jest też obecny w życiu moich bliskich. Choroby, cierpienia, straty bliskich osób, to wszystko może dla nas stać się błogosławieństwem lub przekleństwem, wszystko zależy od tego, w jaki sposób przyjmiemy ten „dar”, z Bogiem czy bez Boga. Nawet jeśli byśmy bardzo się starali, od „krzyża” nie uciekniemy, ale z Chrystusem i w poczuciu wspólnoty, jedności z braćmi, łatwiej będzie nam dźwigać „krzyż” codziennego życia. Krzyż niesiony z Jezusem zawsze jest lżejszy. Dziękuję wszystkim za obecność na Górze Krzyża, za wspólną modlitwę, rozmowę, braterski uścisk dłoni.  

Agnieszka

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!