Czuć i myśleć więcej
Jeśli kiedyś usłyszałeś, że jesteś przewrażliwiony, przesadzasz lub histeryzujesz to istnieje duże prawdopodobieństwo, iż jesteś osobą wysoko wrażliwą. Czy to źle?
Oczywiście, że nie, choć dzisiejszy świat często daje do zrozumienia, że dla ponadprzeciętnie wrażliwych ludzi nie ma w nim miejsca. Od młodych wymaga się działania przebojowego, zdolności robienia wielu rzeczy na raz, a często wpisywania się w określone ramy czy role. W szkole jest program, który należy realizować, na zajęciach dodatkowych wszystko idzie zgodnie z określonym planem, a w domu czekają narzucone przez rodziców obowiązki. W młodym wieku, kiedy tak dynamicznie kształtują się osobowości, trudno być osobą wysoko wrażliwą.
Skąd to się bierze? Zwykle takie pytanie nurtuje osoby, które za dużo myślą i czują. Badania prowadzone przez dr Elaine Aron pokazują, że wysoka wrażliwość jest cechą genetyczną, która towarzyszy człowiekowi od dnia narodzin. Jeszcze całkiem niedawno dla większości społeczeństwa bardziej wrażliwe dzieci były po prostu rozpuszczonymi mazgajami, które należało dyscyplinować, żeby wybić im z głowy marudzenie. Dzisiejszy poziom wiedzy na temat rozwoju mózgu dziecka pozwala stwierdzić, że płacz jest po prostu sposobem okazywania skrajnych lub nadmiernych emocji (dziecko po prostu inaczej nie potrafi, dopiero około 7 roku życia zyskuje pierwsze zdolności panowania nad emocjami, a w pełni dojrzały mózg mają 25-latkowie). W tym kontekście krzywdząca wydaje się piosenka „Jestem sobie przedszkolaczek, nie grymaszę i nie płaczę (...) Kto jest beksą i mazgajem ten się do nas nie nadaje, niechaj w domu siedzi sam”. Przez wiele pokoleń takie podejście do sprawy uczyło dzieci jedynie życia w strachu przed odrzuceniem i ukrywania emocji. Wspomniana piosenka jest niestety wciąż popularna w wielu przedszkolach, gdzie nie ma miejsca na indywidualne podejście do podopiecznych i troskę o emocje dziecka, a adaptacja przebiega tak, że opiekunowie i inne dzieci czekają, aż wrażliwiec przestanie płakać i się przystosuje, nawet jeśli w tym czasie będzie stał w kącie odmawiając jedzenia, zabawy i korzystania z toalety. Można więc wysnuć wniosek, że wysoka wrażliwość już od wczesnego dzieciństwa jest dla nas przysłowiową „kulą u nogi”.
Na czym jednak dokładnie polega bycie WWO? Oczywiście poza ogólnie rozumianą wrażliwością (nie tylko emocjonalną, uczuciową, rozumianą jako skłonności do wzruszeń czy płaczu ale też jako wrażliwość na ból) są pewne konkretne cechy takiej osobowości. Pierwszą jest bardzo rozwinięta i ponadprzeciętna empatia (wczuwanie się w przeżycia drugiego człowieka). Jak rozpoznać, że nasza empatia taką właśnie jest? Podam przykład z własnego życia. Często, kiedy jem obfity, smaczny posiłek złożony z drogich produktów lub posiłek w restauracji, która do najtańszych nie należy, myślę o tym, czy czasami nie przeginam, nie marnuję pieniędzy skoro przecież tylu ludzi na świecie umiera z głodu albo żywi się tym, co znajdzie na śmietniku. Przykłady można by mnożyć. Drugą cechą wskazującą na bycie WWO jest umiejętność analitycznego myślenia i głębokiego przetwarzania. Oznacza to nie tylko zmagania z natłokiem myśli, ale także wrażliwość na różnorodne bodźce, na bieżąco analizowane i łączone ze sobą. Wydarzenia i sygnały z otoczenia dla innych nie mające żadnego związku, dla wysoko wrażliwych ewidentnie się zazębiają i prowadzą do konkretnych wniosków. Znowu podam przykład ze swojego doświadczenia. Pytam przyjaciółki, czy nasza bliska koleżanka jest w ciąży, a ona odpowiada, że raczej nie, nic jej o tym nie wiadomo. Po kilku miesiącach okazuje się, że rzeczywiście trzecia przyjaciółka zostanie mamą, o czym nikt jeszcze wtedy nie wiedział, ale z jakichś subtelnych sygnałów jej zachowania i wyglądu udało mi się to wywnioskować. Jestem też dowodem na to, że osobom wysoko wrażliwym trudno zrobić niespodziankę, bo się wszystkiego domyślają. Trzecią cechą WWO jest niesamowita reaktywność na różnego rodzaju bodźce. Wrażliwy układ nerwowy męczy długotrwałe przebywanie w hałasie, wśród bardzo intensywnych zapachów czy świateł. Atmosfera danego miejsca ma dla WWO szczególne znaczenie. Oczywiście mają tu znaczenie nie tylko meble czy ozdoby, ale także ludzie. Wysoko wrażliwi unikają ludzi toksycznych, nieustannie narzekających i ekspansywnych. Jeśli znajdują na to siły, wycofują się z takiego towarzystwa. Robią też wszystko, żeby uniknąć konfliktów. Jeśli nie jest to możliwe, czują się zestresowani i zmęczeni, nawet jeśli dla pozostałych osób z towarzystwa nie wydarzyło się nic szczególnego. Podatność na stres to kolejna cecha WWO. A młodym ludziom wcale go nie brakuje. Chęć odnalezienia się w grupie (wrażliwcy nieustannie porównują się do innych), relacje z nauczycielami, wyścig po najlepsze oceny, strach przed odrzuceniem czy nierównym traktowaniem - wszystko to jest źródłem ogromnego stresu dla młodych ludzi z tym typem osobowości. Towarzyszy im często perfekcjonizm, a w życiu dorosłym pracoholizm.
Czy zatem sytuacja jest beznadziejna? Oczywiście, że nie. Wbrew pozorom, samo zrozumienie, że bycie osobą wysoko wrażliwą nie jest twoją winą, daje bardzo wiele. Dostępne na rynku książki i opracowania naukowe mogą pomóc zrozumieć, że nie jestem „zepsuta”, ale urodziłam się z inną osobowością, niż większość społeczeństwa (WWO stanowią 20-30 procent ludzkości). Drugim ważnym krokiem jest zaprzestanie usilnych działań, żeby stać się podobnym do większości ludzi, mniej wrażliwym, a bardziej twardym człowiekiem. Zamiast tego warto zadbać o siebie, o swoją psychiczną odporność, której podstawą są zdrowa dieta, dobry sen i ruch, a ponadto traktować siebie nieco mniej poważnie i czasem pozwolić sobie na luz, a nawet beztroską zabawę. Więcej na ten temat znajdziecie w książce Joanny Kozłowskiej „Wysoka wrażliwość”.
***
Wygraj książkę „Wysoka wrażliwość”. Napisz na opiekun@post.pl i odpowiedz na pytanie: jakie zalety może mieć bycie wysoko wrażliwym?”
Tekst Anika Nawrocka
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!