TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 27 Sierpnia 2025, 11:57
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Co robić, by nie odchorować świąt

Niech się śmieją! czyli co robić, by nie odchorować świąt

Ciśnienie na to, by Boże Narodzenie pod każdym względem było najpiękniejsze jest tak duże, że często po świętach pojawia się ból. Różnego rodzaju.

Jest to często ból egzystencjalny i duchowy. Bo znowu wszystko było za szybko, bo spowiedź w długiej kolejce pospieszna i niemal bez nauki; bo życzenia składane z opłatkiem bezmyślne; bo homilia na Pasterce spędzona na rozmyślaniach przyziemnych; bo świąteczny obiad z fochem na rodziców (Dlaczego oni nic nie rozumieją?, Dlaczego wybrali pracę, telefon, gotowanie, sprzątanie zamiast czasu ze mną?, Dlaczego nie pozwolili wyjść z kolegami skoro potem wspólny czas poświęcili na kłótnie?). Czy można temu zaradzić?

Oczywiście nie na wszystko masz wpływ, ale można spróbować. Do spowiedzi możesz iść dużo wcześniej i nie koniecznie we własnej parafii. Możesz też poprosić kapłana o spowiedź indywidualną poza konfesjonałem, zwłaszcza jeśli potrzebujesz rozmowy na temat rodzinnych problemów i obawiasz się, że będzie to smutny czas. Możesz też przemyśleć życzenia dla bliskich, a smsem czy na Messengerze i What’s Appie przygotuj dla znajomych kilka słów prosto z serca. Na wieczór z rodziną przygotuj grę planszową (na przykład „Magiczne Boże Narodzenie” o podróży Józefa i Maryi do Betlejem) i nasz śpiewnik z kolędami. Możecie też obejrzeć film animowany „Święta Angeli”. Przed Pasterką zdrzemnij się, żeby móc skupić się na homilii. Przyznanie się do czegoś podobnego grozi w środowisku nastolatków wyśmianiem? A niech się śmieją! Za rok może się zainspirują obserwując pozytywne efekty.

Może też być tak, że w czasie świąt lub po nich pojawi się ból fizyczny i to dosłownie. Wciąż niestety dla większości osób to czas rezygnacji z zahamowań żywnościowych. Kończy się to często niestrawnością, bólem brzucha, wzdęciami czy biegunką, a nawet nadprogramowymi kilogramami, bo nadwyżkę jedzenia ktoś musi po światach zutylizować. Jak tego uniknąć? Przypomnij mamie i babci, że Jezusowi i tobie jest obojętne, czy na stole będzie 12 potraw czy dwie. Powiedz to jednak w delikatny sposób, żeby nie pomyślały, że ich praca w kuchni jest niepotrzebna (wiem, trudna sztuka). Jeśli jednak na stole pojawi się różnorodność pyszności i regularne zachęty do jedzenia warto często odchodzić od stołu, a w międzyczasie pośpiewać kolędy lub przebiec się po schodach. Koniecznie wyjdź na spacer. Do rodziny wybierz się pieszo lub zgłoś się do wyprowadzania psa. Poszukaj w okolicy lodowiska, to może okazać się świetna zabawa. Jeśli będzie śnieg to nie obawiaj się powrotu do radości z lepienia bałwana, robienia aniołów na śniegu czy zjeżdżania z górki. Że możesz się w ten sposób narazić na śmieszność? A niech się śmieją! Ruch na świeżym powietrzu to nie tylko zdrowie ciała, ale i duszy, hormony szczęścia. Ponadto nadwyżkę jedzenia (porządnie zapakowanego i nie resztki) możesz podrzucić do lodówki społecznej, Domu Brata Alberta czy schroniska dla bezdomnych.

Ból fizyczny może dotyczyć też infekcji bakteryjnych lub wirusowych zwanych przeziębieniami. Nie tylko można coś złapać od kogoś podczas świątecznych uścisków. Można też przemarznąć na spacerze czy w kościele. Świąteczny klimat i bożonarodzeniowy marketing przekonują, że na tę wyjątkową okazję potrzebny jest wyjątkowy strój. Choćby eleganckie kozaczki bez ocieplenia co prawda, ale szałowe czy płaszcz, który może nie zapewni ciepła, ale zrobi wrażenie na sąsiadach czy płci przeciwnej. No i oczywiście nie wolno zakrywać nowej fryzury czapką. Przecież nie po to odsiedzieliśmy kilka godzin u fryzjera. Zastanówmy się, czy warto w imię dobrego wrażenia i looku przeleżeć tydzień lub dwa w łóżku bez sił za to z katarem, kaszlem i temperaturą. Włóż puchową kurtkę, śniegowce i czapę, niech się śmieją. Ty pośmiejesz się po świętach z eleganckich pań i panów... Ale mam nadzieję, że nie pozwoli na to chrześcijańskie miłosierdzie.

Po świętach może też pojawić się ból emocjonalny z różnych powodów. Rozczarowanie i złość związane z nietrafionymi prezentami. Niepewność i lęk związane z brakiem własnych oszczędności i demonstrowanym przez rodziców brakiem gotówki. Smutek i żal, że te święta były jakieś bylejakie, bez fajerwerków, duchowych olśnień czy miłosnych młodzieńczych uniesień. W końcu świąteczny marketing i filmy przekonują, że to czas cudów. No właśnie, jedna z akcji charytatywnych ma właśnie takie hasło. To „Szlachetna Paczka”, ale oprócz niej jest mnóstwo innych akcji pomocy. Można też zorganizować własną np. zebrać zabawki wśród znajomych i przekazać do domu dziecka. To dobry sposób na to, by przeżyć wiele pozytywnych emocji (radość, ekscytację, wzruszenie). Jeśli chcesz przygotować prezenty dla bliskich, ale nie masz środków możesz sprzedawać w internecie własnoręcznie wykonane ozdoby choinkowe, bombki, stroiki czy pierniczki. Możesz zachęcić do tego rodzinę. Jeżeli natomiast chodzi o prezenty, warto zmienić nastawienie, bo to jedyne, co możemy zmienić. Z każdego prezentu może być pożytek. Można go przekazać dalej, wymienić lub spieniężyć, a pieniądze wykorzystać na małe przyjemności, nawet jeśli uważamy, że banknot to nie prezent. Zapytaj dziadków i rodziców, jakie prezenty były na czasie za ich młodości. Możliwość opowiedzenia o tym z pewnością sprawi im radość.

Tekst Anika Nawrocka

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!