TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Sierpnia 2025, 14:33
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Czy jest gdzieś kres tej jatki?

Czy jest gdzieś kres tej jatki?

Wyobraźcie sobie, co by się stało, gdyby ktoś wszedł do telewizji i potwierdził na podstawie „pogłosek” pochodzących z anonimowego źródła i bez nawet najmniejszego dowodu czy świadectwa z trzeciej ręki, że wasz ojciec lub wasz dziadek wychodził w nocy i razem z kilkoma koleżkami molestował nieletnie dziewczyny. A wyobraź sobie, co by się stało, gdyby twój krewny, teraz już nieżyjący, był powszechnie znany i szanowany przez wszystkich z powodu jakiejś ważnej funkcji, którą pełnił. Czyż nie bylibyśmy oburzeni czytając komentarze i artykuły redakcyjne, w których w niesłychany sposób
dobra reputacja tego wielkiego człowieka, kochanego przez tak wielu, została zraniona? A to niestety naprawdę stało się ze św. Janem Pawłem II”.

Powyższe słowa to początek wystąpienia dyrektora programowego watykańskich mediów Andrei Torniellego w obronie Jana Pawła II. Ale tym razem nie chodzi o podnoszone również w Polsce zarzuty o rzekome tuszowanie pedofilii, ale o wyjątkowo skandaliczny atak jaki nastąpił we włoskiej telewizji La7 we wtorek, 11 kwietnia. Niestety audycja była prowadzona przez popularnego we Włoszech dziennikarza Giovanniego Florisa i to w porze największej oglądalności. W programie wystąpił niejaki Pietro Orlandi, brat Emanueli, dziewczyny, która zaginęła w Rzymie w 1983 roku. 15-letnia mieszkanka Watykanu, której ojciec był świeckim pracownikiem Stolicy Apostolskiej, nigdy nie wróciła do domu po tym, gdy 22 czerwca 1983 roku poszła na lekcję muzyki w rzymskiej szkole. Co jakiś czas pojawiają się nowe sensacyjne wątki i hipotezy, fałszywe tropy, dokumenty czy inne dowody na temat tego, co mogło się wówczas wydarzyć, ale sprawa pozostaje nierozwiązana i ciągle trwają poszukiwania jej ciała, często w najmniej oczywistych miejscach Rzymu. A wracając do audycji, Orlandi, któremu towarzyszyła prawniczka Laura Sgrò, powiedział, że papież Wojtyła, uwaga (!) miał zwyczaj wychodzić w nocy w towarzystwie niektórych monsignorów (purpuratów), aby szukać młodych dziewczyn. W wiadomym celu. Całe to oskarżenie zostało przedstawione pośród dwuznacznych uśmieszków, w taki sposób i przy takiej atmosferze w studio, jakby wszyscy o wszystkim wiedzieli, a cała sprawa była tajemnicą poliszynela. Nie przedstawiono żadnych dowodów tylko oszczercze oskarżenia. A nie! Pietro Orlandi dołączył jeszcze dźwięk nagrania głosu przypisywanego gangsterowi, samozwańczemu członkowi grupy przestępczej z Rzymu zwanej Banda della Magliana, który twierdził, że Jan Paweł II „zabrał je do Watykanu”. „Je”, czyli zaginioną Emanuelę i inne dziewczyny. Też bez żadnych dowodów, a do tego jeszcze rzymscy przestępcy mieliby się zająć, na prośbę Watykanu, „posprzątaniem” po tej aferze. Ja bardzo przepraszam naszych Czytelników, że o tym piszę, ale takie rzeczy się właśnie dzieją.

Na te absurdalne zarzuty zareagował papież Franciszek, który powiedział: „Mając pewność, że wyrażam odczucia wiernych z całego świata, kieruję wdzięczną myśl ku pamięci św. Jana Pawła II, który w tych dniach stał się celem obraźliwych i bezpodstawnych domysłów”. Niektóre polskie media natychmiast „wypomniały” mu, że przecież kilka tygodni temu na pytanie, czy Jan Paweł II mógł tuszować pedofilię, odparł, że wówczas „wszystko się tuszowało” i bynajmniej go nie bronił. To niesamowite, jak nakręca się ta spirala zarzutów, niektóre z nich rzekomo oparte o dochodzenia, inne zupełnie „z czapy”, ale nie da się nie zauważyć, że one się mnożą, coraz bardziej oblepiają wizerunek i pamięć naszego Świętego. Mimo, że są nieustannie tłumaczone, prostowane, że pokazuje się manipulacje, przeoczenia, złą wolę, anachroniczność, one ciągle „wiszą” w przestrzeni medialnej, często z dopiskiem, „jak udowodnił” ten czy inny dziennikarz. Przychodzi na myśl stara goebbelsowska zasada „Kłam, kłam, a zawsze coś zostanie, a w najnowszej absurdalnej sprawie inne prawidło tego samego autora Josepha Goebbelsa, że im bardziej straszne i bezczelne kłamstwo, tym lepsze. Czy nie okaże się za chwilę, że znacznie większa będzie pamięć o jakichś zarzutach, nieważne czy prawdziwych, niż o zasługach Jana Pawła II? I czy to czasem nie o to właśnie chodzi?

W każdym razie zakończmy ten felieton słowami wspomnianego Andrei Torniellego: „Nikt nie zasługuje na takie szkalowanie, bez najmniejszego nawet dowodu, na podstawie plotek jakiejś nieznanej osoby z przestępczego podziemia lub jakiegoś obskurnego anonimowego komentarza nadawanego w telewizji na żywo”.


 

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!